Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 04 gru 2024, 21:43

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 27 sie 2017, 10:38 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Jest już wątek:
viewtopic.php?f=2&t=4038&hilit=zmor%C4%85
Kulinarne zmory naszego dzieciństwa...

To może teraz. co najbardziej smakowało nam w dziecinstwie.

Jedną z moich ulubionych potraw, były rolady z mięsa - w środku rolad były paski słoniny i cebulka, żeberka itp.
Kluski "kładzione" ze słoninką, do tego gotowana i przyprawiona kiszona kapusta. pierogi, wszelkie makarony, pyry (ziemniaki) w każdej postaci, w tym także placki ziemniaczane, naleśniki itp.
Z zup: rosół z makaronem, zupa marchewkowa, ziemniaczana, krupnik flaczki, itp. - wyjątkiem były zupy fasolowe i grochowe, który nie lubiłam i nie lubię.
Kompot z korbola (dyni), z wiśni, truskawkowy itp., wyjątkiem był kompot z czarnej porzeczki, którego nie lubiłam i nie lubię, ze względu na ich zapach.
Golonkę z chrzanem, a najbardziej to tłuste, którym było mięso otoczone.
Chleb smażony.
Smakowały mi lody Bambino, Cassate i wszystkie inne.
Lubiłam oranżadę i lemoniadę o każdym smaku.
Ciasta wszelkiego rodzaju, wypiekane przez mamę.


:)

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 11:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 lis 2006, 10:38
Posty: 1309
Lokalizacja: Luboń
A ja pamiętam zupę "nic", która smakowała mi tylko w dzieciństwie, teraz gdy "odtworzyłam" - paskudztwo! ;)

_________________
Pozdrawiam serdecznie, Basia


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 11:18 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
W dzieciństwie lubiłam zupy mleczne z lanymi kluseczkami - obecnie nie lubię mleka, ani surowego ani gotowanego, z wyjątkiem maślanki, kefiru i zsiadłego - no cóż, smaki się zmieniają :lol:
Pamiętam też wodę sodową gazowaną, ale musiała być bardzo zimna.
Lubiłam i lubię szabel (fasolkę szparagową), polany tłuszczem z bułką tartą.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 11:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2013, 09:11
Posty: 5237
Lokalizacja: Poznań
Lody, lody i tylko lody, których nie wolno mi było jeść, bo przed wycięciem migdałków ciągle chorowałem na anginę. Do dziś pamiętam smak tych zjedzonych ukradkiem, potem już nigdy mi tak nie smakowały :-) (Zmorą były ryby)

_________________
Pozdrawiam
Henryk Krzyżan


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 12:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1075
Lokalizacja: Poznań
Drażetki noszące bodaj nazwę 'ryż preparowany w polewie'.
Sprzedawane w każdym spożywczym, w sporych torebkach, polewa była żółta.

Lody 'od prywaciarza' na Półwiejskiej (40 czy 42) w podwórzu.
Nakładane w wafelki, były tylko w kolorze truskawkowym który to owoc jako jedyny stanowił tak o barwie jak i smaku.

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 12:12 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Gzikę z gotowanymi ziemniakami, a także śledzie w śmietanie, również z gotowanymi ziemniakami - lubiłam, lubię i także robię te potrawy obecnie.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 12:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2307
Lokalizacja: Poznań
Pamiętam powroty ze szkoły podstawowej i sklep - dziś powiedzielibyśmy warzywniczy - Sióstr Żelazkowych (siostry ks. Mariana Żelazka) na roku ulic Dzierżyńskiego i Pamiątkowej. Schodziło się z narożnika kamienicy w dół, na poziom piwnicy i za wygrzebane 50 gr kupowało kiszoną kapustę, zawijaną w gazetą. To najczęściej. I wiadomo - jak był sezon: czereśnie, truskawki, agrest - koniecznie ten najbardziej zielony.
Ze słodyczy najbardziej pamiętam 'rury', które wówczas można było kupić tylko w okolicach Bożego Ciała.
No i LODY !!! Bambino i Cassate od święta. Głowa Cassate kosztowała 25 zł (w latach 60-tych) i bardzo trudno było nam ją podzielić na sześć części (tyle nas było w domu) :)

