AlpaCino napisał(a):
Wydaje mi się, że najlepiej zrobić paniom test w 23andme i później przetransferować wyniki do innych baz (MyHeritage i FamilyTreeDNA). Z tego, co czytałem, to Ancestry nie wysyła testów do Francji, więc robienie u nich testu by chyba wiele nie dało.
Gdyby mama miała brata, to można by szukać rodziny nieznanego dziadka po Y-DNA (wtedy na start zrobiłbym test Y-37 w FamilyTreeDNA).
Dzięki za odpowiedź. Tak, też myślałem o tym, że przy nieślubnym synu jest jeszcze ta opcja więcej - można wychwycić po chromosomie Y właściwie jakiegokolwiek faceta z tego samego rodu (w tradycyjnym sensie słowa).
skała napisał(a):
W poszukiwaniu nieznanego ojca test Y-37 w znakomitej większości przypadków kompletnie na nic się nie zda. Podarowałbym sobie zresztą w takiej sytuacja na początek jakiekolwiek testy Y. Łukaszu, przede wszystkim test mamy kolegi w Ancestry, ew. dodatkowo 23andMe. Z Ancestry transfer do MyHeritage i taka kombinacja da największe szanse na odnalezienie krewnych.
W opisywanym przypadku zakładam, że zrobienie testu mamie i mamy cioci pozwoli wychwycić te dopasowania, które będą tylko dla mamy (czyli spokrewnione z jej ojcem, a nie z matką). Szansa, że dało się zbadać np. jej przyrodnie rodzeństwo po hipotetycznej rodzinie, jaką biologiczny ojciec założył po wojnie we Francji, jest pewnie nikła. Myślę jednak, że wystarczy, jeśli złapie się dopasowanie do kogoś, kto jest jego krewnym i udostępni swoje drzewo oraz pomoże wytypować np. osoby, które w czasie wojny przeszły opisywane losy. Jeśli będzie więcej dopasowań jakichś kuzynów, to można się pokusić o odgadnięcie z różnych drzew jakiegoś wspólnego jądra je łączącego, to już wyższa szkoła jazdy, ale słyszałem o przypadkach, w których dało się to zrobić. Jeśli nie dziś, to może za 5 albo 10 lat jakieś dobre dopasowanie wejdzie do bazy...
Jest jeden szkopuł, teoretycznie te testy robią sobie osoby zainteresowane genealogią, a jednak przy próbach kontaktu z "dopasowaniami" czasem spotyka się zjawisko znane również z tradycyjnej genealogii, jest mianowicie pewna liczba osób, które tworzą takie drzewa itp. najwyraźniej po to, żeby zebrać więcej danych dla siebie od innych użytkowników, ale same bardzo niechętnie pomagają osobom, które z kolei zgłaszają się o pomoc do nich. Oby mój kolega nie natrafił na tego typu ludzi po drugiej stronie...