Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 13 gru 2024, 10:40

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 07 sie 2008, 19:36 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Po długiej nieobecności spowodowanej przygotowywaniem książki do druku: "Markowice z dziejów sanktuarium i wsi", która właśnie się ukazała i jest do nabycia w Sanktuarium Markowickim (http://www.markowice.pl), ponownie zawitałem na stronę WTG "Gniazdo". Tym razem z tematem księży wielkopolskich, a mam ich w swoich zbiorach wielu. Wspomogę chyba Państwo w żmudnej pracy wyszukiwawczej oferując biogramy proboszczów z gminy Strzelno. Dziś I część proboszczów strzeleńskich.

Proboszczowie parafii św. Trójcy w Strzelnie od XVIII w.[/b]


Jan Teofil (Bogumił) Grzębski z Kotlewa (ok.1649-ok.1715). Urodził się około 1649 r. Rodzicami jego byli: Wojciech z Kotlewa Grzębski i Katarzyna Miedźwiedzka z Miedźwiad. Początkowo był księdzem diecezjalnym i w 1674 r. wymieniany był jako: kanonik chełmiński, proboszcz w Parchaniu i Ostrowitem. Od 26 września1685 r. proboszcz strzeleński. Choć jego pierwsza elekcja nastąpiła już w maju 1684 r. to w wyniku nieprzychylności sióstr strzeleńskich, opata wrocławskiego A. Gebla i opata Prémontré generała norbertanów Michała Colberta, nie został oficjalnie instytuowany. Musiał się cieszyć wielką przyjaźnią z ówczesnym biskupem włocławskim Bonawenturą Madalińskim, gdyż ten forował go na to stanowisko, mimo, iż ten nie posiadał norbertańskiej profesji zakonnej. W 1696 r. wymieniany jest również jako komisarz generalny zakonu norbertanów i administrator opactwa lądzkiego. Rok później znajdujemy go jako infułata strzeleńskiego i łęczyckiego proboszcza oraz generalnego komisarza norbertanów prowincji polskiej i inflanckiej. Zmarł przed październikiem 1717 r. Historycy podają, iż zmarł zapewne 22 stycznia 1715 r.
Jak już wspomniałem, Jan Teofil Grzębski, był postacią kontrowersyjną nie uznawaną przez norbertanki strzeleńskie, które obsadę urzędu prepozyta, narzuconą przez biskupa włocławskiego Bonawenturę Madalińskiego, kwestionowały. Później, liczne skargi na prepozyta spowodowały wizytację biskupa kujawskiego i Pomorza F. K. Szaniawskiego (1706-1720). Wyniki wizytacji w 1712 r. spowodowały, że prepozyt Grzębski przeniesiony został przez biskupa do Płocka na proboszcza do tamtejszych norbertanek. Zmarł on zaraz po przeniesieniu 22 stycznia jak podaje nekrolog strzeleński, być może był to rok 1713. Laudum sejmiku radziejowskiego z 4 kwietnia 1715 r. wzmiankuje Grzębskiego jako dawnego proboszcza strzeleńskiego, któremu wypłacało przez dwie lecie czopowe na reperacyie organów kościoła strzelińskiego (1713-1714).
___________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
Teki Dworzaczka, Poznańskie akta grodzkie i ziemskie, część 1, 246 (Nr 1424) 1649; Gnieźnieńskie akta grodzkie i ziemskie, część 1, 9168 (Nr 82) 1657; 9351 (Nr 85) 1674; 10284 (Nr 90) 1696; 10383 (Nr 90) 1697.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przyszłość, t. 87, 1997, s. 29-30.


Paweł Józef Wolski (1668 - 1728) - prepozyt klasztoru norbertanek w Strzelnie, proboszcz strzeleński, kanonik, posiadał godność katedralną kujawską, kanclerz włocławski katedralny, archidiakon kolegiacki kruszwicki, mianowany prałatem strzeleńskim został też wizytatorem generalnym klasztorów norbertańskich w Polsce.
Najprawdopodobniej urodził się 10 lutego lub kilka dni wcześniej, 1668 r., gdyż tego dnia ochrzczony został w kościele parafialnym w Liszkowie niedaleko Inowrocławia. Pochodził z rodu pieczętującego się herbem Rogala i spokrewniony był z kujawskimi rodami Wolskich herbu Nałęcz, Kościesza (pieczętowali się Wolscy podobnym do Kościeszy, herbami Odrowąż i Ogończyk) i Mora. Mógł być powinowatym Aleksandra Wolskiego sędziego grodzkiego bydgoskiego, podkomorzego inowrocławskiego, który był marszałkiem konfederacji województw kujawskich. Inni Wolscy to Franciszek; Bartłomiej - rotmistrz; Jan; Kazimierz - skarbnik brzeski, wojski kruświcki i kasztelan tegoż grodu; Paweł - podwojewodzin inowrocławski i pisarz grodzki bydgoski, miecznik brzeski; Piotr; Tomasz - stolnik rzeczycki oraz Paweł - pan na Lipiu Wielkim i Barczewie (Balczewie?).
Od początku poświęcił się stanowi duchownemu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa włocławskiego i Pomorza Stanisława Dąmbskiego 20 grudnia 1693 r. Prawdopodobnie był osobistym, domowym kapłanem biskupa, który nazywał go domesticus noster. 10 lutego 1696 r. biskup powołał Wolskiego na komisarza do rewizji dóbr biskupich. Od swego zwierzchnika otrzymał 17 lutego 1697 r. beneficjum w kościele parafialnym w Ostrowąsie. Następnie, 3 marca, nuncjusz apostolski Andrzej Santa Crucis udzielił mu prowizji na parafię ostrowąską. Następca Dąmbskiego, biskup włocławski i Pomorza Stanisław Szembek ustanowił Pawła Wolskiego proboszczem w Kościelcu Kujawskim, w dekanacie inowrocławskim. Funkcję tą sprawował do czasu objęcia prepozytury strzeleńskiej.
Dokładnej daty wyboru przez norbertanki Pawła Wolskiego na prepozyta nie znamy. Poprzednik, Jan Teofil Grzębski, był postacią kontrowersyjną nie uznawaną przez norbertanki strzeleńskie, które obsadę urzędu prepozyta, narzuconą przez biskupa włocławskiego Bonawenturę Madalińskiego, kwestionowały. Później, liczne skargi na prepozyta spowodowały wizytację biskupa kujawskiego i Pomorza F. K. Szaniawskiego (1706-1720). Wyniki wizytacji w 1712 r. spowodowały, że prepozyt Grzębski przeniesiony został przez biskupa do Płocka na proboszcza do tamtejszych norbertanek. Zmarł on zaraz po przeniesieniu 22 stycznia jak podaje nekrolog strzeleński, być może był to rok 1713. Laudum sejmiku radziejowskiego z 4 kwietnia 1715 r. wzmiankuje Grzębskiego jako dawnego proboszcza strzeleńskiego, któremu wypłacało przez dwie lecie czopowe na reperacyie organów kościoła strzelińskiego (1713-1714). Tak więc Paweł Wolski mógł nieformalnie rozpocząć sprawowanie urzędu jako administrator probostwa od 1713 r., a może od 1714 r., po przeniesieniu swego poprzednika. 5 lipca 1715 r. na sejmiku w Radziejowie Paweł Wolski jest wymieniany jako kanclerz włocławski i proboszcz strzeliński. Pewne jest, że wybrany został przez norbertanki prepozytem przed 3 października 1717 r. Tego dnia delegaci opata wrocławskiego na elekcję Pawła Wolskiego oznajmili, że elekt zgodnie z poleceniem władz zakonnych przyjął profesję zakonną. Wcześniej nowicjat zakonny odbył w klasztorze witowskim. Po złożeniu profesji, dnia 9 października został instytuowany na prepozyturze strzeleńskiej.
Nowy prepozyt zastał dobra norbertańskie, jak i samo Strzelno, w opłakanym stanie. W wyniku zarazy zmarło 700 mieszkańców miasta, w którym w 1710 r. mieszkały jedynie 42 osoby. Ponownie ucierpiało Strzelno od obcych wojsk w 1713 r. W takich to okolicznościach Wolski podjął się wielkiego dzieła odbudowy miasta, obiektów sakralnych i klasztornych oraz majątków kościelnych. Królujący wówczas w budownictwie barok stał się stylem, w którym dokonano licznych przebudowań bazyliki i klasztoru oraz budowy innych obiektów.
Pierwszą znaczącą inwestycją nowego prepozyta było dokonanie zakupu w toruńskim warsztacie ludwisarskim Henryka Wredena trzech dzwonów, które zawisły w 1716 r. w odbudowanej wieży, romańskiej rotundy, późniejszego kościoła św. Prokopa. Jednolity napis na dzwonach głosił: Gloria in excelsis Deo et in terra pax hominibus bonae voluntatis i w pierwszym członie jest identyczny do napisu z frontonu bazyliki. Największy dzwon posiadał wizerunek patrona fundatora, św. Pawła. W 1718 r. sejmik deputacki obradujący w Radziejowie jednoroczne czopowe przeznaczył miastu Strzelnu i jimci ks. proboszczowi Strzelińskiemu (Pawłowi Wolskiemu) ad reparationem murów tak kościoła jako i konwentu.
Ówczesne prace przy nadrujnowanym kościele opisuje współczesny tym czasom A. J. D. Kraszewski. Tak więc P. Wolski kościół najprzód zrujnowany reperował i klasztor, chór Panieński ćmiący (przysłaniający) Ołtarz Wielki ciągnący się od ściany jednej do drugiej przed ołtarzem tym przeniósł na bok, dachy okrył nową dachówką... Wierze dwie przy kościele murowane wystawił... kościół... przyozdobił... i kaplicę Niepokalanego Poczęcia... i teraz manum suam misit ad fortia na powierzchowną kościoła ozdobę; facjatę erygujący i dwie wieże wyżej podnoszący przy kościele. Rezydencje Proboszczowskie i Xięży drewniane zniósł, nowe z cegły wygodne mieszkania wymurował, Ratusz piękny w mieście także z cegły wystawił, jako i inne oficyny jego staraniem stanęły, i ogród piękny w drzewa pożytkujące zasadziwszy niemałym kosztem i pracą zaszczepił. Austerią wygodną dla przyjeżdżających gości dla aktu postrzyżyn pod dachówkę erygował... Pawłowi Wolskiemu przypisać należy obmurowanie kolumn romańskich i pokrycie ich zielono czerwonym sztucznym marmurem oraz wystawienie w miejscu romańskiej empory drewnianego chóru muzycznego o czym wspomina A. J. D. Kraszewski. Budując dwie murowane wieże bazyliki od strony zachodniej Wolski musiał zlecić wykonanie całej fasady w stylu barokowym z wyobrażeniem Trójcy Świętej, a w niższej kondygnacji Matki Boskiej z aniołami i figurami, św. Józefa z lewej i św. Jakuba z prawej strony. Na szczycie frontonu umieścił łaciński napis Gloria in excelsis Deo. Ogółem prepozyt Paweł Wolski wydał 60 tyś. złotych polskich na remonty kościoła, budynków itp.
Niewątpliwie, to starania prepozyta doprowadziły do wydania w Rzymie przez Klemensa XI 23 marca 1719 r. dokumentu, mocą którego papież udzielił odpustu zupełnego wszystkim tym, którzy odwiedzą kościół Św. Trójcy, odbędą spowiedź i przyjmą komunię świętą oraz odmówią przepisane modlitwy. Indulgencja ta traciła ważność po 10 latach od dnia jej wydania.
Prałat Wolski zrujnowane folwarki klasztorne zaopatrzył w nowe budynki gospodarcze, przyczynił się do odbudowy inwentarza oraz obsiania wszystkich pól. Prepozyt posiadał w latach 1718-1719 spichlerz i szkutę w Nieszawie. Było to przejawem zaciśnięcia kontaktów gospodarczych, samego miasta, jak i latyfundium klasztornego, ze spławem na Wiśle. Dbał również prepozyt o miasto. Przed 1721 rokiem Strzelno dotknięte zostało pożarem, który strawił 12 najbogatszych domów wraz z zapasami różnych towarów. Zapewne żywioł strawił również ratusz, w miejscu którego prałat wystawił piękny nowy budynek z cegły?
Przez szereg lat Wolski toczył spory sądowe z uciążliwym szlachcicem W. Grabskim Właścicielem Sukowych, Rucewa i Kijewic. Dziedzic ten często najeżdżał dobra klasztorne czyniąc w nich dużo szkód.
W okresie sprawowania swej władzy prepozyt przyjął do zakonu trzynaście panien norbertanek. Zmarł 22 marca 1728 r. w klasztorze strzeleńskim. Pochowany został w krypcie pod kaplicą św. Norberta. Wkrótce wierni postawili mu nagrobek z czarnego marmuru.
_________________________________________________________________
Źródła i biblogragia:
A. Pawiński, Dzieje ziemi kujawskiej, t. IV, Warszawa 1888.
F. Mincer, Dzieje Bydgoszczy do roku 1806, Zielona Góra 1992.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytó klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza przeszłość, t. 94, 2000.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
M. Grycz, Ziemia mogileńska od połowy XV wieku do rozbiorów, [w:] Studia z dziejów Ziemi Mogileńskiej, Poznań 1978, T. I, s. 300-301.
Z. Białłowicz-Krygierowa, Zabytki Mogilna, Trzemeszna, Strzelna i okolic od gotyku po barok, [w:] Studia z dziejów Ziemi Mogileńskiej, Poznań 1978, t. I, s. 387.
Katalog zabytków sztuki w Polsce, T. XI, z. 10, Mogilno, Strzelno, Trzemeszno i okolice, Warszawa 1982.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
A. D. J. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świętobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego... złożone... obiaśnione... podane, cz. 1-2, Warszawa 1752.
AAG, KAP, St.C. 732-749.


Mikołaj Ignacy Łukowski (ok. 1670 - 1736) - profes witowski, proboszcz w Racznie, prepozyt strzeleński i wikariusz generalny premonstratensów w Polsce, infułat strzeleński. Prawdopodobnie urodził się około 1670 r. na Kujawach, a jego przodkiem mógł być sławetny Grzegorz Łukowski, który sporządzając w 1574 r. testament, stwierdził między innymi, że Jan Kościelski, kasztelan biechowski i starosta bydgoski, jest mu winien sumę 102 złotych 12 gr. Łukowscy z linii Mikołaja Ignacego byli pochodzenia szlacheckiego i pieczętowali się herbem Dołęga. Ród spod tego klejnotu, jak pisze Zbigniew Leszczyc zamieszkiwał Kujawy w 1696r., ziemię dobrzyńską w 1713 r. i Prusy. Udowodnili również pochodzenie szlacheckie w Królestwie Polskim w 1825 r.
Łukowski był zakonnikiem norbertańskim, który złożył profesję i przyjął święcenia zakonne w klasztorze premonstrateńskim w Witowie. Następnie został proboszczem w Racznie (Raczynie w dawnym powiecie wieluńskim?). Wieś ta była gniazdem rodowym Raczyńskich herbu Jastrzębiec i składała się w połowie XVI w. z drobnych części szlacheckich, z których dziesięcina była oddawana miejscowemu plebanowi, oraz z łanów kmiecych, z których dziesięcina trafiała do kustosza kolegiaty wieluńskiej. Fundatorami i kolatorami kościoła byli cząstkowi dziedzice Raczyńscy, natomiast patronat i prawo prezenty prawdopodobnie należały do klasztoru witowskiego, czego dowodem może być obsadzenie urzędu plebana przez współbrata, Mikołaja Łukowskiego, a nie księdza diecezjalnego. Uposażenie proboszcza stanowiły dwa łany gruntów uprawnych, dom z ogrodem i łąka. Niewiele to w porównaniu z potężnym majątkiem, jakim później przyszło mu zarządzać w Strzelnie.
Po śmierci Pawła Wolskiego norbertanki strzeleńskie, prawdopodobnie znające Łukowskiego, wybrały go liberis votis prepozytem. Mógł on wówczas, czyli w okresie przed elekcyjnym, administrować z polecenia opata wrocławskiego prepozyturą strzeleńską. Dokładną datę elekcji trudno ustalić. Wiadomo, że biskup włocławski Krzysztof Antoni Szembek listem sygnowanym datą dzienną 20 maja 1728 r. wyznaczył elekcję prepozyta na 14 czerwca, natomiast opat wrocławski delegował swoich obserwatorów na wybór prepozyta z Wrocławia do Strzelna 17 czerwca. Tak więc wybór Mikołaja Łukowskiego (wzmiankowanego również jako Łukoski) mógł nastąpić w końcu czerwca 1728 r. Wówczas przeoryszą klasztoru była Anna (III) Kretkowska. Po opacie hebdowskim, Wilkowskim, został wikariuszem generalnym premonstratensów w Polsce.
W rok po elekcji, 7 listopada 1729 r. papież Bemedykt XIII (1724-1730), ten sam, który wcześniej, bo w 1726 r. kanonizował Stanisława Kostkę, specjalną bullą, in supremo apostolicae dignitatis solio, udzielił prepozytowi strzeleńskiemu Mikołajowi Łukowskiemu przywilej noszenia insygniów i szat biskupich. Pontyficalium usum, niewątpliwie wyjednał w Stolicy Apostolskiej sam Łukowski, chociaż pierwsze starania o przyznanie tego przywileju mógł podjąć jego poprzednik Paweł Wolski. Od tego czasu aż do sekularyzacji klasztoru prepozyci strzeleńscy tytułowali się prepozytami-infułatami, lub - jak ujmują to źródła - proboszczami infułatnymi. Było to szczególne wyróżnienie uprawniające do noszenia w samym kościele i poza nim, jak również w specjalnie wymienionych wypadkach: mitry, pierścienia, pastorału, sandałów i rękawic oraz innych pontyfikalnych insygniów. Jak wspomina prałat Ignacy Czechowski, jeszcze w okresie międzywojennym (do 1939 r.) przechowywano w magazynach kościelnych drogocenne pontyfikalia z czasów norbertanek, pamiętające początki XVIII w. Były to: ... trzy mitry, czerwona, biała i fioletowa, pięć tunicel, i to dwie białe, dwie czerwone i jedna fioletowa, jedno gremiale, dwie pary pantofli, czerwone i białe, dwie pary rękawiczek. Ich los jest nieznany, przepadły prawdopodobnie w czasie zawieruchy wojennej, a może w okresie wczesnego PRL-u.
Mikołaj Łukowski kontynuował dzieło swego wielkiego poprzednika Pawła Józefa Wolskiego. Na zewnątrz prowadzono roboty przy westwerku (fasadzie zachodniej). We wnętrzu zlikwidowano arkadowe połączenie kaplic z prezbiterium, po przebudowie skomunikowanych z transeptem portalami w prostokątnych, uszatych obranieniach. Jak pisał A. D. J. Kraszewski: Fortę Klasztorną Panieńską drewnianą demoliowawszy (rozebrano) z cegły wystawił nową. W kościele Św. Trójcy kazał wystawić cztery ołtarze, najprawdopodobniej: św. Panny Gertrudy zakonnicy i św. Norberta, św. Hermana, św. Onufrego, św. Marii Magdaleny. Podjął się w 1730 r. odnowienia podziemi bazyliki. Podczas prac znaleziono kilkadziesiąt szczątków sióstr w stanie nienaruszonym, niektóre pochowane 150 lat temu, czyli około 1580 r. Pośród trumien znaleziono jedną z zachowanym nazwiskiem A[nny] Sierakowskiej, najprawdopodobniej krewnej prepozyta Samuela Sierakowskiego. W związku z tym przeniesiono zwłoki przed Ołtarz Wielki Świętego Krzyża. Podczas eksportacji zapadła się w prezbiterium posadzka odsłaniając czysty dawny grobowiec. W nim najpewniej pochowano doczesne szczątki A. Sierakowskiej.
Prepozyt ufundował również w 1732 r. dzwon, który został odlany w toruńskiej pracowni ludwisarskiej Fryderyka Blocka. Zawisnął on na szczycie baszty rotundy. Okazując swą pobożność zaprowadził zwyczaj urządzania w porze nocnej procesji do krzyży przydrożnych stojących poza rogatkami miasta. Sam codziennie o północy chodził na jutrznię.
_________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
AP Bydgoszcz, Gr 9, k. 18.
A. J. D. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świątobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego.. złożone... objaśniune... podane, cz. 1-2, Warszawa 1752.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, T. 87, 1997.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Przeorysze i podprzeorysze klasztoru norbertanek w Strzelnie od końca XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, T. 94, 2000.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
B. Chlebowski, Raczyn, [w:] SGKPiIKS, T. IX, s. 375, Warszawa 1888.
APB, Strzelno Kl. A 151.
Wiadomość Z teki Konserwatora wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Cz. Sikorski, Historia budowlana strzeleńskich kościołów, [w:] Z dziejów Strzelna, Gniezno 1994.
J. Wierusz Kowalski, Poczet papieży, Warszawa 1985;
Teki Dworzaczka, Konińskiw akta grodzkie i ziemskie, 13355 (Nr 76) 1734; Metrykalna katolickie, część 6, 21017 (Strzelno).


Józef Łuczycki (1703 - 1770) - kanonik katedralny włocławski, infułat, prepozyt klasztoru norbertanek w Strzelnie, wikariusz generalny polskiej prowincji norbertanów. W poczcie prepozytów strzeleńskich zajął niewątpliwie wybitną pozycję.
Józef Łuczycki, a jak podaje Kraszewski, Józef Norbert Łuczycki, urodził się w 1703 r. we wsi Żorowa w województwie krakowskim. Sam ród Łuczyckich najprawdopodobniej wywodził się z województwa rawskiego, powstałego z części Mazowsza, bowiem tam spotykamy Łuczyckich w 1632 r. Pieczętowali się herbem Nowina, a u samego Józefa obok rodowego napotykamy również herb Szembek. Ojcem jego był Piotr, matką zaś Szembekówna, po której to Józef, obok klejnotu po mieczu, używał również klejnotu po kądzieli. Krewną Józefa Łuczyckiego była Agnieszka, która w roku 1744 wstąpiła do Bractwa św. Anny w Strzelnie. Natomiast siostra jego, Anna, 10 czerwca 1753 r. złożyła profesję w klasztorze strzeleńskim. 28 sierpnia 1751 r. występuje również Helena Łuczycka z klasztoru strzeleńskiego. W późniejszym, prepozyckim okresie, w 1765 r. tytułowano go mianem Józefa na Łuczycach Łuczyckiego. Wieś Łuczyce leżała w parafii Luborzyca w dawnym powiecie miechowskim. Czy była jego własnością rodową? Nie wiadomo. Natomiast wiadomo jest, że posiadał wieś Potok w powiecie sandomierskim, o którą to w 1736 r. manifestowali się z nim Stanisław Łodzia Poniński podkanclerzy JKM-ci i jego małżonka Franciszka Bidzińska. W czasie prepozytury Łęczyckiego w parafii Ostrowo, obejmującej kilka wsi będących własnością norbertanek strzeleńskich, przebywał Maciej Łuczycki syn Stanisława i Anny Jordanówny, zapewne bliski krewny Józefa, który mógł dzierżawić folwarki klasztorne w Ciencisku, Ostrowie, Siedluchnie i Bielsku. 13 sierpnia zawarł on w pobliskim Orchowie związek małżeński z Agnieszką Mlicką, córką Stanisława wojskiego płockiego.
Studia odbył w Akademii Krakowskiej, tam został wpisany do metryki w roku akademickim 1721-1722. Jak długo studiował nie wiemy, w każdym bądź razie po 21 czerwca 1731 r., w dziesięć lat po zapisaniu się na krakowską uczelnię, udał się na dalsze studia do Rzymu. Z jak zamożnej rodziny pochodził świadczyły zasoby jakimi dysponował przed udaniem się za granicę królestwa. Wówczas to dysponował majątkiem o wartości 27000 złotych polskich, który stanowiły dobra ziemskie Potok i Duranowo oraz Wadowice (prawdopodobnie mazowieckie), nazwane przez Łuczyckiego substancją ojczystą. Za swego dobrodzieja uważał wuja Aleksandra Szembeka, łowczego łęczyckiego, być może ofiarodawcę czści dóbr rodzinnych. Wyjeżdżając do Rzymu zaciągnął u brata Aleksandra pożyczkę w wysokości 7000 złp, zaznaczając przy sporządzaniu umowy kredytowej, iż gdyby nie wrócił z Rzymu, wtedy jego dział z majątku rodzinnego miał przypaść pożyczkodawcy.
W Rzymie 2 lipca 1733 r. Antoni kardynał od św. Marcina in Montibus zaświadczył, że Józef Łuczycki przedstawił świadectwo urodzenia oraz zeawolenie biskupa krakowskiego na odbycie studiów subdiakonatu, diakonatu i prezbiteriatu. Podczas pobytu w Rzymie Łuczycki zetknął się o wielką kulturę europejską. Codziennie ocierał się o sztukę starożytną, romańską, gotycką, renesansową i barokową podziwiając wspaniałe budowle Wiecznego Miasta. Był naocznym świadkiem tworzenia nowych dzieł sztuki, co później zaowocowało w jego dziele dokończenia przebudowy zespołu klasztornego w Strzelnie. Zawarł liczne znajomości, dzięki którym, będąc już prepozytem strzeleńskim, z łatwością pozyskiwał z rzymskich i włoskich świątyń liczne relikwie świętych i błogosławionych. Zgromadził później jeden z największych sakralnych zbiorów relikwii w ówczesnej Polsce. Po ukończeniu studiów w Rzymie i przyjęciu święceń kapłańskich wrócił do kraju. Przyjął nowo wyświęconego kapłana wuj, Krzysztof Antoni Szembek, który zasiadał na stolicy biskupa włocławskiego (1720-1738), a później arcybiskupiej metropolitarnej gnieźnieńskiej (1739-1748). Z jego to rąk Łuczycki otrzymał kanonię katedralną we Włocławku.
10 kwietnia 1736 r. zmarł prepozyt infułat Mikołaj Łukowski. Prawdopodobnie u schyłku życia infułata, biskup Szembek polecił siostrzeńcowi pomagać choremu w administowaniu parafią strzeleńską, a po jego śmierci powierzył Łuczyckiemu pełną administrację całego probostwa. Dał się wówczas poznać jako dobry organizator i opiekun klasztorny. Dlatego też, już 24 kwietnia ks. Józef Łuczycki został wybrany niemal jednogłośnie przez konwent norbertanek jego prepozytem. W związku z tym, że był duchownym świeckim, udał się do macierzystego dla Strzelna klasztoru św. Wincentego we Wrocławiu celem odbycia nowicjatu. Po półrocznym, skróconym okresie nowicjatu, złożył śluby zakonne i przyjął habit z rąk opata klasztoru wrocławskiego. Wrócił do Strzelna i wkrótce otrzymał od Brunona Becourta, generała norbertanów, urząd wikariusz generalnego w polskiej prowincji norbertańskiej.
Prepozyt długi swój okres sprawowania urzędu poświęcił na ozdobę bazyliki Św. Trójcy, a szczególnie jej wnętrza w stylu barokowym. Współczesny mu norbertanin A. J. D. Kraszewski, który wydał swe dzieło o zakonie w 1752 r. podaje, że ...kościół wewnątrz przyozdobił ołtarzami kosztownymi, wielkim s. Krzyża y kaplicą Niepokalanego Poczęcia, ołtarze sukienkami srebrnymi, relikwiami wiela znacznymi, cyboriom bardzo kosztowne y antepedium do Wielkiego Ołtarza przysposobił. ...facyate erygujący, y dwie wieże wyżej podnoszący przy kościele... Najprawdopodobniej mówi się tu o postawieniu baniastych hełmów z ośmiobocznymi latarniami. W roku 1743 wybudowana została kaplica św. Restytuta i przebudowano kaplicę Niepokalanego Poczęcia NMP, podobnie przebudowano wówczas kaplicę św. Norberta.
Pierwszą znaczniejszą inwestycją przeprowadzoną przez J. Łuczyckiego, w okresie gdy na stolicy biskupiej we Włocławku pasterzował biskup kujawsko - pomorskiego Adam Grabowski (1738-1741), było przywrócenie funkcji liturgicznej romańskiemu kościołowi - rotundzie i nadanie mu wezwania św. Prokopa. W roku 1741 prepozyt zlecił wykonanie nowych stall do prezbiterium i stall z konfesjonałami do nawy północnej, wyżebrowano sklepienia gotyckie, wykonano i umieszczono nad prezbiterium belkę tęczową oraz ułożono nową czarno-białą posadzkę marmurową, w 1743 r. zapoczątkował fundację 10-ciu ołtarzy. W latach 1743-1752 prepozyt przeprowadził barokizację fasady zachodniej bazyliki z przeróbką romańskiego szczytu. W latach 1758-1759 na jego zlecenie Stanisław Heblewski przebudował organy bazyliki.
Prepozyt był fundatorem licznych rzeźb i obrazów w tym stacji drogi krzyżowej malowanych (przez sprowadzonego z Inowrocławia malarza Wawrzyńca Szczodrowskiego?) przed 1770 r. na deskach. We wnękach muru otaczającego cmentarz zakonnic, leżący po stronie południowej bazyliki, umieścił rzeźbione XVII wieczne stacje Drogi Krzyżowej. Szczególną fundacją było wykonanie w drewnie pomnika epitafijnego poświęconego synom Księcia Konrada Mazowieckiego, książętom kujawskim, Aleksandrowi i Kazimierzowi i ich portretów. Dokumenty i daty, jak i też najnowsze badania wokół fundacji klasztoru zaprzeczają danym z epitafium. Łuczycki zlecając treść tablic epitafijnych musiał podpierać się jakimiś starymi podaniami zachowanymi w klasztornej bibliotece lub o tradycje mówiące o początkach strzeleńskiej kanonii spisane na jakiś starych pergaminach. Należy zaznaczyć, że niestrudzony infułat był również autorem Kroniki, z której korzystał jeszcze w okresie międzywojennym prałat Ignacy Czechowski przy pisaniu Historii kościołów Strzelińskich. W niej to zawarł min. liczne opisy cudów i historię cudownej gotyckiej rzeźby Chrystusa Ukrzyżowanego. Inną pozycją, która wyszła spod pióra Łuczyckiego, a która podobnie jak Kronika, jeszcze w okresie międzywojennym znajdowała się w archiwum parafialnym był rękopis zatytułowany: Skarb w chojnych wydatkach swoich nigdy nie przebrany, szczęśliwym łaskawych niebios losem wynaleziony, czyli zbiór cudów i łask, które najmiłosierniej, Bog za przyczyną Najdostojniejszej Matki Swej, Najśw. Panny Marji w wyobrażeniu jej okazuje i czyni w kościele ustawy kanonicznej Premonstrateńskiej pod szczęśliwym - da Bóg w dłuższe lata - rządzeniem Jaśnie Wielmożnego Imci X. Józefa na Łuczycach Łuczyckiego, proboszcza infułata strzelińskiego, tegoż zakonu przełożonego w obojej Polsce zastępcy Generała. W rękopisie tym, pisanym od 1765 r. i kontynuowanym po śmierci autora do 1780 r. przez norbertanina Adriana Lewickiego, spisanych zostało 276 cudów, dotyczących cudownego obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem z Mariazell.
Odrębny rozdział w życiorysie wielce zasłużonego dla konwentu prepozyta Józefa Łuczyckiego stanowiła działalność duszpasterska, którą znakomicie przybliżył Ryszard Kabaciński. Pisze on, że ...Działalność duszpasterska J.Łuczyckiego koncentrowała się na kilku sprawach szczególnie bliskich jego przekonaniom, wynikającym z powołania kapłańskiego. Wśród nich należy wskazać na zabiegi prepozyta, których celem było pobudzenie i pogłębienie form życia religijnego wiernych, następnie powoływanie do życia nowych bractw religijnych i odnawianie działalności już istniejących, sprowadzanie do kościoła konwentualnego i zarazem parafialnego bardzo wielu relikwii z wybudowaniem osobnej kaplicy, w której m.in. złożył relikwie św. Restytuta sprowadzone z Rzymu, a także zbudowaniem i wprowadzeniem Drogi Krzyżowej. Podobną pieczą otaczał norbertanki, a jego sposób bycia i postępowania w sferze spraw duchowych zjednały sobie uznanie sióstr.
Organizacja życia konwentu pochłaniała prepozytowi wcale niemało czasu. Tutaj J.Łuczycki koncentrował się przede wszystkim na tworzeniu i gruntowaniu materialnych podstaw bytu norbertanek oraz przestrzeganiu zasad posłuszeństwa. Te dwa elementy traktował jako fundamentalne i łączne dla życia konwentualnego. Jak można suponować z zachowanych źródeł, porządkowanie spraw konwentu rozpoczął od dyscyplinowania finansów, nakazując prowadzenie rejestrów obejmujących cały konwent oraz rejestrów cząstkowych, szczegółowych, obejmujących pewne dziedziny życia konwentu, które winny się bilansować. W ten sposób starał się wykluczyć zaobserwowane przez siebie nieporządki, które stwierdził podczas wizytacji, mającej miejsce przed 16 marca 1757 r. Ciekawe, iż J Łuczycki zawarował w sekrecie powizytacyjnym wieczysty charakter swoich postanowień. W trzy lata później, 28 września 1759 r. ustanowił ordynację porządkową konwentu strzeleńskiego, zawierającą dwojakiego rodzaju przepisy, najpierw te, które określały liczbę sióstr stanowiących konwent wraz z wszystkimi agendami konwentualnymi z przepisanym na ich utrzymanie funduszem, następnie organizacyjne, z dokładnym opisem zakresu czynności poszczególnych sióstr, ułożonych wedle zasad wewnętrznej hierarchii w konwencie i opisem sposobu elekcji prepozyta, a także zdefiniowaniem zakresu praw prepozyta. Ordynacja zwana przez jej autora „Doskonałą dyspozycją” miała zapewnić konwentowi stałe, spokojne, dostatnie bytowanie. Sformułowania w niej zawarte wystawiają dobre świadectwo kompetencji J. Łuczyckiego, jego trzeźwego osądu materii spraw, skrupulatności w stosowaniu norm, wynikających ze statutów zgromadzenia. Za prepozytury Łuczyckiego w klasztorze strzeleńskim przebywało 45 sióstr.
Już w rok po swoim wyborze na prepozyta, w 1737 r., postarał się o przywilej na odprawianie czterdziestogodzinnego nabożeństwa, wprowadzonego w 1556 r. w Loreto przez jezuitów, które miało stanowić przeciwwagę dla obchodzonych tzw. ostatków. Odbywały się one w ostatnim tygodniu przed Wielkim Postem. W Polsce zwyczaj odprawiania czterdziestogodzinnego nabożeństwa zaprowadził arcybiskup gnieźnieński i prymas Stanisław Karnkowski (1582-1603).Tradycja zapoczątkowana przez Łuczyckiego była kontynuowana w Strzelnie, o czym wspomina się w 1858r. i po dziś dzień jest kultywowana.
J. Łuczyski stworzył z kościoła konwentualnego swoiste sanktuarium Wszystkich Świętych. Ogrom zgromadzonych przez wieki relikwii Świętych Kościoła Katolickiego uporządkował, umieszczając je w specjalnie ku temu celowi zbudowanych ołtarzach-relikwiarzach oraz w relikwiarzach przenośnych. Sam sprowadził nowe cenne relikwie z daru papieża Benedykta XIV oraz wielu osób duchownych i świeckich. Sporządził katalog owych świętości, który w biżej nieznanych okolicznościach zaginął. Przeprowadzona w 2000 r. inwentaryzacja wykazała 1018 relikwii, plus nieznana ilość relikwii zamurowanych w stołach ołtarzowych. Jak wskazują wyniki badań kolekcja ta była jeszcze większa. Autentyczność strzeleńskiej kolekcji, na prośbę J. Łuczyckiego, rozstrzygnął dekretem wizytacyjnym w roku 1763 biskup włocławsko - pomorski Antoni Kazimierz de Ostrow-Ostrowski.
Jego działalność organizacyjna promieniowała również na miasto Strzelno, stanowiące własność norbertanek. Jego działalność miała ogromny wpływ na kształt życia gospodarczego miasta. Swój urząd prepozycki rozpoczął w nieszczęśliwym dla Strzelna okresie. W latach 1737-1739 w mieście i okolicy grasowała zaraza. Pierwsza fala epidemii trwała od marca do lipca. Odbywano modły i procesje, nabożeństwa publiczne i prywatne w intencji o oddalenie zarazy. W mieście wskutek zarazy zmarły 223 osoby. Ogromnym obciążeniem dla Strzelna było utrzymywanie przechodzących przez miasto wojsk. Przez 10 dni lipca i w sierpniu 1737 r. stacjonujące w mieście wojsko zaopatrywano w żywność, wódkę i piwo. Koszty poniesione przez mieszczan były niebagatelne, bo wyniosły 100 tynfów. W imieniu miasta Józef Łuczycki protestował wobec chorążego Józefa Dąbskiego.
Największą tragedią w dziejach Strzelna był pożar, który wybuchł 22 maja 1761 r. i strawił całe miasto. Spalił się także murowany ratusz i znajdujące się w nim archiwum miejskie. Po tej tragedii, dla podniesienia dochodów mieszczan i szybkiej odbudowy miasta, 6 maja 1764 r. prepozyt Józef Łuczycki wydał ordynację piwną. Usuwanie zgliszczy, w związku z tą ordynacją, postępował stosunkowo szybko, ponieważ ważenie piwa można było prowadzić tylko w odbudowanych domach. Wybudowany został nowy ratusz. W rok później, 10 listopada 1765r., prepozyt wydał nową ordynację miejską, która była odnowieniem spalonego w pożarze przywileju z 1436 r. Zdolności organizacyjne i budowlane J. Łuczyckiego spowodowały, że w 1760 r. dekretem króla Augusta Mocnego powierzono infułatowi odbudowę zrujnowanego kościoła parafialnego w pobliskich Gębicach.
W 1770 r. notowano w Strzelnie zarazę. Józef Łuczycki zmarł 25 września 1770 r. o godzinie dziesiątej wieczorem. W bazylice Świętej Trójcy w Strzelnie znajduje się pomnik-epitafium, poświęcony zasłużonemu prepozytowi.
________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński, Dwa przyczynki do dziejów konwentu norbertanek w Strzelnie z lat 1757 i 1759, [w:] Żydzi wśród chrześcijan w dobie szlacheckiej Rzeczypospolitej, Kielce 1996, s. 235-238.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
A. J. D. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świętobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego..., cz. 1-2, Warszawa 1752.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
Z. Lesczyc, Herby szlachty polskiej, Poznań 1908.
L. Łbik, Kolekcja relikwii z kujawskiego Strzelna, [w:] Materiały do dziejów kultury i sztuki Bydgoszczy i regionu, Bydgoszcz 2000, zeszyt 5, s. 105-125.
A. Wysocka, Ołtarz relikwiarzowy p.w. Św. Krzyża w kościele p.w. Św. Trójcy w Strzelnie, [w:] Materiały do dziejów kultury ..., Bydgoszcz 2000, s. 126-135.
A. Słowiński, Strzelno i okolice przewodnik turystyczny, Strzelno1985.
Katalog zabytków sztuki w Polsce, Warszawa 1982, T. XI, zeszyt 10.
T. M. Januszak, Kronika..., maszynopis, T. IV/1, Biblioteka Parafialna w Strzelnie.
Dokument z 31 grudnia 1760 r. w Archiwum Parafii w Gębicach.
Teki Dworzaczka, Wschowskie akta grodzkie i ziemskie, Część 3, 1573 (Nr 174) 1736; Metrykalna katolickie, Część 3, 20939, 20944, 20948, 20951, 20952 (Strzelno), 19307 (Orchowo); 17214 (Kamieniec); Gnieźnieńskie akta grodzkie i ziemskie, Część 1, 14044 (Nr 100) 1767, 15027 (Nr 106) 1779; Poznańskie akta grodzkie i ziemskie inskrypcje, 16556 (Nr 1350) 1773; Konińskie akta grodzkie i ziemskie, 15068 (Nr 80) 1774.


Jan Chryzant (Hrosnata) z Rakowa Rakowski (?-?) norbertanin, przeor witowski, administrator i proboszcz strzeleński, prepozyt klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, infułat strzeleński. W klasztorze strzeleńskim pojawił się w połowie 1769 r., pod koniec życia prepozyta Józefa Łęczyckiego. Jak czytamy w „Opisaniu stanu klasztoru strzeleńskiego…”, prepozyt Łuczycki mianował Rakowskiego 27 lipca 1769 r. swoim koadiutorem: swoją nie tak potrzebą, jako bardziej prośbami i naleganiem usilnym panów tak duchownych, jako i świeckich zniewolony. Tak więc, schorowany zapewne stary prepozyt zmuszony został do tego kroku. Elekcja Rakowskiego na prepozyta strzeleńskiego została wymuszona i wywołała sprzeciw sióstr norbertanek. Mimo to władze duchowne instalowały go 20 stycznia 1771 r. na urzędzie prepozyckim. 26 września potwierdził ordynację dla czeladników szewskich podpisując ją jako infułat strzeleński i proboszcz łęczycki etc. W 1772 r. ukończono, zapoczątkowaną cztery lata wcześniej, odbudowę kościoła parafialnego w Gębicach, należącego przywilejem króla Augusta do parafii Strzelno. Wśród jego najbliższych znajdujemy Kazimierza Rakowskiego posesora wsi Paczyn, który 24 kwietnia chrzcił w Strzelnie swego syna Jana Aleksego Joachima. Ojcem chrzestnym dziecka był sam proboszcz i infułat strzeleński Jan (Hrosnata) Rakowski. Kazimierz był regentem grodzkim inowrocławskim.
Po I rozbiorze Polski w klasztorze panował niedostatek. W skutek niekorzystnego zapisu wynikającego z nieznajomości języka niemieckiego przez prepozyta, rząd pruski zagarnął znaczną część dochodów z dóbr klasztornych. Miało to miejsce 19 maja 1773 r. 22 maja 1775 r. Rakowski złożył w Inowrocławiu przy kościele św. Mikołaja hołd poddańczy królowi pruskiemu Fryderykowi II. Króla reprezentował wówczas Franz Balthazar Brenckenhoff. Infułat i prepozyt Jan Cryzant Rakowski delegowany przez siostry norbertanki, występował jako przedstawiciel prepozytury i otwierał tą część ceremonii, w której wystąpiły klasztory i zakony z terytorium powiatu. Konflikt między prepozytem a norbertankami nie ustawał. Za namowa nuncjusza papieskiego w Polsce Giuseppe Garampiego, Rakowski złożył rezygnację z urzędu prepozyta w dniu 28 marca 1776 r. i powrócił do macierzystego klasztoru w Witowie.
__________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
Teki Dworzaczka, Metrykalna katolickie, Część 3, 21086 (Strzelno); Konińskie akta grodzkie i ziemskie, 15554 (Nr 82) 1783.

Koniec części I


Ostatnio edytowano 10 sie 2008, 19:04 przez Słowianin, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 sie 2008, 23:53 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lis 2006, 20:07
Posty: 628
Lokalizacja: Nekla, pow. wrzesiński
Znakomita praca !!!
Serdecznie gratuluję.
Pozdrawiam.
Jerzy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 sie 2008, 10:21 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Przepraszam, ale w źródłach nastąpiło przekłamanie w nazwisku profesora Włodzimierza Dworzaczka. Zapewne miało to związek z automatycznym słowniczkiem, który w swej pamięci ma Dworaczka, a nie Dworzaczka. Nastąpiło to podczas przenoszenia materiału z komputera, który służy mi do pisania, do komputera z łączem internetowym. Prosiłbym o poprawienie tej znaczącej nieścisłości. Ja dodałem do słowniczka nazwisko profesora i już nie będzie tego błędu.

Z poważaniem
Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 sie 2008, 10:24 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): 15 lis 2006, 10:51
Posty: 2295
Lokalizacja: Poznań
Marianie - Słowianinie, możesz sam poprawiać swoje posty - służy do tego guzik "Edycja", który powieneś widzieć będąc zalogowanym przy wszystkich Twoich postach.

Maciej


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 08 sie 2008, 12:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lis 2006, 22:57
Posty: 2553
Lokalizacja: Mnichowo
Marianie !
Wielkie dzięki za bardzo świetne opracowanie. Rozumiem,ze możemy je włączyć do naszego "Spisu Księży Wielkopolskich". Jeżeli wyrażasz zgodę na umieszczenie Twojego imienia i nazwiska jako osoby opracowującej to proszę o potwierdzenie na maila: adalbertus19@gmail.com.
Pozdrawiam serdecznie
Wojtek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 sie 2008, 13:37 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Proboszczowie strzeleńscy od XVIII w. [cz. 2]

Piotr Szadkowski norbertanin, po rezygnacji z tej funkcji Jana Chryzanta Rakowskiego administrator prepozytury strzeleńskiej. Występuje w dokumencie sygnowanym w Koninie 3 lipca 1777 r. jako „…praepositurae Strzelnensis administrator…”. Za następcę Rakowskiego uważa go J. Wysocki. Nic więcej o Szadkowskim nie zachowało się.
______________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
AAG Strzelno, Norbertanki 2 f. 14.
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.


Franciszek Wieloński (Wielonski, Wieluński) norbertanin, proboszcz, prepozyt i infułat strzeleński. Urodził się około 1735 r. Do Strzelna przybył na polecenia prepozyta Józefa Łęczyckiego, jako profes z klasztoru norbertańskiego w Witowie. Prepozyt mianował go 13 stycznia 1769 r. swoim sekretarzem. Z kolei 26 sierpnia 1769 r. Łuczycki instalował Wielońskiego curatusem (duszpasterzem zawiadującym parafią klasztorną) w pobliskich Gębicach. Wcześnie, bo 31 sierpnia 1760 r. Łuczycki wystarał się u króla Augusta III Sasa o przeniesienie prawa patronatu tego kościoła na prepozyturę strzeleńską.
Przez dłuższy czas po rezygnacji Rakowskiego w Strzelnie przebywali opaci, witowski Eustachy Stanisław Suchecki i wrocławski Jan Szmyd Szmydt), których celem było wyciszenie konfliktu narosłego w związku z instalacją Rakowskiego. Wówczas też w Strzelnie przebywał sekretarz opata wrocławskiego Ignacy Tłuk, który z polecenia opata wrocławskiego administrował przez kilka lat klasztorem. 5 maja 1776 r. generał zakonu norbertańskiego, opat w Prémontré Wilhelm Manoury, upoważnił opata klasztoru w Witowie Eustachego Stanisława Sucheckiego (1767-1803) do przeprowadzenia elekcji w Strzelnie.
Elekcję wyznaczył biskup włocławski Józef Ignacy Rybiński na 17 sierpnia 1778 r. i wysłał jako swoich przedstawicieli księży: Marcina Chyczewskiego, oficjała generalnego kujawskiego oraz Wojciecha Sulińskiego, Kanonika katedralnego kujawskiego. Zaborcę pruskiego reprezentował sędzia sądu zadwornego w Bydgoszczy von Kleist. Obecni byli również opat Szmyd i proboszcz płocki Konstantyn Wolicki. Obok Wielońskiego kandydatami do funkcji prepozyta strzeleńskiego kandydowali: Ignacy Mierosławski kanonik włocławski wymieniony również w 1785 r., proboszcz w Wieńcu w 1788 r. [był on synem Franciszka – miecznika Racławskiego (1733 r.) brzesko-kujawskiego (1738 r.), łowczego dobrzyńskiego i Anny Jankowskiej] spokrewniony z Mierosławskimi z pobliskich Mirosławic; Ludwik Ziembicki, kanonik kruszwicki oraz goszczący w Strzelnie profes wrocławski Ignacy Tłuk. W głosowaniu Wieluński pokonał jednym głosem faworyta opata włocławskiego Tłuka, co stało się zarzewiem sporu między uczestnikami elekcji. 17 sierpnia sporządzono w klasztorze strzeleńskim dokument, który jednoznacznie stwierdzał wybór Franciszka Wielońskiego prepozytem. Akta elekcji przejęła regencja kwidzyńska, która orzekła, iż Wieloński został wybrany zgodnie z prawem. Zostało to następnie potwierdzone przez pruski urząd państwowy 20 września 1779 r. Po otrzymaniu tego orzeczenia Wieloński udał się do Wolborza, gdzie rezydował biskup Rybiński i z jego rąk odebrał 2 października instytucję oraz patent do instalacji adresowany na osobę kanonika katedralnego włocławskiego Wojciecha Sulińskiego. 6 października 1779 r. opat witowski i wizytator generalny norbertanów, Eustachy Stanisław Suchecki, potwierdził przełożeństwo Wielońskiego nad klasztorem strzeleńskim. 31 października nastąpiła uroczysta instalacja nowego proboszcza, prepozyta infułata Franciszka Wielońskiego. Oficjalne potwierdzenie elekcji zwierzchnika klasztorów norbertańskich generała zakonu Wilhelma Maniury, opata Prémontré, nowy prepozyt otrzymał pismem z 5 grudnia 1779 r.
W tymże roku klasztor wizytował biskup Rybiński. Stwierdził on że przy kościele św. Trójcy istniały bractwa: św. Anny, Różańcowe i Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Klasztor liczył 35 zakonnic. Nadto biskup stwierdził, że szpital św. Ducha funkcjonował, natomiast szkoła była nieczynna. W Strzelnie wówczas mieszkało 860 katolików 69 protestantów i 29 Żydów. W 1781 r. prepozyt Wieloński kupił dla kościoła nowe organy wykonane przez Antoniego Duxa. W 1787 r. podjął się trudu wyremontowania budynku klasztoru. Prace ze względu na fatalny stan części wschodniej klasztoru ciągnęły się kilka lat i zostały zakończone dopiero w 1796 r. Za jego prepozytury zauważyć można spadek zakonnic w monasterze. W niespełna 10 lat ich liczba ograniczyła się z 35 do 17 norbertanek.
Wieloński zmarł w Strzelnie 25 września 1803 r.
__________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
APG dokument nie sygnowany. Dokument z 31 grudnia 1760 r. w Archiwum Parafii w Gębicach.
K. Głowacki, Kościół św. Małgorzaty i dawny klasztor norbertanóww Witowie, Piotrków 1984.
W. Kulbat, Dzieje zakonu w Witowie, wersja elektroniczna, http://archidiecezja.lodz.pl
Teki Dworzaczka, Monografie – Mierosławscy.
Kap St. C. 1390, 1245, 1206.
Wiek XVIII i XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.


Józef Karaś – (ur. ok. 1770 r. – zm. ok. 1840 r.) zapewne wywodził się z Klasztoru Kanoników Regularnych Laterańskich św. Augustyna w Trzemeszna, gdyż był proboszczem w parafii pw. św. Wojciecha w pobliskich Stodołach, nad którą patronat sprawowali kanonicy trzemeszeńscy.
Po śmierci infułata Franciszka Wielońskiego norbertanki zabiegały, aby prepozyturę strzeleńską objął kanonik włocławski Marcin Dunin, m. in. Dlatego, iż zdaniem sióstr wywodzić się miał z rodu fundatorów klasztoru. Tenże nie chciał przyjąć reguły św. Norberta (2 październik 1803 r.). Marcin został później prymasem (1830-1842) na stolicy prymasowskiej w Gnieźnie i Poznaniu. Wówczas też administrację parafią powierzono kanonikowi hebdowskiemu A. Marciszewskiemu. Zarządzał nią do 1805 r. to jest do czasu powierzenia funkcji administratora ks. Józefowi Karasiowi.
W międzyczasie norbertanki zwróciły się do proboszcza w pobliskim Sławsku Wielkim Jakuba Zynda vel Żynda (Był on również wikariuszem kolegiaty kruszwickiej), by ten kandydował w elekcji na prepozyta. Zynda odmówił. Kiedy ponownie zwróciły się do niego z tą samą propozycją, ten przyjął propozycję uczestniczenia w elekcji, która odbyła się 17 kwietnia 1804 r. Zynda został wybrany prepozytem, przy obecności opata wrocławskiego Bernarda Buchmana i sędziego inowrocławskiego Schmidta. Elekt odmówił jednak przyjęcia godności, a opat bezskutecznie zarządził nową elekcję.
W tych oto warunkach biskup kujawski i Pomorza Józef Ignacy Rybiński (1777-1806) powołał w 1905 r. ks. Józefa Karasia, proboszcza w pobliskich Stodołach, administratorem parafii św. Trójcy w Strzelnie. Ks. Rybiński funkcję tą sprawował do 1809 r. 13 listopada 1806 r. do Strzelna wkroczyły wojska francuskie rekwirując klasztorowi żywność, podwody i kilka koni. Zniszczyli przy tym obory w wyniku czego padło 15 szt. bydła.
Później ks. Karaś, jako proboszcz stodolski rozbudował drewniany kościół pw. św. Wojciecha, dobudowując obszerną kaplicę. W 1836 i 1837 r. nadal był proboszczem i pełnił funkcję dziekana kruszwickiego, nadto był kanonikiem kruszwickim. Zmarł ok. 1840 r.
____________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
AAG, Reg. wydatków kl. R 1 Rep. K vol. 1
Wiek XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.
„Archiwum Teologiczne” Poznań 1836, R 1, z. 1, s. XI; ibidem, Poznań 1837, R 2, z. 2, s. 234-235.


Fryderyk Bielecki – norbertanin, prepozyt, proboszcz, infułat. Urodził się 24 maja 1760 r. we wsi Żabostwo pod Sochaczewem. Na chrzcie otrzymał imię Antoni, w klasztorze przybrał – Fryderyk. Nowicjat odbył 15 września 1782 r. w klasztorze norbertanów w Witowie. W pięć lat później 2 czerwca 1787 r. przyjął święcenia kapłańskie. Prepozytem klasztoru strzeleńskiego został wybrany 10 kwietnia 1809 r., zaś proboszczem strzeleńskim został ustanowiony dopiero 5 stycznia 1910 r. Klasztor liczył wówczas już tylko 10 zakonnic, których liczba została wzmocniona poprzez przybyłe do Strzelna norbertanki ze zlikwidowanych klasztorów w Łęczycy – 9 i Bolesławca Śląskiego – 4.
W okresie wyprawy napoleońskiej na Rosję Francuzi wprowadzili konie do kościoła rotundy św. Prokopa, urządzając z niego stajnię, a w zajętych zabudowaniach urządzili spichrze. Po wojnach epoki napoleońskiej chylące się ku ruinie sprofanowane kościółki, św. Krzyża „za miastem” (na Cestryjewie) i św. Ducha (na przedmieściu gnieźnieńskim), na zarządzenie biskupa Teofila Wolickiego, późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego (1828 r., um. 1829 r.) zostały rozebrane (1815 r.), a na ich miejscu prepozyt Bielecki wystawił krzyże, które po dzień dzisiejszy w zmienionej formie stoją w tych miejscach. Proboszcz zarządzał i administrował szpitalem św. Ducha, w którym przebywali ubodzy. Nie pobierał za tą funkcję należnego mu wynagrodzenia. W 1820 r. prepozyt przekazał na cele szkolne górną kondygnację budynku klasztornego, gdyż stara szkoła chyliła się ku ruinie i była zbyt mała, a miasto nie było w stanie wybudować nowego budynku. Ks. Bielecki prawował przez cały czas proboszczowania funkcję inspektora szkoły katolickiej.
Prepozyt strzeleński ks. infułat Franciszek Bielecki był założycielem cmentarza przy obecnej ul. Kolejowej w Strzelnie. 14 kwietnia 1829 r. w piśmie skierowanym do Konsystorza w Gnieźnie prosił o wydanie pozwolenia na poświęcenie nowego parafialnego cmentarza. Jednocześnie informował, że dotychczasowe miejsce przy bazylice Św. Trójcy, w związku z panującym w ostatnich latach pomorem, w całości zostało zapełnione. Wcześniej władze kościelne próbowały powiększyć i przemianować na parafialny dawny cmentarz przy nieistniejącym już wówczas kościele Św. Ducha, jednakże Rada Miejska nie wyraziła na to zgody, wskazując jako miejsce pochówków teren tuż za nowo powstałym cmentarzem ewangelickim. Ostatecznie zdecydowano się na tę lokalizację, 28 maja 1829 r. zakupiono dwie morgi ziemi przy drodze prowadzącej w kierunku Kwieciszewa płacąc 21 talarów i 20 srebrnych groszy. Transakcję tę finansował już po śmierci Franciszka Bieleckiego nowy prepozyt ks. infułat Ksawery Salmoński.
Bielecki zmarł pomiędzy 14 kwietnia a 28 maja 1829 r.
____________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
Wiek XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.
AAG, Kap. St. C. 1390.
AAG, AKM II Strzelno, syg. 7, Pismo skierowane przez ks. F. Bieleckiego do Konsystorza w Gnieźnie z 14 kwietnia 1829 r.
Archiwum Parafii Strzelno, Akta cmentarza 1829-1930.
APB, Regencja bydgoska I/8978, rkp. Nie fol., „Abszlus kasowy szpitala katolickiego parafialnego w Strzelnie”.
J. Kozłowski, Strzelno pod pruskimi rządami (1815-1918), Strzelno 2005, s. 62, 75-76.
K. Chudziński, M. Przybylski, Strzeleńska Nekropolia, Strzelno 2002, s. 19.

__________________________________________________________________________
Słowniczek:
Prepozyt – Przełożony w niektórych zakonach (np. norbertanie), inaczej superior, minister, dyrektor generalny. Ale także zastępca opata lub przeora. Również przewodniczący kapituły katedralnej, proboszcz kolegiaty.

Cdn.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 paź 2008, 20:28 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Proboszczowie Strzeleńscy od XVIII w. [cz. 3]

Ks. Franciszek Ksawery Salmoński ( 1787-1848 )

Urodził się 23 lutego 1787 r. w Koziegłowach koło Częstochowy w mieszczańskiej rodzinie Andrzeja i Zofii Salmońskich. Na chrzcie udzielonym przez ks. P. Salmońskiego – zapewne wujka - nadano mu, w obecności rodziców chrzestnych Kaspra Michalskiego i Agnieszki Radoszeńskiej z Kuźnicy imiona Piotr Mateusz.
Nauki pobierał między innymi w Wielgomłynach koło Radomska. Tam też nawiązał znajomość z prowincjałem paulinów ojcem Olkowskim. Być może znajomość ta stała się przyczynkiem do wstąpienia później w szeregi duchowieństwa zakonnego. To dzięki niemu odbył wiele podróży.
Kiedy wojska napoleońskie w 1807 r. wkroczyły na ziemie polskie i pojawiła się nadzieja zrzucenia kajdanów niewoli, niesiony duchem patriotyzmu, zaciągnął się do polskiego regimentu dowodzonego przez księcia Józefa Poniatowskiego. Służbę żołnierską pełnił z wielkim poświęceniem. Dosłużył się nawet szlifu oficerskiego. W czasie walk pod Raszynem został ciężko ranny w głowę.
Już to podczas pełnienia służby wojskowej w książęcym regimencie zaczął myśleć o stanie duchownym. Być może otrzymane rany wywarły decydujący wpływ na dalsze losy jego życia. A może duchowość jego zaszczepiona w dzieciństwie przez wujka księdza. Ostatecznie 7 grudnia 1809 r. wstąpił do nowicjatu norbertańskiego w Wito wie. Przyjął wówczas imiona zakonne Franciszek Ksawery. Po odbyciu studiów teologicznych 7 lutego 1814 r. został wyświęcony na kapłana.
Po święceniach kapłańskich pełnił posługę duszpasterską jako wikariusz, między innymi w Płocku. 14 maja 1818 r. w wyniku elekcji dokonanej przez norbertanki strzeleńskie został wybrany proboszczem w Gębicach. Miasto to leżało na pograniczu kujawsko-wielkopolskim. Zatwierdzenie przez regencję bydgoską otrzymał po blisko dwóch latach, 21 marca 1820 r. Parafią w Gębicach administrował przez 11 lat. W oczach wiernych uchodził za gorliwego kapłana. Szczególnie żywo angażował się w sprawy szkoły elementarnej w mieście, w której zresztą przez wiele lat nauczał religii.
W wyniku elekcji przeprowadzonej 23 października 1829r. po śmierci ks. F. Bieleckiego został wybrany na prepozyta strzeleńskiego. Jednocześnie z wyborem przysługiwał mu tytuł infułata. Gębice opuścił z końcem listopada 1829r. Okres duszpasterzowania w Strzelnie przypadł mu na ciężkie lata. W maju 1830 r. przeprowadzono spis inwentarzowy majątku klasztoru norbertanek zawierający bardzo szczegółowy opis klasztoru i majątku – folwarku klasztornego na tzw. Naskrętnem, który znajdował się na przedmieściu gnieźnieńskim. Gdy w 1830 r. wybuchło w Królestwie Kongresowym powstanie listopadowe, wikariusz ze Strzelna ks. Stanisław Wyszyński pospieszył na pomoc braciom zostając kapelanem wojskowym.
W trakcie urzędowania prepozyta władze pruskie 1 października 1837 r. poddały klasztor kasacji. Pozostały 4 zakonnice skazane na wymarcie. Ks. infułat F. Salmoński, który zarazem był dziekanem dekanatu kruszwickiego, podjął próbę ratowania klasztoru przed likwidacją, jednak jego zabiegi okazały się bezskuteczne. Majątek klasztorny przejęły został niemalże w całości przez rząd pruski. W zamian za to władze zobowiązały się do ponoszenia onus fabricae świątyń. Jak się później okazało z przyjętych na siebie zobowiązań rząd pruski niedostatecznie się wywiązywał. Ks. infułat F. Salmoński przez długie lata prowadził uciążliwe spory z fiskusem pruskim o należyte i godne uposażenia parafii. Z powodu braku pieniędzy nie mógł rozpocząć żadnych remontów kościoła i dawnego klasztoru przez co zabytkowy kompleks architektoniczny kościelno-poklasztorny popadł w znaczącą ruinę, co spowodowało. A trzeba powiedzieć, że po sekularyzacji dóbr kościelnych rząd pruski zabrał 57 tyś mórg ziemi i lasów należących do klasztoru. Proboszczowi pozostawiono 355 mórg ziemi obciążonej legatami mszalnymi z dotacji kościołów Św. Krzyża i Św. Ducha.
U schyłku życia proboszcz spotkał się z wieloma przykrościami ze strony parafian, którzy zarzucali mu między innymi, że nie dość wysiłku włożył w obronę klasztoru przed sekularyzacją.
Ks. infułat F. Salmoński zmarł 30 kwietnia 1848r. Przyczyną zgonu, jak określili medycy, była febra nerwowa. W Strzelnie przepracował 19 lat. Pochowany został w kościele Św. Trójcy w Strzelnie 4 maja 1848r. Odszedł do wieczności ostatni infułat i prepozyt istniejącego przez siedem wieków klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie.

Źródła:
1.ks. Czesław Pest, „Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837- 1918”, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s. 77-78.
2.„Gazeta Kościelna”, 1848, Nr 6, s. 146-147.
3.Wiek XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.
4.Odpis „Spisu inwentury majątku klasztoru norbertanek w Strzelnie z dnia 13 maja 1830 r. w zbiorach autora.
5.I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.


Ks. Józef Kapczyński (1799 - 1861)

Urodził się 29 listopada 1799 r. w Pleszewie w rodzinie Klemensa i Magdaleny z domu Drobnik. Po złożeniu egzaminu dojrzałości wstąpił 23 kwietnia 1818r. do seminarium duchownego w Gnieźnie. Tonsurę i niższe święcenia przyjął 16 maja 1818 r. Po odbyciu czteroletnich studiów teologicznych 21 grudnia 1822 r. udzielono mu świeceń kapłańskich.
Pierwszą placówkę, na która skierował go arcybiskup T. Gorzeński, był wikariat w Graboszewie w dekanacie powidzkim. Następnie w 1825 r. został przeniesiony na probostwo do Strzałkowa. Po kilku latach pracy duszpasterskiej w Strzałkowie mianowano go proboszczem parafii Ostrowo nad Gopłem w dekanacie kruszwickim.
Ostatnim etapem jego duszpasterskiej pracy było Strzelno. Komendarzem parafii Świętej Trójcy został mianowany 6 maja 1848 r., tuż po śmierci ks. infułata F. Salmońskiego. Wielokrotnie zabiegał w konsystorzu gnieźnieńskim o nominację proboszczowską. Jednak za każdym razem otrzymywał odpowiedź odmowną. Trudno dziś ustalić jakie były tego przyczyny. Być może obawy, ze nie podoła swym obowiązkom w tak dużej parafii. Jednak w końcu po wielu zabiegach arcybiskup Leon Przyłuski, po blisko trzech latach, 16 kwietnia 1851 r. mianował go proboszczem. Uroczysta introdukcja odbyła się w dzień odpustu parafialnego, czyli w uroczystość Świętej Trójcy 15 czerwca 1851r.
Na parafii strzeleńskiej przed ks. J. Kapczńskim stanął ogrom pracy. Przede wszystkim musiał zająć się ratowaniem zabytkowych kościołów strzeleńskich. Powołując się na zobowiązania rządowe z 1834 r. (reskrypt gabinetowy) zwrócił się o wsparcie finansowe na remont dachów i kaplicy św. Norberta. W 1854 r. otrzymał 500 marek za pośrednictwem landratury inowrocławskiej. W następnym roku pokryto blachą cynkową wieże bazyliki, kruchtę, kaplice: św. Restytuta i św. Norberta oraz naprawiono pozostałe dachy. W 1856 r. odnowiono fasadę i wnętrze świątyni. Wydatkowano na ten cel łącznie 10283 marki i 12 fenigów. Gros sił musiał poświęcić na zorganizowanie odpowiednich funduszy na prowadzenie remontów i to mu się udało. Dzięki jego staraniom została wybudowana w Strzelnie w 1852 r. nowa szkoła. Uczyli w niej dwaj nauczyciele – Piotr Stelmachowski (Przodek prof. Andrzeja Stelmachowskiego) i Piotr Rożnowicz. Przedtem lekcje odbywały się przez pewien czas w pomieszczeniach dawnego klasztoru. Warunki były tam raczej skromne.
Wiele lat ks. J. Kapczyński pełnił funkcję inspektora szkół parafialnych oraz dziekana dekanatu kruszwickiego. Za gorliwą pracę duszpasterską został mianowany kanonikiem honorowym kapituły poznańskiej. Otrzymał tam czwartą kanonię. Jego instalacja odbyła się 20 grudnia 1860r.
Ks. J. Kapczyński należał do grona gorliwych kapłanów. Z wielkim poświęceniem oddawał się pracy duszpasterskiej pomimo, że trapiły go choroby. Chorował na hemoroidy i wątrobę. Często wyjeżdżał do Marienbadu na leczenie.
Życie zakończył 15 kwietnia 1861r. mając zaledwie 62 lata. Przyczyną śmierci był rak. Pogrzeb odbył się 24 kwietnia 1861r. Pochowany został w krypcie kaplicy Św. Norberta.

Źródła:
1.ks. Czesław Pest, Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837-1918, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s. 78-80.
2.Wiek XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.
3.J. Kozłowski, „Strzelno pod pruskimi rządami (1815-1918), Strzelno 2005.


Ks. Ignacy Marten (1814 - 1882)

Urodził się 28 października 1814r. we wsi Orla. Jego rodzicami byli Andrzej Marten i Rozalia z domu Warnka. Po zdaniu matury rozpoczął studia teologiczne w seminarium duchownym w Poznaniu. Natomiast studia praktyczne odbywał w Gnieźnie od 20 lipca 1840r. Święcenia kapłańskie przyjął 22 listopada 1840 r.
Po święceniach abp. M. Dunin skierowany został do posługi duszpasterskiej na wikariacie w Trzemesznie. Stamtąd przeniesiono go do parafii Św. Trójcy w Gnieźnie, gdzie pracował do 1850r. Zapewne zauważono tam jego zamiłowanie do pracy kancelaryjnej, gdyż później został skierowany do pełnienia obowiązków w konsystorzu gnieźnieńskim. Sprawował tam szereg funkcji, między innymi był dyrektorem kancelarii, archiwistą, rendantem kasy, asesorem konsystorskim oraz egzaminatorem prosynodalnym. Jednak do najbardziej umiłowanych zajęć należała praca archiwisty. Z wielkim zamiłowaniem podejmował się porządkowaniu zasobu archiwalnego.
Księdzu I. Martenowi nie były obce też sprawy narodowe. Jako pracownik konsystorzu wiedział doskonale z jak wieloma trudnościami musiał się borykać jego ordynariusz abp. L. Przyłuski, broniąc racji Kościoła katolickiego. Popierając sprawy polskie stawał się coraz bardziej w oczach władz pruskich osobą niepożądaną. Miary złego dopełniły wydarzenia lata 1861r., kiedy nastąpił przypływ fali nabożeństw patriotycznych w związku ze śmiercią na emigracji ks. Adama Czartoryskiego - głowy konserwatywnych kół szlacheckich oraz Joachima Lelewela - duchownego przywódcy emigracji. W Gnieźnie za spokój duszy wspomnianych wyżej zmarłych zostały odprawione 20 czerwca cztery msze św. Kapłanami, którzy odprawiali w ich intencji msze św. byli: ks. I. Marten, ks. J. Budziak, ks. B. Piszczygłowa oraz nieznany z nazwiska kapłan. Nabrzmiałe stosunki z władzami pruskimi stały się później pośrednio przyczyną przeniesienia ks. I. Martena na probostwo do Strzelna.
Nominację na proboszcza parafii Św. Trójcy w Strzelnie otrzymał pod koniec 1861r. Tym samym zakończył się szesnastoletni okres pracy w konsystorzu gnieźnieńskim. Uroczysta introdukcja odbyła się 7 lutego 1862r.
Ks. I. Marten był człowiekiem z natury spokojnym. Posiadał charyzmat łatwego nawiązywania kontaktu z ludźmi. Odznaczał się biegłością w prawie, co pomagało mu w sporach z władzami pruskimi. Próbował remontować zabytkowe kościoły, ale trudności finansowe nie pozwoliły mu na podjęcie prac na szeroką skalę.
Podobnie jak w Gnieźnie starał się być blisko spraw narodowych. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe wspierał finansowo jego organizowanie. Zachęcał też innych duchownych do składnia dobrowolnych datków na ten cel. Za przyzwoleniem proboszcza w 1863 r. wielka patriotka i działaczka społeczna Emilia Sczaniecka i dr Teofil Matecki w budynkach poklasztornych założyli lazaret powstańczy na 100 łóżek, dla powstańców rannych za pobliską granicą - w Kongresówce. Opiekę lekarską sprawowali dr Rudolf Jordan i dr Ferdynand Gorczyca – miejscowi lekarze.
W 1866 r. powstało w Strzelnie Katolickie Stowarzyszenie Czeladzi, którym kierował miejscowy wikariusz ks. Anastazy Styczyński. Należeli początkowo do niego również członkowie z Gębic, Mogilna i Trzemeszna. Natomiast w 1873 r. po wybuchu epidemii cholery, w wyniku której zmarło 288 parafian, powstało Bractwo św. Rocha, które popularnie zwane było bractwem pogrzebowym.
21 marca 1867 r. zmarła w Poznaniu w domu Sióstr Miłosierdzia w wieku 79 lat ostatnia strzeleńska norbertanka siostra J. Janik. Pogrzeb jej odbył się 23 marca. Dopóki żyła była jedyną spadkobierczynią strzeleńskich dóbr zakonnych i ich dzierżycielką – choć były one poddane sekularyzacji.
Podczas wizytacji parafii we wrześniu 1869 r. abp M. Ledóchowski zabrał partykuły relikwii św. Restytuta do konsekracji kaplic i kościołów.
W 1880 r. ks. Ignacy Marten odprawił uroczyste nabożeństwo z okazji obchodów 50-lecia wybuchu powstania listopadowego, po którym miała miejsce wieczerz z udziałem trzech weteranów. Po wieczerzy dr Ferdynand Gorczyca wygłosił odczyt o powstaniu 1831 r., zebrani śpiewali pieśni patriotyczne, a na zakończenie odśpiewano hymn „Boże, coś Polskę”.
Proboszcz dla poprawienia zdrowie wyjeżdżał na kurację do Marienbadu. Jak pokazało życie parafia strzeleńska okazała się zbyt duża jak na wątłe siły proboszcza. Kilka razy starał się o drugiego wikariusza, który by go wyręczył w pracy duszpasterskiej, jednak z powodu zbyt małej liczby duchowieństwa w obu archidiecezjach, spowodowanej kulturkampfem, nie był go praktycznie w stanie uzyskać.
Ks. I. Marten zmarł 1 października 1882r. o godz.23.30. Miał wówczas 68 lat życia. Po jego śmierci parafia zawakowała na cztery lata. Administratorem parafii został mianowany wikariusz ks. D. Strybel. Pogrzeb ks. I. Marten odbył się 5 października o godz. 10.00. Zmarłego pochowano w podziemiach kaplicy Św. Norberta. Wdzięczni parafianie ufundowali mu pamiątkową tablicę, którą wmurowano w ścianę tej kaplicy.

Źródła:
1.ks. Czesław Pest, Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837-1918, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s. 80-81.
2.Wiek XIX, nie sygnowany rękopis w zbiorach autora.
3.J. Kozłowski, „Strzelno pod pruskimi rządami (1815-1918), Strzelno 2005.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 paź 2008, 21:21 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lis 2006, 07:34
Posty: 2360
Lokalizacja: Gniezno
Witam
Jeden z znawców Strzelna niestety zmarł ; Ryszard Kabaciński Bydgoszcz 2007/2008

_________________
Ala i Leszek Kabaciński-kabat53
http://www.leszekkabacinskikabat.com/
Springer+-1764iPriebe,Linette ej y
Brzeźniak:Kłecko,Łagiewniki Kościelne,Szamotuły,Koźmin,Obrzycko
Grempka,Srajek/Owczarczak/Majchrzak k/Kościana,Wyskoć,Wławie,Maciejewo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 paź 2008, 16:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
kabat napisał(a):
Witam
Jeden z znawców Strzelna niestety zmarł ; Ryszard Kabaciński Bydgoszcz 2007/2008


Znakomita postać...

Strzeleńskie zabytki – perły sztuki romańskiej od dziesiątek lat przyciągały rzesze historyków i znawców sztuki. Szczególny bum przeżywało po 1945 r. Wówczas to zostały odsłonięte słynne już kolumny romańskie oraz tympanon portalu północnego. Kompleksowe badania archeologiczne prowadzone były na przestrzeni dziesiątek lat drugiej połowy XX w. oraz w pierwszych latach XXI w.
Ale tymi, którzy najbardziej się napracowali, by archeologom dostarczyć materiał źródłowy zawarty w zachowanych dokumentach, byli historycy, których po dzień dzisiejszy podziwiają strzelnianie: Dariusz Karczewski i Ryszard Kabaciński. Obaj w niektórych opracowaniach występowali w duecie, ale Dariusz Karczewski to ekspert w zakresie dziejów klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, natomiast Ryszard Kabaciński dla strzelnian zasłynął tym, że napisał dzieje Strzelna do I rozbioru Polski. Dużo by pisać o obojgu, ale póki co, by więcej dowiedzieć się o prof. Ryszardzie Kabacińskim proponuję zajrzeć na stronę: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /348415487

Marian P.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 gru 2008, 14:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Ks. prof. Karol Wojczyński (1830 - 1890)

Był tym proboszczem, który zapoczątkował przywracanie świetności wzgórza poklasztornego w Strzelnie, z jego całym zespołem ponorbertańskim. Historycy przypisali mu, nie docierając do wszystkich źródeł, zarzut niepodejmowania około ratunkowych prac budowlanych, co było niezgodne z prawdą. Uznano, że powierzenie mu proboszczowania w Strzelnie nie należało do zbyt szczęśliwych posunięć abpa Dindera. Natomiast ja doszedłem do wniosku, po analizie ówczesnej prasy lokalnej, a szczególnie strzeleńskiego „Nadgoplanina”, że był to proboszcz wyjątkowy i niezwykle pracowity. Chociaż jego proboszczowanie trwało zaledwie cztery lata, bardzo dużo dla tego środowiska uczynił, borykając się przy tym z biurokracją dozoru.
Karol Wojczyński urodził się 26 stycznia 1830r. w Obrzycku w powiecie obornickim w diecezji poznańskiej. Jego rodzicami byli Wawrzyniec Wojczyński, z zawodu garncarz, a matką Filipina Post. Po zakończeniu drugiego roku życia zmarł mu ojciec. Dalszym jego wychowaniem zajęła się matka, która po śmierci męża osiedliła się w powiecie ostrzeszowskim. Pierwsze nauki Karol pobierał w Ostrzeszowie. Wspierany finansowo przez ks. Ciecholewskiego - proboszcza w Kołtowie - podjął dalszą naukę w gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Do wspomnianego gimnazjum Wojczyński uczęszczał przez cztery lata, czyli do wybuchu w 1846 r. w Poznaniu zamieszek głodowych związanych z próbą wywołania powstania w Wielkopolsce. [Podobne zamieszki miały miejsce w Strzelnie – przyp. MP.] Policja pruska dokonała wówczas aresztowania 254 osób, wśród których znalazł się również Wojczyński. Aresztowanych przewieziono do Berlina i osadzono w więzieniu na Moabicie. Wyroki ogłoszono 2 grudnia 1846r. Wielu aresztowanych zostało skazanych na karę śmierci lub też długotrwały areszt forteczny. Grono 116 aresztowanych, wśród nich Karola Wojczyńskiego, uwolniono od wniesienia przeciw nim skargi brania udziału w zamieszkach. Po uwolnieniu z więzienia Wojczyński powrócił do Wielkopolski. Jednak nie mógł podjąć dalszej nauki w gimnazjum Św. Marii Magdaleny, gdyż władze pruskie wydały zakaz przyjmowania do jakiegokolwiek gimnazjum w Poznańskiem.
Wsparty wówczas uzyskanym stypendium udzielonym mu przez Towarzystwo Pomocy Naukowej kształcił się dalej w Głogowie. Uczył się tam blisko trzy lata i cieszył się poważaniem ze strony kolegów. Był pilnym uczniem. Lubił towarzystwo i posiadał dobre maniery. Dzięki temu potrafił zaskarbić sobie przyjaźń wielu gimnazjalistów. Świadectwo dojrzałości uzyskał 18 lipca 1850 r.
Początkowo zamierzał studiować teologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Wybór tej uczelni spowodowany był kampanią rządu pruskiego o zniesienie seminariów w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej oraz zabiegami o przeniesienie ośrodka kształcenia duchowieństwa na Uniwersytecie Wrocławskim, który miał stać się narzędziem germanizacji przyszłych pokoleń kapłańskich. Jednak abp Leon Przyłuski namówił młodego Wojczyńskiego, aby niezależnie od tego, co się stanie, studiował w Poznaniu. Posłuszny woli swego pasterza w październiku rozpoczął studia teologiczne w seminarium poznańskim. Tonsurę i święcenia niższe przyjął 20 grudnia 1851 r. Po upływie dwóch lat został skierowany na dalsze studia na uniwersytecie w Münster (Monasterze - Westfalia). Tam też w 1857 r. uzyskał stopień licencjata teologii. 19 grudnia 1857 r. święceń kapłańskich udzielił mu bp Brodziszewski.
Po święceniach skierowany został do pracy w seminariach duchownych w Gnieźnie. Odtąd miał zajmować się wychowywaniem przyszłych kapłanów. Jego wychowawcza praca przypadła na czasy bardzo trudne. Kościół w Poznańskiem był nieustannie zagrożony ze strony państwa pruskiego. Zagrożenie to osiągnęło punkt kulminacyjny w momencie wprowadzenia w życie ustawy z dnia 11 maja 1873 r. Z drugiej strony społeczeństwo polskie popadło w rozgoryczenie spowodowane upadkiem powstania styczniowego. Dotychczasowe zrywy nie przyniosły upragnionej wolności, lecz wykrwawiły naród. Rozpoczęła się „w najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy” nowa walka o podłożu narodowym zwana "pracą organiczną". W obliczu zaistniałej sytuacji trzeba było wychowywać kapłanów o silnym charakterze, gorliwych w pracy nie tylko na płaszczyźnie duszpasterskiej, ale i społecznej. Przy odczuwalnym braku inteligencji, to kapłani musieli stać się przewodnikami w pracy moralno-wychowawczej oraz pracy organicznej.
W seminarium gnieźnieńskim pełnił funkcję repetenta teologii. Ale już 3 grudnia 1859 r. Abp Przyłuski zlecił mu wykłady z zakresu egzegetyki w seminarium poznańskim. Posadę tę objął 1 stycznia 1860 r. Dziewięć lat później został wicerektorem. W dniu 20 października 1869 r. został powołany na wykładowcę teologii moralnej, którą wykładał do 1873 r. Obok zajęć i funkcji dydaktycznych ks. Wojczyński pełnił również szereg innych obowiązków. M.in.: egzaminatora prosynodalnego i cenzora ksiąg o treści religijnej, a w 1872 r. powierzono mu obowiązki duszpasterskie przy kościele Św. Marii Magdaleny w Poznaniu.
Wcześniej, a miało to miejsce tuż po śmierci abpa Leona Przyłuskiego w 1865 r. zaborca poddał seminarium poznańskie wzmożonej inwigilacji. Policja wprawdzie nie mogła podać konkretnych przypadków udziału seminarzystów w ruchu powstańczym, ale naczelnego prezesa bardziej niepokoił sam fakt, że już w 1862r. do stowarzyszeń narodowych należało 85 kleryków. Władze czyniły wszystko aby wyeliminować agitację polityczną wśród kleryków.
Naczelny prezes Wielkiego Księstwa Poznańskiego Horn w piśmie do ministra spraw duchownych donosił, że grono profesorskie w seminarium poznańskim jest za bardzo spolszczone i proces wychowawczy alumnów prowadzony jest w duchu szowinizmu. Po raz pierwszy w grudniu 1864 r. Horn zwrócił uwagę na konieczność zmiany kadry profesorskiej w obu seminariach. Za nie cierpiące zwłoki uznano usunięcie z seminarium poznańskiego wielu wykładowców w tym rektora oraz ks. K. Wojczyńskiego. Pomimo zabiegów władz o zmianę obsady obu seminariów, ks. Wojczyńskiemu udało się jeszcze pełnić funkcje na zajmowanych stanowiskach.
Ostatecznie, kiedy sytuacja bardziej nabrzmiała, aby nie rozdrażnić władz pruskich 22 września 1886 r. abp Dinder udzielił ks. Wojczyńskiemu prowizję na probostwo w Strzelnie. W końcu parafia strzeleńska po czterech latach wakansu otrzymała nowego proboszcza i to w ponadprzeciętnej osobie byłego profesora seminarium. Osiągnięcia na polu naukowym spowodowały, iż został zwolniony z obowiązku składania egzaminu na beneficjum strzeleńskie. Jego instytuowanie na beneficjum dokonane zostało 4 października 1886r. Do Strzelna przybył wraz ze swoją owdowiałą siostrą, która pomagała mu w prowadzeniu gospodarstwa domowego.
Niektórzy historycy doszli do wniosku, że mianowanie ks. Wojczyńskiego proboszczem nie należało do zbyt szczęśliwych posunięć abpa Dindera. Uważali oni, że ks. profesor nie nadawał się na proboszcza dużej parafii. Według nich będąc wiele lat związanym z seminarium poznańskim, zupełnie nie posiadał praktyki administrowania parafią. Twierdzili nadto, że po czterech latach wakansu parafia strzeleńska potrzebowała energicznego kapłana, który by umiejętnie pokierował sprawami parafialnymi i przywrócił w parafii ład i porządek. Taka opinia wynikła z twierdzenia, iż po śmierci proboszcza sprawy parafialne pozostały w wielkim nieładzie. Poparta ona została tezą, która głosiła, iż okres jego duszpasterzowania pozostał słabo udokumentowany, a to z przyczyn takiego a nie innego prowadzenia dokumentacji. Sugerowano się również jego stwierdzeniem, mówiącym, że robi to po to aby: "zbytnio wszelakich akt nie mnożyć". Faktem jest, że korespondencję prowadził sam, nikogo w nią nie wtajemniczał. Ale zachowały się źródło mówiące o jego poczynaniach około poprawienia stanu zabytków romańskich, i choć za jego czasów kondycja zabytkowych kościołów nie uległa generalnej poprawie, to jednak poczynił starania, by poprawić otoczenie i stan wzgórza poklasztornego, przygotowując obiekty do remontu. To stwierdzenie - że: Był człowiekiem o szczerych chęciach, ale mało praktycznym. Źle gospodarując pieniędzmi, doprowadził do zadłużenia parafii - jest ze wszech miar niesprawiedliwe i krzywdzące. Pomimo dolegliwości zdrowotnych, starał się by jak najwięcej zdziałać około spraw parafialnych. W połowie sierpnia 1890 r. wyjechał na kilka tygodni do wód.
By zmazać ten zarzut z naszego proboszcza przybliżę obszerne fragmenty artykułów prasowych w jego obronie. Oto, co odnotowano w maju 1890 r. na łamach miejscowego „Nadgoplanina”:

„Restauracja starożytnego kościoła św. Prokopa, podobno jednego z najstarszych na ziemi kujawskiej, została w tych dniach rozpoczęta. Takową zaczęto od rozebrania dawniejszych poklasztornych pobocznych budynków, chylących się zresztą ku upadkowi i odsłonięto przez to ściany przedniej nawy oraz kopuły [rotundę – przyp. MP] kościoła zbudowane z ciosanego kamienia. Tablicę erekcyjną kościoła, wyciosaną w kamieniu, najstarszą rzeźbę polską, której odcisk gipsowy sporządził niedawno pan A. Krzyżnowski z Poznania i do muzeum krakowskiego przesłał, starannie ze ścian wydobyto i chwilowo na probostwie schowano. Przedstawia ona Pana Jezusa siedzącego na tronie, któremu w stojącej postawie ofiaruje fundator (Piotr Dunin?) po lewej stronie obrazu umieszczony, kościół św. Prokopa; - po prawej stronie stoi zakonnica i modli się na otwartej księdze; poniżej wizerunku Pana Jezusa umieszczone są dwie z miedzi wykute, szyjkowate, dość grube, na kilka cali wystające rurki, które są próżne, mające, jak się zdaje, symboliczne znaczenie. Miejscowy proboszcz Wojczyński tłumaczy je w następujący sposób: „Sum fons vitae aeternae” - Jam jest źródło życia wiecznego. Być może zresztą, że przez nie odpływała woda z jakiegoś świętego źródła, o którym podanie zaginęło.
Jest nadzieja dość uzasadniona, że odnowienie tego prastarego kościoła, którego nawet piorun i ogień przed kilkunastu laty nie zniszczył, w pierwotnym stanie będzie wykonane, gdyż rząd, którego kosztem się takowe odbywa, uznał go za starożytną budowlę zasługującą na zachowanie.”


„Staraniem miejscowego proboszcza ks. prof. Wojczyńskiego ustawiono przed kilku miesiącami [jesienią 1889 r. – przyp. MP] przed kościołem parafialnym nową z białego marmuru wykonaną figurę Matki Boskiej, w miejscu starej, wykutej z grubej blachy, fundowanej w roku 1635 kosztem Szymona Kołudzkiego, kanclerza i kustosz płockiego i kanonika włocławskiego, dziś zębem czasu zniszczonej. Niebawem będzie także wykończoną i otwartą dla użytku publicznego kaplica, czyli kostnica raczej, wybudowana na cmentarzu katolickim w pięknym stylu gotyckim, kosztem proboszcza i w części parafian”.

Jak te opisy mają się do powyższych krzywdzących stwierdzeń?
Kiedy od 9 listopada 1887 r., z inicjatywy Piotra Palińskiego przy pomocy finansowej dra Jakuba Cieślewicza i techniczno-drukarskiej Leona Doleckiego, zaczęto wydawać w Strzelnie "Nadgoplanina", ks. Wojczyński począł z nim współpracować, stając się jego współredaktorem. Swoje artykuły często zamieszczał w dodatku "Nasza Gazetka". W sposób szczególny uatrakcyjnił tenże dodatek wierszykami z gramatyki i łamigłówkami dla dzieci, pod którym podpisywał się pseudonimem "ks. W". Charakteryzowały się one dużym walorami dydaktycznymi i literackimi, np.: zaimki osobowe:

ja, ty, on
z spiżu dzwon
my, wy, oni
dziadek dzwoni. - ułożył " Ks. W".

Ks. Karol Wojczyński zakończył swój żywot po krótkiej chorobie 15 października 1890 r. w Strzelnie w wieku 61 lat. Jego pogrzeb odbył się 18 października 1890 r. o godz. 15.00.
Po trzech dniach „Dziennik Poznański donosił:

„W Strzelnie umarł w dniu onegdajszym znany tutaj w szerokich kołach z wielkich zalet umysłu i serca ks. profesor Karol Wołczyński w 61 roku życia. Zmarły wykładał przed walką kulturalną filozofię i dogmatykę w seminarium poznańskim, którego był subregensem, był wielce ceniony przez swoich konfratrów i nader licznych przyjaciół, a ubodzy poznańscy stracili w nim wielkiego opiekuna i hojnego ofiarodawcę.”
Natomiast miejscowy „Nadgoplanina”, tak napisał o strzeleńskim proboszczu:

„Miejscowy proboszcz ks. prof. Karól Wojczyński zakończył żywot doczesny w środę, dnia 15 października 1890 r. w wieku 61 lat. Parafią strzelińską zarządzał niedługo, gdyż osieroconą w czasie walki kulturalnej przez ks. prob. Martena zaledwie przed 4 latami objął. W czasie krótkiego tutaj pobytu zjednał sobie w wysokim stopniu miłości i szacunek nie tylko parafian ale i innowierców: - to też boleść, łzy i płacz, zwłaszcza ubogich, dla których był bardzo miłosiernym i dobroczynnym towarzyszą mu do grobu. Nie mało zasług ma około swej parafii. Przyczynił się bardzo do upiększenia cmentarza katolickiego, na którym wybudował prawie własnym kosztem kostnicę, w pięknym stylu gotyckim, oraz zaprowadził ganki, obsadzając je pięknymi drzewkami Tak zwany dziedziniec przyozdobił także nową figurą marmurową białą Matki Boskiej. Staraniu i trudom jego będzie można także zawdzięczyć restauracje starożytnego kościoła św. Prokopa i poklasztornego kościoła, które na wiosnę mają być rozpoczęte. Dzieło to będzie jego wieczną i trwałą zasługą, o której wszyscy zawsze z czcią będą wspominać. Szkoda, że nie dożył zrealizowania tego ostatniego projektu, o którym w końcu prawie tylko marzył i mówił, i który całym sercem ukochał… ”

„W ubiegły piątek po południu odbyła się eksportacja zwłok śp. Nieodżałowanego naszego ks. prob. Wojczyńskiego przy bardzo licznym zastępstwie duchowieństwa i nie zliczonego orszaku żałobnego do kościoła parafialnego, gdzie ks. prob. [Kasper, Kacper – przyp. MP] Pasztalski z Ostrowa [nad Gopłem – przyp. MP] do zgromadzonego ludu w rzewnych i wzruszających przemówił słowach, wspominając zasługi śp. Ks. prob. Wojczyńskiego, uwydatnił stratę, jaką parafia strzelińska przez śmierć jego poniosła. W sobotę o godz. 10 rozpoczęło się przy niezliczonym tłumie parafian a nawet innowierców nabożeństwo żałobne, po odprawieniu wigilii i mszy św. wstąpił na ambonę ks. prałat [Roman, pisał się również jako Gebel, Göbel – przyp. MP] Goebel z Kruszwicy i wyłuszczając cnoty i zasługi zmarłego w wyniosłych i rzewnych słowach, wzruszył serca słuchaczy tak, że szczery i nieukojony płacz rozległ się po świątyni, a kaznodzieja sam był tak wzruszony, że z wysiłkiem tylko dalej mógł mówić. Następnie po odśpiewaniu psalmów żałobnych wpuszczono trumnę do sklepu w kościele.
Śp. Ks. prof. Wojczyński urodził się w r. 1830 w Obrzycku pow. obornicki…[tu następuje przedstawienie jego drogi kapłańsko-nauczycielskiej, aż do przyjścia do Strzelna (czytaj wyżej w biogramie) – przyp. MP] Dodać jeszcze należy, że rok 1848 zastał go w szeregu sprawy narodowej i że pod Miłosławiem i pod Wrześnią za nią walczył. Żal powszechny i szczery płacz towarzyszył mu do grobu, a trumnę zasłano kwiatami, pomiędzy którymi odznaczał się wieniec przysłany przez obywateli miasta Poznania a złożony na trumnie przez pana Kortaka. Dla swego miłosierdzia i dobrego serca będzie jeszcze długie lata w naszej parafii wspominany.”


20 listopada 1890 r. w Poznaniu zawiązał się komitet fundacyjny legatu za spokój duszy śp. ks. prof. Karola Wołczyńskiego. W jego skład weszli księża: Roman Goebel, Wiktor Mojżykiewicz, Piotr Pacieszyński i Leon Kittel. Komitet wystąpił z apelem do byłych wychowanków śp. ks. prof., a obecnie księży i przyjaciół zmarłego by wpłacali na legat, z którego za zgodą władzy duchownej miały corocznie odprawiać się w rocznicę jego śmierci nabożeństwa żałobne oraz ufundowana skromna tablica marmurowa z odpowiednim napisem.
Udało się powyższe zrealizować czego dowodem była wmurowana w lewym filarze przytranseptowym nawy głównej kościoła Św. Trójcy w Strzelnie, tablica pamiątkowa. Obecnie przeniesiona na ścianę południowo-zachodnią transeptu.
Na tablicy widnieje napis:
"Tu spoczywa w Bogu śp. Ksiądz Karól Wojczyński, profesor teologii w seminariach Gniezna i Poznania. Od 1886 proboszcz w Strzelnie, ur. d. 27.I.1830 um. d. 15.X.1890r. licząc 33 lata kapłaństwa. Prosi o pobożne westchnienie”.

____________________________________________________________________________
Źródła:
1. ks. Czesław Pest, Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837-1918, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s. 81-85
2. Dziennik Poznański, 1890.10.18. R.32 nr 240
3. „Nadgoplanina”, 1890.05.24. R.4 nr 41; 1890.08.20. R.4 nr 66; 1890.10.18. R.4 nr 83; 1890.10.22. R.4 nr 84; 1890.11.26. R.4 nr 94.
4. „Gazeta Toruńska”, 1870, R. 4 nr 129.
5. Wiek XIX, rękopis nie sygnowany - w zbiorach autora.
6. Odezwa z „Kuriera Poznańskiego” w sprawie ustanowienia legatu za spokój duszy śp. ks. profesora Karóla Wojczyńskiego – w zbiorach autora.
7. R. Budny, „Nadgoplanina” – polskie czasopismo na Kujawach 1887-1891, [w:] Ziemia Kujawska, t.17, Inowrocław 2004.


Ostatnio edytowano 10 mar 2013, 09:21 przez Słowianin, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2008, 06:26 
Offline

Dołączył(a): 10 wrz 2007, 15:03
Posty: 224
Lokalizacja: Gliwice
Z katalogu zabytków sztuki wypisałem sobie ongiś, że
Jan Teofil Grzembski pieczętował się herbem Dołęga (nb. można by się kłócić o prawidłowy zapis tego nazwiska Grzembski czy Grzębski?), a
Mikołaj Łukowski (zm. 1736) pieczętował się herbem Szeliga (podczas gdy Pan wyprowadza go z rodziny herbu Dołęga)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 29 gru 2008, 20:26 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Cieszy mnie Pańskie zainteresowanie proboszczami strzeleńskimi, a szczególnie dwoma, których jako pierwszych wymieniłem, a którzy dzierżyli dobra norbertańskie i władzę nad klasztorem panieńskim w Strzelnie na początku XVIII w.

Na stronie „Gniazda” przedstawiłem biogramy, nad którymi ciągle jeszcze pracuję, niemniej jednak chciałbym Panu przedstawić moje wyniki badań, których nie umieściłem w odniesieniu do Jana Teofila Grzębskiego, a do których doszedłem w wyniku analizy wielu opracowań heraldycznych. Oczywiście, że ja uznaję je za trafione, z którymi nie musi Pan zgadzać się, wówczas proszę o przedstawienie swoich argumentów.

Tak więc: Jana Teofila Grzębskiego, Seweryn hrabia Uruski wymienia jako kanonika kruszwickiego pod rokiem 1682 pieczętującego się h. Jastrzębiec - Warszawa 1908, t. V, s. 38-39. Grzebskich h. Jastrzębiec w ziemi Dobrzyńskiej oraz Grzebskich h. Świnka w województwie Płockim wymienia Kasper Niesiecki – Lipsk 1839, t. IV, s. 313. Już to wskazanie tak znakomitych badaczy dało mi pogląd na przypisanie J. T. Grzębskiemu „ze Strzelna” herbu Jastrzębiec.

Co zaś tyczy się Mikołaja Ignacego Łukowskiego to: Łukowskich h. Dołęga, h. Jelita, a także h. Łazanki, h. Łuk i h. Radwan wymienia Seweryn hrabia Uruski w „Herbarzu szlachty polskiej”, Warszawa 1913, t. X, s. 46-47. Nie wspomina o Łukowskich h. Szeliga.
Łukowskiego h. Dołęga wymienia Niesiecki pisząc, że pochodzą z Kujaw. Michał Łukowski 1696. Ten sam ród h. Jelita umiejscawia w województwie krakowskim – Kasper Niesiecki S. J., Herbarz polski, Lipsk 1841, t. VI, s. 290. To kujawskie wskazanie najbardziej mnie zasugerowało w utrwaleniu mego poglądu o Łukowskim h. Dołęga.

W „Herbach szlachty polskiej” Zbigniewa Leszczyca (Poznań 1908, reprint London 1990, s. 421, 438), Grzebskich znajdujemy pod herbami Jastrzębiec, Dołęga, Jasieńczyk, Rogala, i Świnka. Łukowskich pod herbami Dołęga, Jastrzębiec, Jelita, Łukocz I, Nieczuja, Ogończyk, Szeliga i Topór. Ten wykaz podaję dla ukazania ilości pieczęci, jakimi posługiwali się przedstawiciele tych dwóch rodów, a które nadane zostały im na przestrzeni wieków.

Pozdrawiam serdecznie!

Marian


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 gru 2008, 01:24 
Offline

Dołączył(a): 10 wrz 2007, 15:03
Posty: 224
Lokalizacja: Gliwice
Tak, faktycznie sprawa nie jest prosta!
Pozwolę sobie zatem na bieżąco coś niecoś ze swoich notatek wyciągać w temacie genealogii Grzembskich, Łukowskich, Łuczyckich, Rakowskich, Wolskich i Wolińskich. Jak tylko oczywiście coś znajdę (u mnie w notatkach panuje olbrzymi chaos, a przeglądać je wszystkie tylko i wyłącznie pod kątem jednego nazwiska to iście żmudna i czasochłonna praca, więc nie dałbym rady)
Ale od czegoś trzeba zacząć.

Od Łuczyckich. Tu nie ma wątpliwości, że chodzi o Łuczyckich herbu Nowina. Mogę jedynie uzupełnić Pańskie rozpoznania o nowe informacje. Znalazłem bowiem dziś, że
NN Łuczycki h. Nowina x (chyba ok. 1710/20) Teresa Sędzimir h. Ostoja - ich córka Jadwiga Łuczycka x ok 1740 Paweł ze Słupowa Szembek pułk. wojsk koronnych (syn NN Szembeka i Barbary Betackiej h. Topór)
(jak więc widać powiązania Łuczyckich z Szembekami były trwalsze)
Ignacy Łuczycki (ur. 1720), 1790 Racławice
Michał Łuczycki (ur. 1745), 1790 Dąbrowica w par. Obichów
Michał Łuczycki (ur. 1751), ekonom w Błogocicach (par. Niegardów)
Łuczyce w krakowskim w średniowieczu były gniazdem rodowym Szafrańców, ale pisali się stamtąd również Łuczyccy h. Ulina

Następnie o Łukowskich.
Byli Łukowscy h. "bipennis" (Topór, Pałuka), a to oczywiście stara średniowieczna rodzina pałucka, z ktorej to rodziny wywodzili się również Kleczewscy, Białośliwscy, Zbyszewscy (i z tej rodziny Pański bohater na pewno się nie wywodził)
Ale w omawianym okresie znalazłem co innego. Otóż z wywodów kanoników poznańskich znamy, że:
NN Łukowski h. Łazanki x ok 1680/90 Agnieszka Bogusławska h. Świnka - ich córka Jadwiga Łukowska x ok 1710 Jan Nieniewski h. Grzymała (ich natomiast syn Marcin Nieniewski w 1743 został kanonikiem poznańskim)
Teresa Łukowska h. Dołęga z woj kaliskiego x ok 1720 NN Czechowski h. Oksza
poza tym byli Łukowscy - Antoni i Aleksander w 1733 ziemianie z łęczyckiego, ale jeszcze nie wiem jakiego herbu
w materiałach Wielądka w AGAD jest o Łukowskich h. Nieczuja
na razie nie znalazłem nic o Łukowskich h. Szeliga, ale możliwe że zaszła tu jakaś pomyłka haplograficzna, ponieważ w Wielkopolsce znana i rozrodzona była rodzina Łukomskich herbu Szeliga

No i na koniec (na razie) o Wolskich. Na Kujawach, poza wymienionymi przez Pana, a dokładnie w woj. inowrocławskim byli również Wolscy h. Rola.
Piotr Wolski (zm. przed 1687) x Marianna Rogalińska 2v. Kłobukowska
Aleksander z Rusinowa Wolski sędzia gr. inowrocławski x 1* Katarzyna Gleisen-Doręgowska 1v. Bogucka 2* 1726 Zofia Kłobukowska 1v. Działyńska

serdecznie się kłaniam i pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 gru 2008, 20:25 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Bardzo ciekawe są bigramy prepozytów i proboszczów strzeleńskich tych znanych z imienia od XIII w. Oczywiście, że nie wszystkie. Ich katalog opracowali dwaj znawcy Strzelna, naukowcy z UKW w Bydgoszczy, dr Dariusz Karczewski i niestety zmarły prof. dr Ryszard Kabaciński, o którym już wspominaliśmy wyżej.

Generalnie nie mam problemów z rozszyfrowaniem przynależności rodowej i z przypisaniem klejnotu, gdyż ci prepozyci – proboszczowie, którzy zostali pochowani w kryptach bazyliki strzeleńskiej i mają wystawione pomniki nagrobne są rozpoznawalni, gdyż ich epitafia zostały przyozdobione również herbami. Gorzej z tymi, którzy nie spoczęli w Strzelnie lub którym nie wystawiono tablic epitafijnych, jak np.: Rakowski, Bielecki czy Wieloński.

O Rakowskich wiem, że pieczętowali się h. Kościesza, h. Lubicz, h. Radwan, h. Trzywdar - Aleksander Czołowski, Herbarz Polski i imionospis…, Lwów 1862, t. III, s. 10. Identycznie Kasper Niesiecki w Herbarzu polskim, Lipsk 1841, t. VIII, s. 88-89.

Bieleccy: h. Abdank, h. Janina, h. Korab – u już cytowanego Zbigniewa Leszczyca s. 403. Tamże na s. 472 – Wieluńscy h. Trzaska.

Na dzień dzisiejszy za mało mam danych by im przypisać, któryś z tych herbów. Badania trwają.

Pozdrawiam i kłaniam się!
Dosiego Roku!
Marian


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 02 sty 2009, 03:05 
Offline

Dołączył(a): 10 wrz 2007, 15:03
Posty: 224
Lokalizacja: Gliwice
W sprawie genealogi Grzembskich/Grzębskich, moim zdaniem, trzeba powiedzieć pokrótce nieco więcej.

Dziadkiem Pańskiego bohatera, Jana Teofila, był Augustyn z Kotlewa Grzembski, nieżyjący w 1658. Jego syn Wojciech Grzembski, nazwany też raz Janem (!), zmarł w 1661 i był dzierżawcą dóbr Kampiel i Przecław (dobra Tarnowskich) od co najmniej 1654; to prawdopodobnie on podpisał elekcję w 1648 z ziemią rawską (ale dlaczego z rawską?); miał dwie żony. Pierwszą od 1649 była Katarzyna Miedźwiedzka h. Topacz (Niedźwiedzka) z Miedźwiad. Zmarła między 1655 a 1657. Drugą od 1658 była Ludwika (Ludwina) Skrzypińska. W 1661 Wojciech Grzembski zmarł. W tym samym roku, po śmierci Wojciecha, gdy wynikła sprawa opieki nad jego dziećmi z pierwszego małżeństwa, na dobra Kampiel i na mieszkającą w nich wdowę Ludwinę najechali, aby "wedrzeć się do opieki", bracia Adam, Jan i Stanisław Niedźwiedzcy, wujowie małoletnich, a bracia nieżyjącej Katarzyny z Niedźwiedzkich. Podczas najazdu zamordowali oni Ludwikę Grzembską, a brat stryjeczny nieżyjącego Wojciecha, Jakub Grzembski został postrzelony. Ostatecznie tenże Jakub Grzembski został opiekunem małoletnich sierot, dzieci Wojciecha i jego pierwszej żony, tj.
1) Teresa
2) Elżbieta (zm. 1687/96 bzp)(Dworzaczek podaje że w 1684 nie żyła) x 1678 Witkowo Felicjan Małachowski dz. cz. d. Małachowice Samborowice w gn.
3) Zygmunt, 1669, 1674
4) Jan Teofil Grzembski

Augustyn Grzembski miał oprócz Wojciecha, również drugiego syna Jana Grzembskiego, który został w 1664 zamordowany przez braci Andrzeja, Łukasza i Jana Baranowskich we dworze w Napruszewie u Wojciecha Żychlińskiego.
Synem Jakuba Grzembskiego (brata stryjecznego Jana i Wojciecha Grzembskich) i Jadwigi Komorowskiej był Tomasz Grzembski, w 1720 jedyny spadkobierca (!) księdza Jana Teofila Grzembskiego.

(trzeba jeszcze dodać, że Jan Teofil nabył w 1697 od Katarzyny Gizy Małachowo Pańskie, a od szwagra Małachowskiego Małachowo Samborowice w par. Witkowo, które to dobra w 1700 sprzedał Dydyńskiemu)

Niestety nie mam teraz katalogu zabytków miasta Strzelno i nie wiem, gdzie pochowano proboszcza Jana Teofila. Czy w Strzelnie? Czy zachował się nagrobek? Czy taki nagrobek ma kartusz herbowy? Domyślam się bowiem, że historycy sztuki i konserwatorzy odczytali Dołęgę z epitafium, albo z jakieś inskrypcji fundacyjnej (bywały np. na lichtarzach)

Oprócz powyższych w Wielkopolsce spotykamy również innych Grzembskich.

Piotr Grzembski dz. cz. Borowa 1564 (chodzi zapewne o Borowo ob. w gm. Rogowo w rypińskim)
Anna, Jan, Adam, Andrzej, Jan i Mikołaj Grzembscy byli dziedzicami Grzembów w rypińskim 1564 (ob. Grzęby w gm. Świedziebna w brodowskim, ale dawniej w rypińskim, kiedy to pow. rypiński należał do ziemi dobrzyńskiej)
(co ciekawe Ostrowite, gdzie Jan Teofil Grzembski był plebanem, leży w ziemi rypińskiej! co sugeruje jego związek z linią rypińską Grzembskich)
Mikołaj Grzembski Niemierza (zm. przed 1600) dz. cz. d. Grzemby w dobrzyńskim (chyba ten sam co z 1564); jego spadkobiercą był bratanek:
Maciej Niemierza Grzembski (zm. po 1603) altarzysta w Święcichowie 1585, pisarz gr. wschowski 1585, 1590; pleban wschowski 1577 - 16(03) i pleban strzelecki 16(03)

Stanisław Grzembski (zm. przed 1600) x Helena Kraszkowska - Jan Grzembski (zm. 1621/38) dz. d. Kraszkowice, Krzeczowo i Dambrowica w wieluńskim (ów Jan był wymieniony jako "Jan Grębski" na popisie szlachty wieluńskiej pospolitego ruszenia pod Lwowem w 1621) x 1600 Zofia Molska h. Nałęcz (zm. po 1638) dz. cz. d. Modła w par Chlewo (sprz. je w 1600)

Feliks Grzembski (zm. przed 1636) - Sebastian Grzembski (zm. 1661) pos. Pawłowa (Boguckich) 1634, 1640; wł. d. Kowalewko w kal. 1643 - 53, pos. wyderkafowy d. Wielkie i Małe Długie we wschowskim 1651; pos. wyderkafowy d. Oleszno i Dobieszewko w kc. (Smoszewskich) od 1653, 1661; pos. cz. d. Tomczyce (Dzierżanowskich) i poł. d. Laskownica (Zbyszewskich); x 1630 Anna Teresa Bogucka h. Oksza 1v. Belęcka 3v. Pruszak-Bieniewska (ok. 1608 - zm. 1669) (to ona po pierwszym mężu dziedziczyła zastaw Pawłowa) -
1) Aleksandra "katarzynka" zakonnica poznańska 1676
2) Katarzyna (zm. po 1676) x Wacław Kęsicki
3) Ewa (1637 Droszewo - zm. po 1694 bzp.) x 1* 1657 Adam Zbyszewski h. Topór dz. Nieciszewa i Trzebinia w bydgoskim 2* 16(76) Samuel Orzelski dz. d. Mochel w bydg.
4) Konstancja Franciszka (1640 Droszewo - zm. 1683/85) x 1* 16(63) Jan Przysiecki dz. Mierzewa w gn. 2* 16(76) Jan Piotrowski 3* 16 (83) Jan Święcicki (nazwana była ultimo voto!)

Zofia Grzembska x 16(61) Remigiusz Kamiński

Stanisław Grzembski 1676

Wawrzyniec Grzembski x 16(94) Dorota Mieszkowska

Baltazar Grzembski z Morawska x Marianna - Antoni Andrzej (ur. 1698 Poznań)
Antoni, Stefan i Balcer (Baltazar) Grzembscy w krakowskim 1705 (czy to ten sam Baltazar co powyżej?)

Helena Grzembska (Grzebska ?) (zm. przed 1712) x Krystian Maciej Wranka-Dembński

Jakub Grzembski (nieżyjący w 1730) x Katarzyna Czarlińska (zm. przed 1730) - Kazimierz Grzembski w 1730 nabył Dom Błażejewski w Bydgoszczy

z Gliszczyńskich Grzembska (?) 1747

Adam Grzembski wyst. w Kcyni 1767; prawdopodobnie ten sam Adam, który był na elekcji w 1764 i podpisał elekcję z ziemią dobrzyńską

byli też Grzembscy w par. Raciążek, z których:
Jakub Grzembski x 1768 Raciążek Marianna Kaczanowska
Małgorzata Grzembska x 1769 Raciążek Jan Bielawski
Andrzej Grzembski x 1779 Raciązek Marianna Chojnacka

wiekszość herbarzy podaje Grzembskich z Kotlewa jako herbu Jastrzębiec; takiego herbu używała linia galicyjska, pochodząca od Antoniego Grzembskiego wł. d. Niegowić i Marszowice (ob. w gm. Gdowo) 1732 (syn Baltazara???), który był również posesorem dóbr Kobylec w 1730 (ob. w gm. Łapanów) (był on wtedy w 1730 świadkiem na ślubie w Limanowej Antoniego Wielogłowskiego z Gosprzydowej z Marcjanną Gurzyńską); tenże Antoni Grzembski był ojcem Gabriela Grzembskiego 1770, dz. Rybia 1795, regenta gr. sądeckiego 1774 - 82 i podsędka czchowskiego 1782; z owych Grzembskich małopolskich w grodzie sandeckim w 1782 legitymowali się Józef, Andrzej i Stanisław Grzembski (ożeniony z Teklą hr. Stadnicką), c.k. tajny radca i prezes Sądu Szlacheckiego we Lwowie, który został hrabią c. k. w 1804;
Andrzej Grzęmbski (czy to ten sam Andrzej z 1782?) był ojcem Dyzmy Grzęmbskiego (zm. 1763 w par. Wojakowa w sądeckim)(Dyzma mógł umrzeć jako dziecko jeszcze)
jednak jak się ta linia ma do tych Grzembskich w Wielkopolsce jeszcze nie wiem

herbarz Paprockiego zna Grzebskich (Grzębskich/Grzembskich) h. Jastrzebiec i Rogala w ziemi dobrzyńskiej, a h. Świnka z płockiej; poniekąd te informacje za Paprockim powtarza Niesiecki i Boniecki (Boniecki umieszcza Jana Teofila u Grzebskich h. Świnka!!!); jednakże tak prawdę mówiąc herbarze te nie są dość wiarygodne, ponieważ "dużo mieszają"
Herbarz szlachty Prus Królewskich Dachnowskiego wymienia jedynie Grzębskich herbu Jastrzębiec (jednak bez żadnego komentarza o nich)
Jako herbu Jastrzębiec wymienia hrabiów Grzembskich (pisanych tam raz jako "Kotlewo de Grzymki") "Armorial des Familles princieres et comtoles de Pologne", czyli "Herbarz polskich rodzin książęcych i hrabiowskich" hrabiego de Saint - Obin z 1907 :D

Kotlewo, z których pisali się Grzembscy, to obecnie przyczółek wsi Kiełbowo w par. Gralewo w gm. Raciąż; (a znamy stamtąd Kotlewskich i Kiełbowskich herbu Jastrzębiec!)

Grzębskich h. Świnka wywodzi się od Adama Świnki z Zielonej Zielińskiego kasztelana dobrzyńskiego, którego syn Mikołaj Zieliński z Grzebska w 1434 dziedziczył po działach z braćmi Grzebsko, Gościszkę, Bielawy i Waśniewo w mławskim (Grzebsko, Bielawy i Waśniewo na Pobożu, krainie na granicy Prus i Mazowsza, która należała wtedy do diecezji płockiej, ob. w gm. Janowiec Kościelny i gm. Wieczfnia; w Grzebsku była parafia, lecz nie zachowały się metrykalia z czasów staropolskich); tenże Maciej był ożeniony w 1439 z Beatą córką Paszka. Ich syn Adam Grzebski dz. Bielaw, Waśniewa i Grzebska, sprzedał w 1478 Gościszkę; miał on synów Andrzeja, Mikołaja, Jana i Jakuba.


Ostatnio edytowano 20 sty 2009, 19:31 przez RomanK, łącznie edytowano 5 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 07 sty 2009, 19:41 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Szanowny Panie Romanie!

Pańskie dane, jakimi Pan dysponuje niewątpliwie pogłębiły mą wiedzę o Janie Teofilu Grzębskim (Grzembskim) i spowodują, iż jego biogram stanie się dokładniejszym niż ten, który zaprezentowałem na stronie WTG „Gniazdo”. Byłyby one mi bardziej pomocne, gdybym poznał źródła, z których Pan tę wiedzę posiadł. Wiele materiału pochodzącego z TD posiadam i niewątpliwie, w którymś momencie uzupełnię nim biogram Jana Teofila.

Wielu z nas, jako hobbyści, dysponuje ogromnymi zasobami materiałów źródłowych. Wielu posiada wiedzę historyczną o wydarzeniach, zdarzeniach, dziejach o przeróżnej tematyce, z którą dzięki tej stronie może podzielić się z innymi. Dlatego ja, najczęściej za pośrednictwem tejże strony, jak mogę tak dzielę się moją wiedzą z tymi wszystkimi, którzy jej potrzebują.

Panie Romku, serdecznie Panu dziękuję za ten materiał, i jeżeli to możliwe proszę o więcej takich uwag, jak powyższe.

Dziś otwieram nowy post „Dziedzictwo kulturowe”. Zapraszam wszystkich na forum „Działalność Towarzystwa” - będzie to mój wkład w pracę naszej całej rodziny WTG „Gniazdo”.

Marian


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 sty 2009, 19:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Ks. Antoni Kantecki (1847 - 1893)



Postać to wilce zasłużona dla Kościoła i kultury wielkopolskiej i choć ze Strzelnem zaledwie trzy lata był związany, to ostał tu na wieki, spoczywając snem wiecznym w krypcie kaplicy św. Restytuta, w części poświęconej Najświętszej Marii Panny, w bazylice św. Trójcy w tym niewielkim mieście pogranicza kujawsko-wielkopolskiego.

Urodził się 1 czerwca 1847 r. w Wielowsi w powiecie odolanowskim. Był synem Andrzeja Kanteckiego i jego drugiej żony Karoliny z Glabiszów. Rodzice Antoniego byli właścicielami folwarku i gospody. Początkowo nauki pobierał kolejno w Miłosławiu, Mosinie u ciotecznego brata, nauczyciela Ludwika Łożyńskiego, w Ołoboku u nauczyciela Wawrzyńca Długosza. Za radą tego ostatniego oddano Kanteckiego w 1858 r. do gimnazjum polskiego w Ostrowie. W czasie nauki w tym gimnazjum przebywał pod opieką siostry Antoniny. Na ukształtowanie osobowości przyszłego kapłana, a zarazem naukowca, wywarli decydujący wpływ: polonista Cywiński i filolog klasyczny A. Bronikowski - tłumacz autorów greckich. Egzamin dojrzałości złożył 10 czerwca 1867 r. z wynikiem bardzo dobrym. Po złożeniu egzaminu dojrzałości podjął studia teologiczne w seminarium duchownym w Poznaniu. Roczne studia praktyczne odbywał w Gnieźnie od 9 października 1870 r., po ukończeniu których przyjął w katedrze poznańskiej 25 marca 1871 r. święcenia kapłańskie z rąk abp M. Ledóchowskiego. W seminaryjnych studiów odznaczał się wrodzonym zamiłowaniem do nauki, szlachetności i posłuszeństwa wobec władz seminaryjnych. Zapowiadał się dobrym katechetą. Ale już wówczas dało się zauważyć u niego niedomagania zdrowotne.
Ks. Kantecki miał predyspozycje na dobrego naukowca, w związku z czym abp M. Ledóchowski namówił go na dalsze studia uniwersyteckie. Celem zagwarantowania mu środków na kontynuowanie nauki, poprosił 17 kwietnia 1870 r. naczelnego prezesa prowincji Künigsmarcka o stypendium dla niego z funduszu żnińskiego. Na dalsze studia miał się udać wraz z księżmi: J. Lewickim, P. Wawrzyniakiem i E. Brügemannem. Początkowo mieli otrzymać trzyletnie stypendium na uczelnię w Münster już od 1 października 1870 r. Po dłuższej wyminie korespondencji stypendium zostało przyznane z opóźnieniem dopiero od 1 kwietnia 1871 r. Na uniwersytecie był słuchaczem filologii starożytnej, filozofii, historii, astronomii, hebrajskiego i arabskiego. Prywatnie, pozaobowiązkowo, zajmował się historią i literaturą polską. Studia uniwersyteckie ukończył w 1874 r. Stopień magistra nauk wyzwolonych i doktora filozofii uzyskał na podstawie dysertacji: De Aurelii Prudenti Clementis dicendi questiones.
Z dyplomem w ręku wrócił do Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jednak nie mógł objąć żadnego stanowiska kościelnego z powodu kulturkampfu. Przez pół roku był nauczycielem domowym u ks. Adama Czartoryskiego w Rokosowie. W listopadzie 1874 r. otrzymał nakaz opuszczenia Wielkiego Księstwa Poznańskiego. wytoczono mu proces o sprawowanie bez zezwolenia funkcji kapłańskich. W wyniku przeprowadzonego procesu został skazany na 166 talarów grzywny lub 83 dni więzienia. Ks. A. Kantecki wbrew naleganiom rodziny pozostał nadal w Poznańskiem. Na mocy rozesłanych listów gończych został aresztowany 23 kwietnia 1875r. w Ostrowie. Po kilku dniach przewieziono go do Koźmina. Więziony był tam do końca lipca. Okres pobytu w więzieniu nie był dla niego czasem straconym. Wykorzystywał go na intensywną pracę naukową. Owocem jego wysiłku była rozprawa nosząca tytuł : "Sebastian Klonowicz i jego poemat o Rusi" oraz tłumaczenie T. M. Plauta " Menechmy".
Po wyjściu z więzienia został 1 lipca 1875 r. współredaktorem "Kuryera Poznańskiego". Stanowisko to pełnił do 30 czerwca 1887 r. Okres redaktorowania był najważniejszym w jego życiu. Związany z nurtem ultramontańskim prowadził szeroko zakrojoną działalność na polu duszpastersko - społecznym. Działał w wielu organizacjach. Od 1876 r. był przewodniczącym Komitetu Wyborczego miasta Poznania decydującego o kandydaturach polskich z Poznania i powiatu poznańskiego do sejmu pruskiego i parlamentu Rzeszy, a od 1884r. tak, że do poznańskiej Rady Miejskiej. Ponadto działał w Towarzystwie Pomocy Naukowej, Komisji Ortograficznej, w Towarzystwie Przemysłowców w Poznaniu. Napisał szereg broszur politycznych, m. in.: "Do wyborców", "Nauka o wyborach do sejmu pruskiego". W połączeniu z walką przeciw rządowi w okresie kulturkampfu naraziło go na to kilka procesów, z których parę zakończyło się karami pieniężnymi, a dwa karami więzienia. Pierwszą karę odbył w Poznaniu (27.11.1876-18.04.1877) za odmowę wskazania autora notatki w "Kuryerze Poznańskim" z 19 kwietnia 1876 r. o zarządzeniu bydgoskiej dyrekcji poczt, nakazującym urzędnikom odsyłanie do prokuratorii listów abp M. Ledóchowskiego. Drugą odbył w Gnieźnie (08.02-23.05.1887) za przedruk z "Revue de deux Mondes" wyjątków artykułu o wydalenie Polaków z państwa pruskiego i za korespondencję z Warmii o antypolskich praktykach w tamtejszym szkolnictwie.
Ks. Kantecki przeciwstawił się protestom polskim w związku z nominacją Niemca J. Dindera na stolicę arcybiskupią poznańsko-gnieźnieńską. Oto, co odnotowano we wspomnieniu pośmiertnym:

Gdy serca się chwiały, gdy wobec obcego, nasłanego Zwierzchnika burzyły się umysły, rosło niezadowolenie – on rzucił się przeciwko niebezpiecznym prądom, porwał za sobą wszystkich i utorował mu drogę.

W toku procesów o obronę w "Kuryerze Poznańskim" interesów narodowych, abp Dinder przeniósł ks. Kantecki na stanowisko penitencjarza katedralnego do Gniezna, co uniemożliwiło mu dalszego redagowania "Kuryera...". Decyzja ta nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Mimo wszystko starał się on zajmować nie tylko działalnością duszpasterską, która była istotą jego powołania kapłańskiego, ale nadal angażował się w sprawy polskie, wygłaszając mowy na wielu wiecach.

Jakim był kapłanem wiedzą, wiedzą ci wszyscy, którzy świadkiem byli jego posłuszeństwa dla władzy. Gdy odwołano go z miejsca, gdzie z takim pracował pożytkiem i zamiłowaniem, gdy przyszło mu rozłączyć się z przyjaciółmi, opuścić tyloletnich towarzyszów pracy, zerwać miłe więzi krewności z krwi i ducha – gdy mianowano go, ażeby władzy przedstawienie zrobił: „Nie zrobię tego, odrzekł, ażeby na mnie nie padł i cień nieposłuszeństwa”.

W Gnieźnie zamieszkał przy ulicy Kolegiackiej, znajdującej się na Wzgórzu Lecha. Jego mieszkanie stało się miejscem spotkań wielu zahartowanych w boju „żołnierzy” najdłuższej wojny nowoczesnej Europy - duchownych i świeckich. Brał czynny udział w wieczorkach dla ubogich, uświetniając je swoimi wystąpieniami. Nie stronił od służenia gościom przybywającym do Gniezna, jako przewodnik wspaniale przedstawiał dzieje tej prastarej świątyni. Jego staraniami została odnowiona w 1889 r. kaplica doktorska w katedrze gnieźnieńskiej. Za jego staraniem zostało podjęte dzieło wydawnictwa "Straży Św. Wojciecha". Prócz tego wydawał też "Przyjaciela Ludu". Tutaj też dała o sobie znać największa dolegliwość ludzi pióra – wzrok jego zaczął poważnie słabnąć. Z powodu tej dolegliwości zlecił dla siebie wydrukować wielkimi literami modlitwy odmawiane przy sakramentach: chrztu św. i ślubach, ale druku tego nie ukończono.

Po kilku latach pobytu w Gnieźnie, gdzie dał się poznać, jako niestrudzony inicjator licznych poczynań na niwie "prac organicznych”, otrzymywał 28 października 1890 r. nominację na probostwo w Strzelnie. Z wielkim żalem żegnali go mieszkańcy Gniezna. Jak w Gnieźnie służył w każdej pracy, dowód, ile sobie znowu serc tam zjednał.
Według opinii wielu został zesłany na prowincję, z dala od ośrodka politycznego, jakim był w tym okresie Poznań. Strzelno było przecież powiatem graniczącym z granicą zaboru rosyjskiego, oddalone o ponad 100 km od stolicy WKP. Ks. Kantecki obejmował parafia Św. Trójcy w Strzelnie bardzo niechętnie. Wiedział, jak ciężka praca została mu wyznaczona. Zwrócił się nawet w poufnym piśmie do konsystorza z prośbą o przywrócenie go na dawną posadę. Uważał bowiem, że zbyt pochopnie przyjął nominację na to probostwo. Niechętny stosunek ks. A. Kanteckiego do parafii strzeleńskiej spowodowany był tym, że była to placówka zbyt duża, natomiast stan zdrowia nie pozwalał mu na energiczne prowadzenie prac. Chorował na astmę i ślepotę. Kościoły oraz budynki poklasztorne wymagały gruntownej naprawy, którą w części zapoczątkował już, jego poprzednik ks. Wojczyński. Nie znajdował przychylności u władz pruskich za wcześniejszą działalność. Zrażone do jego osoby, nie chciały udzielić mu prezenty na probostwo w Strzelnie. Sprawę tę uregulowano dopiero w 1882 r. Ks. Kantecki w latach 1890-1892 był tylko administratorem parafii.
Uroczysta introdukcja na probostwo odbyła się dopiero 12 czerwca 1892r. Parafianie uczcili te wydarzenia fundacją kielicha, na którego stopie widnieje napis; " Ks. Dr A. Kanteckiemu w dzień introdukcji ofiaruje parafia - Strzelno 12.VI.92". Ks. Kantecki przez cały okres duszpasterzowania w Strzelnie, pomimo złego stanu zdrowia - astmy i ślepoty, aktywnie działał na płaszczyźnie społecznej. Był członkiem wielu organizacji zarówno zasięgu szerszym, jak i lokalnym. Między innymi działał w Prowincjonalnym Komitecie Wyborczym, pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Przemysłowców i prezesa Powiatowego Komitetu Towarzystwa Pomocy Naukowej. Towarzystwo Przemysłowców za jego kadencji w 1893 r. zorganizowało wystawę przemysłową, na której miejscowi rzemieślnicy wystawiali swoje wyroby. Większość wystawców otrzymała dyplomy, a 14 czeladników nagrodził ksiądz prezes książeczkami do nabożeństwa. Brał aktywny udział w wiecach i kampaniach wyborczych, podczas których wysuwano jego kandydaturę na posła.
Od 1891 począł redagować strzeleńskiego „Nadgoplanina”. Był autorem niemal wszystkich artykułów wstępnych, „Pokłosia”, „Listów spod Myszej Wieży”, „Z wielkiej i małej polityki”, felietonu o Karolu Marcinkowskim oraz powieści Dobre serce ludu polskiego. Odkąd na czele redakcji „Nadgoplanina” stanął ks. Kantecki poruszać zaczęto więcej kwestii o tematyce bieżącej i politycznej, które to on przedstawiał i komentował w swych artykułach. Szczególnie dużo miejsca poświęcił nowej ustawie emerytalnej, emigracji ludności polskiej do Brazylii oraz wprowadzonych w kwietniu 1891 r., lekcjach języka polskiego, po zajęciach obowiązkowych z wykorzystaniem pomieszczeń szkolnych.
Ks. Kantecki kontynuował zapoczątkowane przez swego poprzednika prace przy odnowieniu chylących się ku upadkowi romańskich kościołów strzeleńskich. W 1892 r. z jego inicjatywy sprowadzono do Strzelna dwie siostry elżbietanki, które miały zająć się pracą w szpitalu i opieką nad chorymi w domach. W szpitalu powiatowym otrzymały pierwsze mieszkanie, a z czasem ich liczba wzrosła do ośmiu. W Strzelnie był krótko, ale dla ratowania zabytkowych kościołów zrobił chyba najwięcej po swoim poprzedniku, spośród wszystkich proboszczów dziewiętnastowiecznych. Środki na remont dał rząd pruski po interwencji posłów polskich. Rotunda była zaniedbana od 1812 r. W ramach remontu bazyliki otynkowano i pomalowano wewnątrz ściany, wyżebrywano sklepienia, przełożono posadzkę, usunięto stare siedemnastowieczne stalle dla zakonnic, przebudowany został ołtarz główny św. Trójcy, który dotąd reprezentował czysty styl barokowy (opis prac w zbiorach autora). Usunięto zabudowania gospodarcze. Wyburzono część skrzydeł gotyckiego klasztoru oraz przebudowano i odnowiono zachodnie skrzydło budynku klasztoru, lecz remontu w całości nie ukończono.