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 13:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lis 2016, 21:04
Posty: 722
Pamiętam z dzieciństwa ciastka o nazwie Amerykany pieczone na amoniaku z glancem. Naprzeciwko mojej szkoły, podstawówki był cukiernik, który je wypiekał. Zawsze na długiej przerwie biegliśmy do niego po te ciacha, czasami po szneki. Potem, w liceum chodziliśmy na cassaty do kawiarenki w piwnicy, oblężonej przez uczniaków z pobliskich szkół. Z dzieciństwa pamiętam jeszcze czerninę na kaczce z domowym makaronem, rolmopsy i śledzie w śmietanie, którymi zajadała się rodzinka, a ja ich nienawidziłam i tak mi zostało do dzisiaj, wstręt do śledzi:)

_________________
--------------------------
Pozdrawiam, Danka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 13:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2668
Lokalizacja: Poznan
Heniu, tylko notka, co kraj to obyczaj, w Polsce nic zimnego/mrozonego jak byly tendencje do schorzen gardla/anginy/przeziebien itp. a po drugiej stronie Oceanu tylko zimne/mrozone pija na porzadku dziennym, bez lodu nie ma zycia, lody, woda z lodem, napoje z lodem, herbata i kawa mrozona, caly rok. Wydaje sie to logiczne, bakterie, zarazki gina/zmniejsza sie rozwoj/ w zimnych temperaturach i tez obniza sie temperatura ciala jesli jest goraczka. A po operacji migdalkow zalecane lody. No ale dosc medycyny :)

Ciocia zmazyla na patelni chleb namoczony lekko w oliwie, z obu stron troche przypiekala a potem posypywala te skibki cukrem, palce lizac. To bylo zamiast ciasta.
Tez bardzo lubilam jarmuz z patelni, pokrojony w kawalki male, duszony na patelni pod przykryciem, sol, pieprz, czosnek, lekko zaciagniety zasmazka. To bylo bardzo dobre.
No i kogel mogel tak utarty w kubku, ze az gesty, lyzeczka stala :) /duzo cukru/, babcia dodawala czasem lyzeczke soku z cytryny na wzmocnienie organizmu.
No i jak szlismy na Arene /nie bylo wtedy hali Arena/ to robila nam sok z porzeczek lub malin rozcienczony z woda i wlewala do butelek wielorazowych po oranzadzie to tego zawiniete w pergamin skibki chleba posmarowane maslem i oblozone serem.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 14:40 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Woda "kranówka", pita prosto z kranu - a gdy zdarzyło się, że nie było wody, kran nam służył za "telefon" - krzyczało się do niego i "rozmawiało" z dziećmi mieszkającymi nad nami.
Z cukierków: dropsy, lizaki "kogutki".

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 sie 2017, 15:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2307
Lokalizacja: Poznań
Cytuj:
a gdy zdarzyło się, że nie było wody, kran nam służył za "telefon"
O tak !!
Przypomniał mi się największy przysmak z dzieciństwa, czy to nad Rusałką, czy na Chwiałce lub po pochodzie Pierwszomajowym: tekturowa tacka z Parówką, Bułką i Kleksem Musztardy !!

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sie 2017, 00:17 
Offline

Dołączył(a): 26 paź 2015, 20:49
Posty: 51
Chleb smażony na patelni z cukrem,placek drożdżowy popijany mlekiem(najlepsze jeszcze ciepłe-prosto od "buby"),truskawki z cukrem polane śmietaną,sałatka:pomidor,kiszony ogór,cebula,pieprz,sól,śmietana;"macki"-tj.ciasto makaronowe pieczone na "angielce"-najlepiej jeść ze świeżym miodkiem...No i ów miodek...świeżo wydobyty z "ramek"...I "węza",która robiła za gumę do żucia.... ;)
Mniam.... ;)
To już se nie wrati... :(


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sie 2017, 18:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2009, 10:22
Posty: 51
Lokalizacja: Szczypkowice, woj Pomorskie
Nie wiem, czy znaliście taka potrawę, "snelka". W czasach mojego dzieciństwa w mojej wsi chleb przywożony był raz na tydzień, w sobotę. W piątek chleb z przed tygodnia był już czerstwy. Mama kroiła chleb w kostkę, wrzucała do wazy, do tego bardzo drobno pokrojony czosnek, sól, podsmażona słoninka, zalewała wrzątkiem. Powstawała taka zupa, którą bardzo lubiliśmy. Próbowałam kiedyś odtworzyć tą potrawę, ale nie wyszła, czy to chleb inny, czy też smak. Rodzice pochodzili z Wielkopolski.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 31 sie 2017, 21:16 
Offline

Dołączył(a): 03 cze 2014, 11:57
Posty: 5188
Też jadłam "snelkę" w dzieciństwie i bardzo mi smakowała, ale chleb dodawany do zupy był smażony. Pózniej od czasu do czasu, ją sobie przyrządzałam.

