Andiza napisał(a):
Co do Twojej uwagi nt prowadzenia ksiąg - nie neguje tego , ale jest to dla mnie co najmniej dziwne i to w rejonie (Wielkopolska) słynącym z dokładności i porządku. W tym temacie nasi przodkowie sie nie popisali w przeciwieństwie do np zaboru rosyjskiego czy austro-węgierskiego, gdzie sprawy te wygladaja znacznie lepiej.
Andrzeju księgi były prowadzone dokładnie. Księga zaślubionych miała stwierdzić jedno - że małżeństwo zostało zawarte zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi.
I zawarte w nich dane to zawierają: Kiedy i gdzie odbył się ślub, imiona i nazwiska ślubujących, kiedy i gdzie ogłoszono zapowiedzi, ewentualna zgoda rodziców lub sądu. Podani są też świadkowie ceremonii i kapłan biorący udział w udzieleniu sakramentu. Wszystko ponad to była zbyteczna.
Księgi nie miały na celu dokumentowania powiązań rodzinnych. Jako że w większości byli znani w swoim środowisku nie było potrzeby podawać danych rodziców. I nikt wówczas nie brał tego pod uwagę że znajdą się po paru pokoleniach potomkowie tych małżonków chcący wiedzieć jak najwięcej o swoich przodkach.
Pozdrawiam
Roman