Ks. A. Kantecki zmarł w Strzelnie 17 listopada 1893 r. o godz.12.30. Kujawy poniosły ciężką stratę. Ks. dr Kantecki, proboszcz w Strzelnie, zasłużony kapłan, wymowny kaznodzieja, dzielny publicysta, znakomity pisarz i gorliwy obywatel, zakończył życie wczoraj,... Zmarły był gorliwym krzewicielem wzajemności słowiańskiej. W połączeniu ze Słowianami katolickimi widział szczęście Polski. Wielka myśl jego nie znalazła jednak oddźwięku w sercach rodaków.

W niedzielnej eksportacji zwłok zmarłego kapłana, która odbyła się o godz. 17.00 liczne i piękne złożono wieńce na trumnie zmarłego i to od redakcji i drukarni „Kuryera Poznańskiego”, od przyjaciół z Gniezna, od szkół i nauczycieli katolickich w Strzelnie, od Towarzystwa Przemysłowców i pp. Życkich w Strzelnie. Udział w uroczystości brały wszystkie bractwa kościelne i Towarzystwo Przemysłowe. Eksportował ks. kanonik Kaczmarek z Chełmc w otoczeniu 20 kapłanów. Mowę wypowiedział przyjaciel zmarłego, ks. dziekan Glabisz z Murzynna.

Pogrzeb odbył się w poniedziałek 20 listopada. Wziął w nim udział osobiście abp F. Stablewski, któremu asystowało 68 księży. Nad jego trumną wygłosił mowę żałobną, sławiąc w niej cechy charakteru i zasługi zmarłego, który: "w jednej ręce trzymał pióro, którym niby mieczem ostrym bronił praw i zasad naszego Kościoła, a w drugim pochodnię oświaty dla ludu swego". Udział ludu był bardzo wielki. Obywatelstwo i duchowieństwo kujawskie stawiło się prawie w komplecie. Z dalszych stron przybyli pp.: Kazimierz Chłapowski z Kopaszewa, Żółtowski, posłowie Stefan Cegielski i Józef Kościelski, dr Jerzykowski, ks. patron Piotr Wawrzyniak i ks. dr Surzyński z Poznania. Licznie reprezentowane było Gniezno i okolice… Przybyli żałobnicy niemal ze wszystkich zakątków Wielkopolski, a także z Prus Zachodnich. Trumnę ze zwłokami złożono w krypcie kaplicy Św. Restytuta. Społeczeństwo dla uczczenia wielkiego kapłana i patrioty ufundowali popiersie dłuta W. Marcinkowskiego, na którego cokole wyryto napis: "Słowem i piórem służył Kościołowi i Narodowi. X. Drowi Ant. Kanteckiemu, byłem Redaktorem Kuryera Poznańskiego, Proboszczowi Strzelińskiemu, ur. 1 czerwca 1847r.roku, um. 17 listopada 1893 – Wdzięczni Rodacy". Dzieło tejże fundacji zapoczątkował już 20 listopada 1893 r. dr Kusztelan ofiarowując jako pierwszy 15 marek. W liście do redakcji „Kuriera Poznańskiego” napisał: Myślę, że społeczeństwo nasze w uznaniu wielkich zasług ś. p. ks. Antoniego uczci pamięć Jego odpowiednim pomnikiem. Podobnie uczynił Stanisław Orłowski deponując w redakcji „Dziennika Poznańskiego” 10 marek.

Wspominając zmarłego, Stanisław Karwowski tak napisał: …Po złożeniu redakcji „Kuriera Poznańskiego” nie przestał oddawać przysług społeczeństwu naszemu. Był czynnym członkiem Centralnego Komitetu Wyborczego i Towarzystwa Pomocy Naukowej, zasiadał w radzie nadzorczej Spółki Pożyczkowej w Gnieźnie, założył tamże Towarzystwo Pań Miłosierdzia, był prezesem Towarzystwa św. Wincentego, które dźwignął z upadku, także prezesem gnieźnieńskiego Towarzystwa Polskich Przemysłowców, jeździł na wiece, miał wspaniałe mowy pogrzebowe i kazania i pisywał mimo choroby ócz rozprawy i broszury. (…) Dwa razy w 1888 r. i 1890 r. społeczeństwo polskie chciało mieć go posłem – a nie było lepszego od niego – ale zakaz arcybiskupa Dindera nie pozwolił mu przyjąć mandatu. Zasługi jego uczcił na pogrzebie mową żałobną arcybiskup Stablewski, łowiąc go szermierzem Chrystusowym, który zawsze w pierwszym szeregu stawał, pochodnią gorejącą wśród duchowieństwa, mężem, który w jednej ręce trzymał pióro, broniąc niby mieczem ostrym praw i zasad kościoła, a w drugiej pochodnię oświaty dla ludu naszego.

____________________________________________________________________________
Źródła:
1. R. Budny, „Nadgoplanin” - polskie czasopismo na Kujawach 1887-1891, [w:] Ziemia Kujawska, t. 17, Inowrocław 2004, s. 69-92.
2. S. Karwowski, Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego, Poznań 1931, t. 3 1890-1914, s. 59-60.
3. J. Kozłowski, Strzelno pod pruskimi rządami (1815-1918), Strzelno 2005, s. 25, 75, 79, 125, 131, 142.
4. ks. Cz. Pest, Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837-1918, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s. 85-89.
5. Wiek XIX, rękopis nie sygnowany - w zbiorach autora.
6. ks. Cz. Pest, Ks. dr Antoni Kantecki – polityk Społecznik i publicysta – na tle II poł. XIX w., [w:] Z dziejów Strzelna, Gniezno 1994, s. 69-89.
7. „Dziennik Kujawski”, 1893.11.19, R I nr 42; 1893.11.21, R I nr 43; 1893.11.22, R I nr 44; 1893.11.23, R I nr 45.
8. „Kurier Poznański”, 1893.11.18, R 21 nr 264; 1893.11.19, R 21 nr 265; 1893.11.21, R 21 nr 266; 1893.11.22, R 21 nr 267; 1893.11.24, R 21 nr 268; 1893.11.25, R 21 nr 269.
9. „Dziennik Poznański”, 1893.11.19, R 35 nr 265; 1893.11.22, R 35 nr 267; 1893.11.24, R 35 nr 268.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 sty 2009, 19:17 
Offline

Dołączył(a): 10 wrz 2007, 15:03
Posty: 224
Lokalizacja: Gliwice
Nie wiem, czy się zachowały do obecnych czasów, ale jeszcze w 1930 w Archiwum Zamoyskich znajdowaly się listy Katarzyny Proskiej (córki pisarza z. poznańskiego), zakonnicy w Strzelnie, m.in. do swojego brata Samuela Proskiego z 1701. Nie znam ich treści, nie wiem, ile było listów, ale być może donoszą one coś w kwestii życia klasztoru w Strzelnie z tamtego okresu (z okresu prepozytury Grzębskiego).
Kłaniam się i pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 lut 2009, 18:13 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Proboszczowie strzeleńscy

Ks. Władysław Woliński (1838 - 1914)


Urodził się 26 czerwca 1838r. w Kostrzynie w powiecie średzkim jako syn Ignacego Wolińskiego ur. 31.07.1814 i Józefy z Lewandowskich. Ignacy był synem Józefa (1788?-14.04.1856) i Agnieszki Adamek (1796-01.09.1832), zaś dziadkiem jego był Benedykt Woliński (1750?-25.07.1810) Rodzice związek małżeński zawarli w 1837 r., ojciec miał wówczas 23 lat, zaś matka 18 lat. Ignacy był nauczycielem języka polskiego i w latach 1838-1842 uczył w Kostrzynie, a następnie w latach 1842-1879 był profesorem przy pierwszej żeńskiej uczelni w Poznaniu im. Królowej Ludwiki założonej w 1830 r. dzięki staraniom księżnej Ludwiki Radziwiłłównej, żony namiestnika. Był nadto dzielnym patriotą i w okresie ery Manteuffla jak i Bismarcka zdobył trwałe zasługi jako nauczyciel języka polskiego. Tak wspomina Ignacego Wolińskiego Marceli Motty:

Miejsce po Józefie Malczewskim w szkole Ludwiki zajął pan Ignacy Woliński, który zawód swój nauczycielski rozpoczął w Kostrzynie, a potem tutaj długie lata przepędził. Kto go znał, nie zaprzeczy, że trudno było lepszy zrobić wybór na stanowisko, które mu powierzono; już postawa poważna, twarz miła i łagodna, głos częstokroć uroczysty pana Wolińskiego wskazywały wrodzonego pedagoga, a pozór ten nie mylił, wiadomo mi bowiem, że od początku do końca zawodu swego cieszył się tu w szkole i prywatnych stosunkach powszechnym szacunkiem. Uczennice polskie miały do niego szczere przywiązanie, bo umiał je sobie pozyskać ojcowską życzliwością i z pewnym namaszczeniem w przemowach zachęcać do pracy nad ojczystym językiem i do zapoznania się z jego piśmiennictwem. Z równym powodzeniem jak w szkole Ludwiki uczył także w kilku tutejszych pensjonatach, a żywot spokojny, nieraz kłopotliwy, spędził w wytrwałej pracy nad tym, żeby w obrębie zawodu swego wypełniać sumiennie obowiązki względem narodowości, z którą go ściśle łączyły wszystkie jego uczucia, oraz liczną rodzinę wychować na pożytek ogółu naszego. Wspominając ci, panie Ludwiku, o najpierwszych nauczycielach zatrudnionych w tym tu kiedyś szkolnym budynku, Wolińskiego pominąć nie mogłem, żałuję tylko, ponieważ w bliższych z nim stosunkach nie byłem, że tak krótką wzmianką o tym zacnym człowieku zadowolić się musisz. Wyczerpawszy siły swoje w blisko czterdziestoletniej czynności urzędowej, dosłużył się emerytury i niedługo potem umarł w Oporowie, u najstarszego z synów, który tam był proboszczem, a po jego ustąpieniu dźwięk mowy polskiej nie odbił się już o ściany w szkole Ludwiki, z której dotychczas jeszcze jest wygnanym.

Ignacy Woliński po długich i ciężkich cierpieniach, kilkakrotnie opatrzony św. sakramentami zmarł 16 października 1879 r. Został pochowany w Oporowie pod Pońcem. Jak zapisano w nekrologu był on nauczycielem przy królewskim seminarium dla nauczycieli, zakładzie Ludwiki i królewskim gimnazjum Fryderyka Wilhelma w Poznaniu.

Pisząc swój życiorys w 1871 r. ks. Władysław Woliński zaznaczył, iż już w trzecim roku życia został oddany na wychowanie wujowi, bratu matki, ks. Wojciechowi Lewandowskiemu (1818-17.05.1868, święcenia kapłańskie przyjął w 1842 r., proboszcz w Jarocinie od 1848 r.), który tuż po święceniach kapłańskich objął wikariat w Kobylinie. Mając 9 lat, w 1847 r. zaczął uczęszczać do gimnazjum w Ostrowie. Po półtora rocznej nauce przeniósł się do Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, zamieszkując jednocześnie w domu z rodzicami. W swj pamięci z tamtego okresu zachował dyrektora i radcę [Jan Antoni – 1799-1866] Brettnera i profesorów moich Gruszczyńskiego, Marcelego Mottego, Szwemińskiego, Wojciechowskiego, Czarneckiego, Ustynowicza. Egzamin dojrzałości złożył w 1858 r.

W biografii pióra ks. dra Czesława Pesta znajdujemy nieco inną informację, a mianowicie mówiącą, iż Władysław początkowo edukację rozpoczął pod kierunkiem prepozyta W. Semańskiego w Kobylinie. Następnie uczył się u nauczyciela Kilińskiego. Dalszą edukację odbywał przez 18 miesięcy w gimnazjum w Ostrowie. Po śmierci ks. W. Semańskiego jego rodzice przeprowadzili się do Poznania, a w ślad za nimi podążył w 1849 r. i ich syn. W Poznaniu kontynuował naukę w gimnazjum św. Marii Magdaleny. Do nowej szkoły uczęszczał przez osiem lat i sześć miesięcy. Świadectwo dojrzałości otrzymał 29 września 1858 r.
Po zdaniu matury wstąpił do seminarium duchownego w Poznaniu. Studiował w nim przez trzy lata pod kierunkiem ks. regensa prof. Walentego Wojciechowskiego i profesorów: ks. Józefa Cybichowskiego od pisma św., ks. Karola Wołczyńskiego – późniejszego proboszcza strzeleńskiego, ks. kan. Karola Richtera – prof. Dogmatyki, ks. Antoniego Brzezińskiego – od historii Kościoła i prawa kanonicznego, ks. Józefa Ołyńskiego – nauczyciela obrzędów i ks. Fluxa. Tonsurę i święcenia niższe przyjął 5 czerwca 1859 r.

Po złożeniu egzaminu od 28 października 1861 r. odbywał roczne studia praktyczne w Gnieźnie, gdzie pod przewodnictwem ks. kan. regensa Franciszka Ksawerego Andrzeja Dulińskiego i profesorów: dra Feliksa Kozłowskiego i ks. Walentego Gimzickiego sposobił się na przyjęcie Sakramentu Kapłańskiego. Tak diakonat jak prezbiteriat udzielił mu w Poznaniu biskup sufragan poznański ks. Franciszek Stefanowicz w dzień św. Jana Chrzciciela 24 czerwca 1862 r. Pierwszą mszę św. prymicyjną odprawił w dzień świętych apostołów Piotra i Pawła w Jarocinie, gdzie wuj ks. Wojciech Lewandowski był proboszczem.

Na pierwszą placówkę duszpasterską ks. Woliński skierowany został do parafii w Brodach w dekanacie lwóweckim, gdzie przez półtora roku pracował pod zwierzchnictwem proboszcza ks. Łukasza Gieburowskiego. Tam też założył czytelnię parafialną i zaczął współpracować z Tygodnikiem Katolickim, pisząc korespondencję i tłumacząc teksty niemieckojęzyczne. Już w pierwszych latach kapłaństwa dał się poznać jako jednostka o wybitnej indywidualności i odrębnych zapatrywaniach na sprawy narodowe. Hołdował zasadzie, że nie czyn zbrojny przeciw zaborcom, lecz akcja dyplomatyczna, poparta zgodną i energiczną postawą całego narodu, wytworzy u carstw europejskich potrzebę wskrzeszania polskiej niepodległości państwowej. Takie zapatrywanie nie zjednywały mu zbyt wielu zwolenników wśród duchowieństwa i wiernych.

Ks. Woliński należał do zwolenników nurtu ultramontańskiego. Na tle zapatrywań kościelno - politycznych doszło do nieporozumienia między ks. Wł. Wolińskim a abp Leonem Przyłuskim.

Podczas pobytu w Poznaniu, w trakcie uczestniczenia w zebraniu Towarzystwa Stanisława Robotnika, ks. Jan Koźmian zaproponował mu przejęcie obowiązków kapelana i sekretarza biskupa płockiego Wincentego Teofila Popiel-Chościaka, późniejszego abp metropolity warszawskiego. Przyjął tą propozycję, mimo sprzeciwu rodziny, uważając, że otworzy mu ona szeroki krąg działania. Nawiązał korespondencję z biskupem nominatem ks. Wincentym, a wówczas jeszcze rektorem Akademii Duchownej w Warszawie. Po otrzymaniu pozwolenia od arcybiskupa Leona Przyłuskiego, udał się przez Toruń, Łowicz do Płocka

Pod koniec lutego 1864 r. dotarł do Płocka i przeprawiwszy się łodzią przez Wisłę stanął w domku skromnym, gdzie biskup Popiel mieszkał. U biskupa zamieszkał razem z Kazimierzem Popielem, który później został księdzem, doktorem teologii. Był on synem brata biskupa, Pawła Popiela. W kwietniu ks. Woliński brał udział w ingresie biskupa Popiela do Pułtuska, drugiej rezydencji i dawnej siedziby biskupiej. Tam też znajdował się zamek biskupi, Kolegiata z kanonikami i oddzielne seminarium oraz osobny Konsystorz z Sędzią Grabowskim. Po drodze nawiedzili kościoły i parafie w Górze, Płońsku i Wronie. Wszędzie lud wierny witał biskupa z radością.

Seminarium w Pułtusku znajdowało się w złej kondycji. Jeden z profesorów uciekł za granicę, inny odsiadywał wyrok w więzieniu skazany na 4 lata do odbycia kary w kopali. Nauczali jedynie: regens Grabowski i jego brat Bonawentura Grabowski. Kleryków było około 20, a stopień ich wykształcenia bardzo niski, łacinę mało co znali i wielu z nich miało problemy z ortografią, ogólnej wiedzy nie posiadali prawie żadnej. Stan materialny seminarium wskutek złego zarządzania znajdował się na skraju bankructwa. Dla poprawienia kondycji tegoż, przedłużył biskup popiel naukę w nim na lat 5, z których dwa lata miały być na studia przygotowawcze w łacinie, historii, literaturze, języku polskim. Dla realizacji tego zadania zatrudnił w tymże seminarium jako zastępcę profesora ks. Wojczyńskiego. Uczył więc on łaciny, historii i literatury. Chodziłem z klerykami na wszelkie rekreacje, prowadził z nimi konwersacje, starał się obudzić w nich ducha pracy i gorliwości, a także poczucie godności stanu kapłańskiego oraz przyszłych obowiązków.

W wyniku perfidnie wyreżyserowanej prowokacji ks. Woliński został aresztowany wieczorem 9 grudnia 1864 r. Stało się to podczas uroczystości odpustowej odprawianej 8 grudnia. Jak się później okazało nie miał jej kto odprawić i musiał zrobić to ks. Wł. Woliński. Jeszcze tego samego dnia wieczorem został aresztowany i przewieziony do Modlina. W jego sprawie próbował jeszcze interweniować bp W. Chościak-Popiel, lecz otrzymał od gen. Trepowa wymijającą odpowiedź. Po paru tygodniach odosobnienia więziennego przeprowadzono więźniów na Pawiak do Warszawy.

Za pomocą surowych indagacji władze więzienne chciały sterroryzować aresztowanego i wymusić na nim zeznanie, że to bp W. Chościak-Popiel dążył do rozbudzenia agitacji pomiędzy ludem z powodu wywiezienia zakonników. Ks. Woliński odmówił jednak złożenia nieprawdziwych zeznań. Został więc skazany na dwa miesiące więzienia.

Po wypuszczeniu na wolność otrzymał nakaz opuszczenia granic Królestwa Polskiego. Pod nadzorem żandarmerii został odprowadzony do granicy. Tym samym zakończyła się jego służba u boku bp W. Chościak- Popiel na terenia Królestwa Polskiego. Szczegółowy opis tych wydarzeń znajdujemy w pamiętniku napisanym przez ks. Wolińskiego.
Po powrocie do Poznańskiego znalazł początkowo zatrudnienie w konwikcie prowadzonym przez ks. J. Koźmiana. Tak oto wspomina ks. Woliński ten czas:

Później 3 kwietnia 1865r. został skierowany na tymczasową posadę kapelana sióstr miłosierdzia w szpitalu Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. Z kolei 1 października 1865r. otrzymał posadę trzeciego mansjonarza w Kościanie. Na prośbę ks. J. Koźmiana abp M. Ledóchowski powierzył ks. Wolińskiemu zarząd parafią oporowską w dekanacie krobskim, w której pełnił funkcję proboszcza w latach 1867-1886.

Ogrom prac przeprowadził ks. Woliński, łącznie z budową nowej plebani i nowym urządzeniem folwarku proboszczowskiego. W 1876r. został mianowany proboszczem parafii Św. Wojciecha w Poznaniu, którą z powodu Kulturkampfu objął znacznie później, bo dopiero w 1890r., dzieląc posługę z Oporowem. W czasie pobytu w Poznaniu, który w tym czasie był centrum politycznym i kulturalnym, rozwinął swoje talenty. Ks. Wł. Woliński był miłośnikiem i znawcą literatury. Przez szereg lat był współredaktorem "Biblioteki Kaznodziejskiej" ks. Stagraczyńskiego.

Pod względem charakteru był człowiekiem nieugiętym w swych zasadach. Często powtarzał innym, że "kompromisy prowadzą zawsze do kompromitacji". Postawa bezkompromisowości przysparzała mu często wielu kłopotów na polu kontaktów międzyludzkich. W wielu przypadkach nie potrafi znaleźć wspólnego języka z parafianami. W ostatniej fazie swego życia stał się człowiekiem bardzo porywczym i nerwowym. Świadczą o tym liczne skargi, jakie napływały na niego do konsystorza w Gnieźnie.