_________________
pozdrawiam Grażyna
bugakg@gmail.com

"Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim''


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 01 wrz 2017, 07:39 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2009, 10:22
Posty: 51
Lokalizacja: Szczypkowice, woj Pomorskie
u nas nie był smażony, tylko czerstwy, nawet bardzo.Mnie nie udało się "wydobyć" tamtego smaku.
Pozdrawiam Maria.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 paź 2018, 23:29 
Offline

Dołączył(a): 26 paź 2015, 20:49
Posty: 51
Snelka,smelka..różne nazwy funkcjonowały i różne opcje tej potrawy...Mój Dziadek dodawał np.kwaśną śmietanę do ww składników....A odtworzyć trudno czyt. niemożliwe bo już jadło nie te...Pozdrawiam tych co jeszcze pamiętają ten smak... ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lut 2022, 13:33 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2307
Lokalizacja: Poznań
Poprawcie mnie jeżeli źle myślę ale zawsze pyłem przekonany, że pyzy drożdżowe to potrawa wielkopolska.

Obrazek

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2022, 22:14 
Offline

Dołączył(a): 22 lut 2022, 14:05
Posty: 252
Paweł Wietrzykowski napisał(a):
Poprawcie mnie jeżeli źle myślę ale zawsze pyłem przekonany, że pyzy drożdżowe to potrawa wielkopolska.
A ja zawsze myślałem, że pyzy to wielkopolska nazwa Dampfnudeln. Może przyszły do Wielkopolski z Bambrami, a na Kujawy inną drogą? Spekuluję, jeżeli ktoś wie więcej proszę się podzielić wiedzą.

_________________

- Kamil


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2022, 23:04 
Offline

Dołączył(a): 18 lut 2016, 23:12
Posty: 1075
Zapraszam do hasła Pampuchy w Wikipedii. Tam obalona jest teoria o wyjątkowości poznańskiej kuchni.

Pozdrawiam
Janusz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 mar 2022, 23:10 
Offline

Dołączył(a): 22 lut 2022, 14:05
Posty: 252
Na niemieckiej wiki znalazłem takie zdanie: "Über die böhmische Küche sind Pampuchy auch mit bayerischen, fränkischen und österreichischen Mehlspeisen wie Dampfnudel und Germknödel verwandt". Gdzie się zaczęła historia tej potrawy - nie wiadomo.

_________________

- Kamil


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 mar 2022, 07:03 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 sty 2017, 11:10
Posty: 2307
Lokalizacja: Poznań
Janusz
Cytuj:
Zapraszam do hasła Pampuchy w Wikipedii. Tam obalona jest teoria o wyjątkowości poznańskiej kuchni.

z całym szacunkiem ale Wikipedia nie jest dla mnie źródłem wiedzy. Tam każdy może napisać co chce.

_________________
Pozdrawiam, Paweł
poszukuję: Wietrzykowski, Wyzuj, Gibowski, Sławek

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 mar 2022, 09:50 
Offline

Dołączył(a): 22 lut 2022, 14:05
Posty: 252
Paweł Wietrzykowski napisał(a):
z całym szacunkiem ale Wikipedia nie jest dla mnie źródłem wiedzy. Tam każdy może napisać co chce.
Pawle,
zgadzam się choć nie do końca. Nie można opierać się na informacji z wikipedii, ale jest ona często źródłem cennych linków do innych stron.

Na przykład, warto poczytać o tym jak Dampfnudeln podczas wojny trzydziestoletniej ocaliły przed szwedzkim najazdem miasteczko Freckenfeld:
https://www.vg-kandel.de/vg_kandel/Verb ... hichte.pdf
A tak wygląda obecnie Dampfnudeltor z wyrzeźbionymi pyzami czy też pampuchami:
https://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Fre ... deltor.jpg

Myślę, że skoro potrawa istniała od XVII wieku w wielu regionach, to trudno ją przypisać jednoznacznie kuchni wielkopolskiej. Oczywiście każdy może dać jej inną nazwę i wszyscy będą szczęśliwi.

_________________

- Kamil


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL