Gdzie najczęściej można spotkać genealogów? W archiwum lub… na cmentarzu, gdzie z uwagą studiują stare tablice nagrobne w nadziei na rozwikłanie kolejnej historycznej zagadki, ukrytej w zatartym i porosłym mchem napisie, wykutym na marmurowej płycie. A wszystko po to by , by przywrócić pamięci jakiś drobny a cenny fragment zapomnianej historii.
Nikt zatem z członków i sympatyków WTG „Gniazdo” się nie dziwił, że na miejsce październikowego spotkania został wyznaczony parking przed główną bramą cmentarza, naprzeciwko kaplicy cmentarnej. I tak 8 października 2011 roku w sobotę rozpoczęliśmy kolejne spotkanie, tym razem w Środzie Wielkopolskiej.
Obecnie Środa Wielkopolska to powiatowe miasto w środkowej części województwa wielkopolskiego oddalone od stolicy regionu – Poznania o około 33 kilometrów. Historia Środy sięga pierwszej połowy XI wieku, kiedy przy nieistniejącym już dziś kościele pod wezwaniem św. Idziego zaczęła się rozwijać się osada targowa. Ze względu na upadek politycznego znaczenia pobliskiego Giecza i zmianę szlaków komunikacyjnych Środa zyskuje na znaczeniu i prawdopodobnie w drugiej połowie XIII wieku przesądziło to o lokacji miasta Środa, którego nazwa wzięła się od konkretnego dnia targowego w miejscowości. Środa chyba najbardziej kojarzy się z sejmikami ziemskimi, czyli zjazdami szlachty obradującej nad sprawami Rzeczypospolitej, które od 1429 roku ściągały do Środy. Poszliśmy zatem szukać śladów świetności dawnej Środy.

Spod cmentarza podążyliśmy w kierunku dawnych rogatek Środy, gdzie wznosi się jedna z najbardziej charakterystycznych budowli tego miasta – Wieża Ciśnień. Tu spotkaliśmy naszego przewodnika – pana Stanisława Frankowskiego, miejscowego regionalistę, który oprowadzał nas po niezwykle pięknej miejscowości i jej zabytkach, z pasją wprowadzając nas w historię Środy i jej mieszkańców. Przed wieżą wznosi się pierwszy i nadal jedyny w Polsce pomnik generała Jana Henryka Dąbrowskiego – twórcy hymnu narodowego. Rzeźba ze spiżu, przedstawiająca postać generała na koniu została uroczyście odsłonięta w 1997r. w roku w 200 lecie Mazurka Dąbrowskiego. Autorem pomnika jest Jerzy Sobociński, zaś sam pomnik – odlew z brązu waży 1,5 tony i jest wysoki na 2,5 metra, znajduje się na 5 metrowym postumencie z głazów o łącznej wadze do 24 ton. Wielu z nas będzie teraz pamiętać, w którym kierunku prowadzi droga do Winnej Góry, posiadłości generała, bo pomnik został postawiony przy trakcie do tej pięknej miejscowości.

Przystąpiliśmy do zdobywania wieży ciśnień. Ten zabytek techniki jest niewątpliwie gratką dla wielbicieli tzw. turystyki industrialnej (przemysłowej), a i dla nas okazał się intrygującym obiektem, który większość z nas zdecydowała się zdobyć. Środa Wielkopolska posiada aż dwie wieże ciśnień – tę wyższą, którą przyszło nam zdobyć wykorzystywano w systemie wodociągowym miasta, mniejsza służyła pobliskiej kolejce średzkiej. Po co właściwie budowano takie wieże? W 1911r. system wodociągowy w Środzie składał się z 5 studni artezyjskich, stacji pomp oraz systematycznie rozbudowywanej sieci. Aby zapewnić odpowiednie ciśnienie w całej sieci, by po prostu woda mogła płynąć rurami, potrzebny był odpowiedni system rur żeliwnych tłoczących wodę z i do zbiornika o pojemności 150m3, umieszczonego na wysokości 25 metrów. Sama wieża ma wysokość 42 metrów. Aby obejrzeć stalowy, ogromny zbiornik, wykonany techniką nitowania, trzeba było pokonać niemało metalowych, ażurowych schodów. Jak się później okazało – nie były to ostatnie schody tego dnia – mieliśmy oglądać tę samą wieżę jeszcze z innej perspektywy.
Powoli podążyliśmy ku centrum miasta. Po drodze nas przewodnik – pan Stanisław wyczerpująco i z zaangażowaniem opowiadał nam o dawnej Środzie, jej murach obronnych, pierwszym kościele św. Idziego, przedwojennym kinie Polonia, prowadzonym niegdyś przez miejscowego Niemca… Prawie każdy mijany przez nas dom był dla pana Stanisława pretekstem do snucia kolejnej ciekawej opowieści o jego dawnych mieszkańcach. I tak zasłuchani i zapatrzeni dotarliśmy do średzkiego rynku.

Średzki rynek jest przepiękny, żal tylko, że nie ma już śladu po ratuszu, wadze miejskiej – ratusz po licznych zniszczeniach i odbudowach rozebrano definitywnie w latach 1852-53. Jedynym śladem po dawnej siedzibie średzkich rajców jest pamiątkowy kamień, wbudowany w powierzchnie rynku, symbolizujący jego położenie. Podczas gruntownej modernizacji rynku przeprowadzonej w latach 1979-81 wyeksponowano na stałe niewielki fragment odkrytych fundamentów dawnych budynków – ich zarys oznaczono na powierzchni ciemniejszymi płytami. W XVIII wieku, po północnej stronie rynku stanęły charakterystyczne domy zwane senatorskimi, w których zatrzymywali się posłowie w trakcie trwania Sejmików Ziemskich Wielkopolski. Narożnik południowo-zachodni dominuje nad rynkiem charakterystyczną bryłą banku ludowego powstałego w roku 1915 według projektu Rogera Sławskiego.

Niestety – pogoda nie pozwalała w pełni nacieszyć oczu widokami średzkiej starówki toteż postanowiliśmy skryć się w murach gotyckiej kolegiaty.
Tu czekały na nas kolejne schody. Po przebyciu wielu stromych stopni dotarliśmy prawie na sam szczyt wieży. Pierwotnie czworokątna wieża miała od ziemi do narożnikowych wieżyczek attyki 36,05 metrów. Podczas renowacji w 1926 r. została o 3 metry nadbudowana. Wieża ma 6 pięter. Szóste piętro posiada z trzech stron po jednym oknie, a reszta pięter ma po dwa okna. Zwieńczenie wieży stanowi attyka w kształcie korony jagiellońskiej. Choć nie dane nam było wejść na ostatnie piętro, to trud opłacił się, bo z okien roztaczały się zapierające dech widoki. Przyszedł czas na zwiedzenie wnętrza świątyni…
Kolegiata NMP Wniebowziętej powstała na początku XV wieku. Wkrótce – na przełomie XV/XVI wieku – została rozbudowana przez dobudowanie naw bocznych i podwyższenie wieży. W latach 1598-1602 dobudowano od południa renesansową kaplicę grobową Gostomskich.
W nawach mogliśmy podziwiać sklepienia gwiaździste, w prezbiterium piękne krzyżowo-żebrowe. Cennym zabytkiem jest późnorenesansowy główny ołtarz z sześcioma figurami świętych i obrazem Wniebowzięcia NP Marii nieznanego malarza, w zwieńczeniu obraz Madonny z Dzieciątkiem włoskiego malarza Catharini z XVI wieku. Na ścianach prezbiterium mogliśmy podziwiać dwa obrazy ze szkoły flamandzkiej, z XVII wieku: Podwyższenie Krzyża i Zaparcie się św. Piotra. Duże zainteresowanie wzbudziły późnogotyckie stalle z fundacji biskupa Jana Lubrańskiego wykonane 1519-1522 przez braci Jana i Leona z Wrześni.

Na belce tęczowej późnogotycka polichromowana grupa pasyjna z początku XVI wieku z napisem: ,,Uczcie się śmiertelnicy poznawać Krzyż Pana’’.

Na ścianach umieszczono trzy renesansowe płaskorzeźby, przypuszczalnie pozostałość ołtarza albo sacramentarium: Bóg Ojciec, Ostatnia Wieczerza i Duch Święty oraz renesansowa płyta nagrobna Ambrożego Pampowskiego, wojewody sieradzkiego. W nawie głównej mogliśmy podziwiać w pełnej krasie świecznik-pająk z kryształu weneckiego.
Obejrzeliśmy także wmurowaną w filar tablicę pamiątkową księdza Augustyna Szamarzewskiego, proboszcza średzkiego, 1857-1887, jednego z pionierów ruchu spółdzielczego w Wielkopolsce. Słuszny zachwyt wzbudziła kaplica Gostomskich, na planie ośmioboku, nakryta piękną ośmiodzielną kopułą.

Specjalnie dla nas zostały otwarte przepiękne wrota z kratą z brązu, dzieło K. Oldemndorfa 1598 z Gdańska. Zajrzeliśmy również do krypty, gdzie znajduje się miedzy innymi podwójna trumna z prochami księdza prałata Ludwika Jażdżewskiego, zmarłego w 1911.
Na zewnątrz , na dziedzicu przykościelnym, wielu z nas zwróciło uwagę na niezwykle piękny i wzruszający pomnik ofiar Katynia, autorstwa Adama Wójkiewicza, upamiętniającą 70. rocznicę mordu katyńskiego.

Po krótkiej przechadzce dotarliśmy do miejscowej Biblioteki Miejskiej, gdzie czekała nas miła niespodzianka – słodki poczęstunek dla ciała i niezwykle smakowita uczta dla ducha – wystawa pamiątek po średzkiej rodzinie Ochtów. Wiele z tych dokumentów mogliśmy obejrzeć wcześniej tu na forum dzięki uprzejmości Danki i Bogdana, jednak możliwość obejrzenia ich w oryginale, a nawet dotknięcia (oczywiście w rękawiczkach i z niezwykłą ostrożnością ) tych kruchych pamiątek po średzkich mieszkańcach na większości zrobiło duże wrażenie. Nie było końca pokazywania sobie nawzajem ciekawostek ze zbiorów, świadczących o tym, jak nieuchronnie świat zmienił się od tamtego czasu. Nieco zadumani ale pokrzepieni ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie Środy. Nadeszła pora na powrót do miejsca, z którego rozpoczęła się nasza wycieczka –średzkiej nekropoli.
Początki średzkiego cmentarza można doszukiwać się w 1792 roku, kiedy to Komisja Policji Obojga Narodów wydała „Uniwersał do Miast Wolnych Względem Cmentarzy i Szlachtuzów”, który zobowiązywał do lokalizacji cmentarzy na terenach pozamiejskich. Wybór padł na teren przy istniejącym co najmniej od XVII wieku kościele św. Sebastiana. Duże wrażenie robi oddzielna kwatera Uczestników Powstania Wielkopolskiego, która powstała już w 1835 roku. Spoczywa tutaj 136 powstańców walczących. Niestety przez wiele lat ta część cmentarza była zaniedbana, na szczęście w latach 1997-2008 z inicjatywy Społecznego Komitetu Rodzin Powstańców Wielkopolskich przeprowadzono konsekwentnie realizowaną, gruntowną jej rewitalizację wraz z odnową pomnika .

Zadumani długo chodziliśmy wśród starych nagrobków, odnajdując co chwile nazwiska , o których wspominał pan Stanisław. Pewnie wielu z nas jeszcze długo mogłoby krążyć po cmentarnych alejkach, jednak czas naglił, a w pobliskiej restauracji „Róża” czekali na nas z pysznym obiadem. Przy okazji zostały wręczone nagrody dla pierwszych osób, które zgłosiły chęć uczestniczenia w spotkaniu.
Na koniec zaplanowano dla nas jeszcze jedną, niezwykła niespodziankę. Odwiedziliśmy Muzeum Średzkiej Kolei Powiatowej. Średzka wąskotorówka ruszyła na trasę w 1902 roku – wtedy oddano do użytku pierwsza linię. Łączyła Środę i Kobylepole, niewielką miejscowość pod Poznaniem, należącą do Józefa hr. Mycielskiego, właściciela tamtejszego browaru. Inne jej odcinki przez Maltę (d. Główna) do Kobylegopola, przedłużenie normalnotorowe z Malty do Starołęki (5 km), połączenie wąskotorowe do Zaniemyśla – paradoksalnie jedyne, które przetrwało do dzisiaj, i odnogi boczne: z Tulec do Kruszewni, z Szewc do Gowarzewa , z Krerowa do Czerlejna , z Krerowa do Kleszczewa, z Połażejewa do Mystek, z Żabikowa przez Lorenkę do Jaszkowa, z Czerlejna do Klonów, połączenie Annopole – Chwałkowo – Czarnotki oraz linia z Chwałkowa do Brodowa. Ostatecznie w 1924 roku kolejka przewiozła ponad 138 tys. ton ładunków i 68 tysięcy pasażerów. Długość linii wynosiła 119 km z odcinkami normalnotorowymi.
Muzeum , choć niewielkie swoją powierzchnią ma w swojej ekspozycji wiele ciekawych eksponatów. Można było obejrzeć dawne pieczątki, sztandar, mapy, rozkłady, a kilka osób zdecydowało przeistoczyć się na chwilę w przedwojennego pracownika kolei. Co do niektórych osób nasuwa się podejrzenie, czy wśród przodków nie mieli aby kolejarzy – tak akuratnie pasowały im kolejarskie czapki.
Okazało się, że wśród nas było sporo chętnych na spalenie kalorii po sutym obiedzie, gdy zaproponowano kolejną atrakcję – przejazd ręczną drezyną. Choć dystans był niewielki bito rekordy prędkości, co poniektórzy przypłacili utraconą „na trasie” garderobą. Zdyszani, ale pełni wrażeń zajrzeliśmy również do samej parowozowni.

I przyszedł czas na pożegnanie. Po tylu wrażeniach żal było się rozstawać zarówno z uczestnikami spotkania jak i z niezwykle uroczą Środą. Myślę, że niejeden z nas jeszcze wróci do tego miasta, by znów nasycić oczy i pooddychać atmosferą tego miasta.
Ogromne podziękowania pozwolę sobie złożyć w tym miejscu panu Stanisławowi Frankowskiemu, który z niezwykłym przejęciem oprowadzał nas po Środzie, pracownikom Miejskiej Biblioteki Publicznej za możliwość zwiedzenia wystawy i gościnne przyjęcie a przede wszystkim samym organizatorom spotkania Dance i Bogdanowi, którzy bardzo starannie i ciekawie zaplanowali nam czas. Warto podkreślić, że byli przygotowani na każdą ewentualność – służyli nawet zapasowymi parasolami w razie potrzeby. Danko i Bogdanie – przyjmijcie wyrazy uznania za włożony czas i trud w przygotowanie tego niezapomnianego spotkania.