Ks. Wł. Woliński zaskarbił sobie szczególną wdzięczność wśród mieszkańców Poznania twardym stanowiskiem, jakie zajmował w sprawie nauki religii w szkołach poznańskich. W 1882r., kiedy przybył do Wielkopolski minister Bosse w celu zapoznania się ze stosunkami szkolnymi panującymi w Poznaniu, ks. Wł. Woliński, jako ówczesny proboszcz kościoła Św. Wojciecha, towarzyszył ministrowi z ramienia Koła Polskiego w Berlinie, ukazując mu braki wypływające z udzielenia nauki w języku niemieckim.

Zarząd parafia strzeleńska objął po śmierci ks. dr A. Kanteckiego w kwietniu 1894r. Pomimo już podeszłego wieku prowadził ożywioną działalność na polu duszpasterskim i społecznym, zakładając bractwa religijne i organizacje społeczne. Między innymi powołał do istnienia Towarzystwo Robotników. Na niwie społecznej współpracował z innymi wielkimi społecznikami, między którymi był ks. P. Wawrzyniak. Realizując postulaty encykliki "Rerum novarum" Leona XIII ksiądz Wawrzyniak rozpoczął tworzenie konkurencyjnych dla idei socjalistycznych Katolickich Stowarzyszeń Robotników Polskich, w czym pomógł mu ks. Władysław Woliński mający już w tym zakresie praktykę. W roku 1910 w Mogilnie powstała Spółka Ziemska (oczywiście z inicjatywy Wawrzyniaka), w czym również dopomógł mu ks. Woliński.
Zaistniał również na rynku wydawniczym wydając w 1881 r. w Poznaniu książkę Droga krzyżowa kościoła św. katolickiego w pierwszych trzech wiekach, następnie wydaną w Poznaniu w 1904 r. książkę O cierniowej koronie Pana Jezusa i jej przewiezieniu do Francji. W 1901 r. opublikował w Poznaniu napisane razem z Dziembowskim Mowy w procesie wrzesińskim 19.9.1901.

Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu udało mu się doprowadzić do końca rozpoczęły jeszcze przez ks. A. Kanteckiego remont zabytkowych kościołów Św. Trójcy i św. Prokopa. Szczególnie rotunda Św. Prokopa wydatnie zyskała na wyglądzie. Jej sylwetka po likwidacji skrzydła łączącego ją z klasztorem jeszcze bardziej stała się smukła. Jednak pomimo przeprowadzonych prac renowacyjnych nie przywrócono jej dla celów kultu. Owocem jego starań było też powiększenie cmentarza o 1 ha 69 arów.

Na przestrzeni swego kapłańskiego życia pełnił szereg funkcji kościelnych: dziekana dekanatu krobskiego, poznańskiego i kruszwickiego, sędziego prosynodalnego, egzaminatora prosynodalnego oraz cenzora ksiąg o treści religijnej. Powierzane mu funkcje były dowodem zaufania, jakim darzyła go władza duchowna.

Ks. Wł. Woliński zakończył życie 6 czerwca 1914 r. Pracował w Strzelnie przez dwadzieścia lat. Jego doczesne szczątki spoczęły na cmentarzu parafialnym w Strzelnie. Eksportacja zwłok odbyła się 9 czerwca o godzinie 1630 z dworu prepozytów strzeleńskich – plebanii do bazyliki św. Trójcy w asyście 28 kapłanów. Kondukt żałobny prowadził ks. prałat, kanonik honorowy metropolitalny poznański, dziekan inowrocławski i proboszcz Alfred Poniński z Kościelca. Mowę żałobną wygłosił ks. Romuald Sołtysiński, proboszcz z Siedlikowa. Nazajutrz, 10 czerwca o godzinie 1000, odprawiono nabożeństwo żałobne, po odśpiewaniu wigilii i odprawieniu mszy przez księdza dziekana Michała Schwarca z Kucharek, mowę żałobną wygłosił ks. proboszcz Józef Prądzyński z Gniezna, były wikariusz strzeleński. Kondukt żałobny na cmentarz parafialny przy ul. Kolejowej prowadził ks. biskup pomocniczy gnieźnieński, Guilelmus Kloske w licznej asyście kapłanów. W pogrzebie udział wzięła rodzina zmarłego – siostrzenice A. i M. Mieczkowskie, dyrekcja Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego z prezesem Mieczysławem hr. Kwileckim, S. S. Elżbietanki z Jerzyc i ze Strzelna, liczne towarzystwa i bractwa oraz rzesze parafian. Przed złożeniem trumny ze zwłokami do grobu ostatnie pożegnanie wygłosił wikariusz strzeleński ks. Bolesław Jaśkowski.
Na murze kaplicy cmentarnej umieszczono tablicę, na której zostały wyryte słowa: "Ks. Prałat Władysław Woliński, proboszcz Strzeliński, Tajny Szambelan Papiezki, Dziekan Krobski, Poznański i Kruszwicki, Radca Duchowny, ur. 26.06.1838r., um. 6.06.1914r. Prosi o modlitwę za swoją duszę."



_____________________________________________________________________________
Źródła:
1. ks. Czesław Pest, Proboszczowie parafii Św. Trójcy w Strzelnie w latach 1837-1918, [w:] Ziemia Kujawska, t. XIV, Inowrocław 2000-2001, s.
2. AAP, Parafia katolicka Kostrzyń, LC 1837 wpis 13/1837.
3. W. Knapowska, Dzieje fundacji ks. Ludwiki Radziwiłłowem w Poznaniu, s. 121-124.
4. M. Motty, Przechadzki po mieście, „Biblioteka Pamiętników Polskich i Obcych”, Warszawa 1957, t. 2, s. 326-335.
5. B. A. Horst, Moje drzewo genealogiczne.
http://www.physd.amu.edu.pl/nexus/jpeg/ ... eneal.html
6. „Dziennik Poznański”, 1879.10.18 R. 21 nr 240; 1914.06.07 R. 56 nr 129; 1914.06.09
R. 56 nr 130; 1914.06.14 R. 56 nr 134.
7. Zobacz więcej: Curriculum vitae Vladislai Woliński curati Oporoviensis propria eius maanu
Conscriptum. http://www.klasaa.net
8. Zobacz więcej: Kronika Parafii w Oporowie 1870-1878. http://www.klasaa.net
9. Wiek XIX, rękopis nie sygnowany - w zbiorach autora.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 lut 2009, 19:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Niezwykle ciekawe informacje o rodzie Grzębskich (Grzembskich), dostarczył nam Pan Roman Knap-Kurowski z Gliwic. Materiał ten daje szerszy pogląd na dzieje tego rodu, niż ten który ja zaprezentowałem w biogramie Teofila. Niewątpliwie wpłynie on bardzo pozytywnie na pełniejsze opracowanie biogramu tegoż Norbertanina, prepozyta strzeleńskiego, który, gdyby nie nasze pasje genealogiczne, nie byłby tak do końca poznany.

Serdeczne dzięki Panie Romku.

Podobnie jest z biogramem ks. Władysław Wolińskiego, który to, najpełniej opracowany został przez śp. ks. dr. hab. Czesława Pesta – młodego naukowca tragicznie zmarłego w 2006 r., uzupełniony niektórymi danymi przeze mnie wprowadzonymi, posiada niezwykle ciekawe rozwinięcia zawarte w „Curriculum vitae Vladislai Woliński curati Oporoviensis propria eius maanu Conscriptum” i „Kronice Parafii w Oporowie 1870-1878”, a które znajdują się na stronie „Historia Gminy Krzemieniewo” http://www.klasaa.net

Już dziś czekam z ogromną niecierpliwością na uzupełnienie tegoż biogramu o wiedzę jaką w tym względzie posiada Pan Jerzy Kownacki współautor strony internetowej Krzemieniewa.

Chwała tym wszystkim, którzy utworzyli WTG „Gniazdo”, stronę internetową i to forum, a to dlatego, że gdyby nie oni, ma wiedza o mojej małej ojczyźnie i ludziach onegdaj tu zamieszkujących, byłaby o wiele skromniejszą.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i zachęcam do publikowania ku potomnym, by to, co wspólnie stworzymy pozostało również w ich pamięci.

Słowianin


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 kwi 2009, 21:33 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1365
Lokalizacja: Strzelno
Słowianin napisał(a):
Proboszczowie strzeleńscy od XVIII w. [cz. 2]
Fryderyk Bielecki – norbertanin, prepozyt, proboszcz, infułat.
Bielecki zmarł pomiędzy 14 kwietnia a 28 maja 1829 r.

Fryderyk Bielecki zmarł 4 września 1829 roku w Strzelnie na febrę nerwową, pochowany w kościele 7 września. Jego rodzicami byli szlachetny Sebastian i Elżbieta Bieleccy (źródło: księga zgonów pozycja 117/1829)

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 lip 2019, 18:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 lut 2008, 17:03
Posty: 306
Lokalizacja: Strzelno
Słowianin napisał(a):
Po długiej nieobecności spowodowanej przygotowywaniem książki do druku: "Markowice z dziejów sanktuarium i wsi", która właśnie się ukazała i jest do nabycia w Sanktuarium Markowickim (http://www.markowice.pl), ponownie zawitałem na stronę WTG "Gniazdo". Tym razem z tematem księży wielkopolskich, a mam ich w swoich zbiorach wielu. Wspomogę chyba Państwo w żmudnej pracy wyszukiwawczej oferując biogramy proboszczów z gminy Strzelno. Dziś I część proboszczów strzeleńskich.

Proboszczowie parafii św. Trójcy w Strzelnie od XVIII w.[/b]


Jan Teofil (Bogumił) Grzębski z Kotlewa (ok.1649-ok.1715). Urodził się około 1649 r. Rodzicami jego byli: Wojciech z Kotlewa Grzębski i Katarzyna Miedźwiedzka z Miedźwiad. Początkowo był księdzem diecezjalnym i w 1674 r. wymieniany był jako: kanonik chełmiński, proboszcz w Parchaniu i Ostrowitem. Od 26 września1685 r. proboszcz strzeleński. Choć jego pierwsza elekcja nastąpiła już w maju 1684 r. to w wyniku nieprzychylności sióstr strzeleńskich, opata wrocławskiego A. Gebla i opata Prémontré generała norbertanów Michała Colberta, nie został oficjalnie instytuowany. Musiał się cieszyć wielką przyjaźnią z ówczesnym biskupem włocławskim Bonawenturą Madalińskim, gdyż ten forował go na to stanowisko, mimo, iż ten nie posiadał norbertańskiej profesji zakonnej. W 1696 r. wymieniany jest również jako komisarz generalny zakonu norbertanów i administrator opactwa lądzkiego. Rok później znajdujemy go jako infułata strzeleńskiego i łęczyckiego proboszcza oraz generalnego komisarza norbertanów prowincji polskiej i inflanckiej. Zmarł przed październikiem 1717 r. Historycy podają, iż zmarł zapewne 22 stycznia 1715 r.
Jak już wspomniałem, Jan Teofil Grzębski, był postacią kontrowersyjną nie uznawaną przez norbertanki strzeleńskie, które obsadę urzędu prepozyta, narzuconą przez biskupa włocławskiego Bonawenturę Madalińskiego, kwestionowały. Później, liczne skargi na prepozyta spowodowały wizytację biskupa kujawskiego i Pomorza F. K. Szaniawskiego (1706-1720). Wyniki wizytacji w 1712 r. spowodowały, że prepozyt Grzębski przeniesiony został przez biskupa do Płocka na proboszcza do tamtejszych norbertanek. Zmarł on zaraz po przeniesieniu 22 stycznia jak podaje nekrolog strzeleński, być może był to rok 1713. Laudum sejmiku radziejowskiego z 4 kwietnia 1715 r. wzmiankuje Grzębskiego jako dawnego proboszcza strzeleńskiego, któremu wypłacało przez dwie lecie czopowe na reperacyie organów kościoła strzelińskiego (1713-1714).
___________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
Teki Dworzaczka, Poznańskie akta grodzkie i ziemskie, część 1, 246 (Nr 1424) 1649; Gnieźnieńskie akta grodzkie i ziemskie, część 1, 9168 (Nr 82) 1657; 9351 (Nr 85) 1674; 10284 (Nr 90) 1696; 10383 (Nr 90) 1697.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przyszłość, t. 87, 1997, s. 29-30.


Paweł Józef Wolski (1668 - 1728) - prepozyt klasztoru norbertanek w Strzelnie, proboszcz strzeleński, kanonik, posiadał godność katedralną kujawską, kanclerz włocławski katedralny, archidiakon kolegiacki kruszwicki, mianowany prałatem strzeleńskim został też wizytatorem generalnym klasztorów norbertańskich w Polsce.
Najprawdopodobniej urodził się 10 lutego lub kilka dni wcześniej, 1668 r., gdyż tego dnia ochrzczony został w kościele parafialnym w Liszkowie niedaleko Inowrocławia. Pochodził z rodu pieczętującego się herbem Rogala i spokrewniony był z kujawskimi rodami Wolskich herbu Nałęcz, Kościesza (pieczętowali się Wolscy podobnym do Kościeszy, herbami Odrowąż i Ogończyk) i Mora. Mógł być powinowatym Aleksandra Wolskiego sędziego grodzkiego bydgoskiego, podkomorzego inowrocławskiego, który był marszałkiem konfederacji województw kujawskich. Inni Wolscy to Franciszek; Bartłomiej - rotmistrz; Jan; Kazimierz - skarbnik brzeski, wojski kruświcki i kasztelan tegoż grodu; Paweł - podwojewodzin inowrocławski i pisarz grodzki bydgoski, miecznik brzeski; Piotr; Tomasz - stolnik rzeczycki oraz Paweł - pan na Lipiu Wielkim i Barczewie (Balczewie?).
Od początku poświęcił się stanowi duchownemu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa włocławskiego i Pomorza Stanisława Dąmbskiego 20 grudnia 1693 r. Prawdopodobnie był osobistym, domowym kapłanem biskupa, który nazywał go domesticus noster. 10 lutego 1696 r. biskup powołał Wolskiego na komisarza do rewizji dóbr biskupich. Od swego zwierzchnika otrzymał 17 lutego 1697 r. beneficjum w kościele parafialnym w Ostrowąsie. Następnie, 3 marca, nuncjusz apostolski Andrzej Santa Crucis udzielił mu prowizji na parafię ostrowąską. Następca Dąmbskiego, biskup włocławski i Pomorza Stanisław Szembek ustanowił Pawła Wolskiego proboszczem w Kościelcu Kujawskim, w dekanacie inowrocławskim. Funkcję tą sprawował do czasu objęcia prepozytury strzeleńskiej.
Dokładnej daty wyboru przez norbertanki Pawła Wolskiego na prepozyta nie znamy. Poprzednik, Jan Teofil Grzębski, był postacią kontrowersyjną nie uznawaną przez norbertanki strzeleńskie, które obsadę urzędu prepozyta, narzuconą przez biskupa włocławskiego Bonawenturę Madalińskiego, kwestionowały. Później, liczne skargi na prepozyta spowodowały wizytację biskupa kujawskiego i Pomorza F. K. Szaniawskiego (1706-1720). Wyniki wizytacji w 1712 r. spowodowały, że prepozyt Grzębski przeniesiony został przez biskupa do Płocka na proboszcza do tamtejszych norbertanek. Zmarł on zaraz po przeniesieniu 22 stycznia jak podaje nekrolog strzeleński, być może był to rok 1713. Laudum sejmiku radziejowskiego z 4 kwietnia 1715 r. wzmiankuje Grzębskiego jako dawnego proboszcza strzeleńskiego, któremu wypłacało przez dwie lecie czopowe na reperacyie organów kościoła strzelińskiego (1713-1714). Tak więc Paweł Wolski mógł nieformalnie rozpocząć sprawowanie urzędu jako administrator probostwa od 1713 r., a może od 1714 r., po przeniesieniu swego poprzednika. 5 lipca 1715 r. na sejmiku w Radziejowie Paweł Wolski jest wymieniany jako kanclerz włocławski i proboszcz strzeliński. Pewne jest, że wybrany został przez norbertanki prepozytem przed 3 października 1717 r. Tego dnia delegaci opata wrocławskiego na elekcję Pawła Wolskiego oznajmili, że elekt zgodnie z poleceniem władz zakonnych przyjął profesję zakonną. Wcześniej nowicjat zakonny odbył w klasztorze witowskim. Po złożeniu profesji, dnia 9 października został instytuowany na prepozyturze strzeleńskiej.
Nowy prepozyt zastał dobra norbertańskie, jak i samo Strzelno, w opłakanym stanie. W wyniku zarazy zmarło 700 mieszkańców miasta, w którym w 1710 r. mieszkały jedynie 42 osoby. Ponownie ucierpiało Strzelno od obcych wojsk w 1713 r. W takich to okolicznościach Wolski podjął się wielkiego dzieła odbudowy miasta, obiektów sakralnych i klasztornych oraz majątków kościelnych. Królujący wówczas w budownictwie barok stał się stylem, w którym dokonano licznych przebudowań bazyliki i klasztoru oraz budowy innych obiektów.
Pierwszą znaczącą inwestycją nowego prepozyta było dokonanie zakupu w toruńskim warsztacie ludwisarskim Henryka Wredena trzech dzwonów, które zawisły w 1716 r. w odbudowanej wieży, romańskiej rotundy, późniejszego kościoła św. Prokopa. Jednolity napis na dzwonach głosił: Gloria in excelsis Deo et in terra pax hominibus bonae voluntatis i w pierwszym członie jest identyczny do napisu z frontonu bazyliki. Największy dzwon posiadał wizerunek patrona fundatora, św. Pawła. W 1718 r. sejmik deputacki obradujący w Radziejowie jednoroczne czopowe przeznaczył miastu Strzelnu i jimci ks. proboszczowi Strzelińskiemu (Pawłowi Wolskiemu) ad reparationem murów tak kościoła jako i konwentu.
Ówczesne prace przy nadrujnowanym kościele opisuje współczesny tym czasom A. J. D. Kraszewski. Tak więc P. Wolski kościół najprzód zrujnowany reperował i klasztor, chór Panieński ćmiący (przysłaniający) Ołtarz Wielki ciągnący się od ściany jednej do drugiej przed ołtarzem tym przeniósł na bok, dachy okrył nową dachówką... Wierze dwie przy kościele murowane wystawił... kościół... przyozdobił... i kaplicę Niepokalanego Poczęcia... i teraz manum suam misit ad fortia na powierzchowną kościoła ozdobę; facjatę erygujący i dwie wieże wyżej podnoszący przy kościele. Rezydencje Proboszczowskie i Xięży drewniane zniósł, nowe z cegły wygodne mieszkania wymurował, Ratusz piękny w mieście także z cegły wystawił, jako i inne oficyny jego staraniem stanęły, i ogród piękny w drzewa pożytkujące zasadziwszy niemałym kosztem i pracą zaszczepił. Austerią wygodną dla przyjeżdżających gości dla aktu postrzyżyn pod dachówkę erygował... Pawłowi Wolskiemu przypisać należy obmurowanie kolumn romańskich i pokrycie ich zielono czerwonym sztucznym marmurem oraz wystawienie w miejscu romańskiej empory drewnianego chóru muzycznego o czym wspomina A. J. D. Kraszewski. Budując dwie murowane wieże bazyliki od strony zachodniej Wolski musiał zlecić wykonanie całej fasady w stylu barokowym z wyobrażeniem Trójcy Świętej, a w niższej kondygnacji Matki Boskiej z aniołami i figurami, św. Józefa z lewej i św. Jakuba z prawej strony. Na szczycie frontonu umieścił łaciński napis Gloria in excelsis Deo. Ogółem prepozyt Paweł Wolski wydał 60 tyś. złotych polskich na remonty kościoła, budynków itp.
Niewątpliwie, to starania prepozyta doprowadziły do wydania w Rzymie przez Klemensa XI 23 marca 1719 r. dokumentu, mocą którego papież udzielił odpustu zupełnego wszystkim tym, którzy odwiedzą kościół Św. Trójcy, odbędą spowiedź i przyjmą komunię świętą oraz odmówią przepisane modlitwy. Indulgencja ta traciła ważność po 10 latach od dnia jej wydania.
Prałat Wolski zrujnowane folwarki klasztorne zaopatrzył w nowe budynki gospodarcze, przyczynił się do odbudowy inwentarza oraz obsiania wszystkich pól. Prepozyt posiadał w latach 1718-1719 spichlerz i szkutę w Nieszawie. Było to przejawem zaciśnięcia kontaktów gospodarczych, samego miasta, jak i latyfundium klasztornego, ze spławem na Wiśle. Dbał również prepozyt o miasto. Przed 1721 rokiem Strzelno dotknięte zostało pożarem, który strawił 12 najbogatszych domów wraz z zapasami różnych towarów. Zapewne żywioł strawił również ratusz, w miejscu którego prałat wystawił piękny nowy budynek z cegły?
Przez szereg lat Wolski toczył spory sądowe z uciążliwym szlachcicem W. Grabskim Właścicielem Sukowych, Rucewa i Kijewic. Dziedzic ten często najeżdżał dobra klasztorne czyniąc w nich dużo szkód.
W okresie sprawowania swej władzy prepozyt przyjął do zakonu trzynaście panien norbertanek. Zmarł 22 marca 1728 r. w klasztorze strzeleńskim. Pochowany został w krypcie pod kaplicą św. Norberta. Wkrótce wierni postawili mu nagrobek z czarnego marmuru.
_________________________________________________________________
Źródła i biblogragia:
A. Pawiński, Dzieje ziemi kujawskiej, t. IV, Warszawa 1888.
F. Mincer, Dzieje Bydgoszczy do roku 1806, Zielona Góra 1992.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytó klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza przeszłość, t. 94, 2000.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
M. Grycz, Ziemia mogileńska od połowy XV wieku do rozbiorów, [w:] Studia z dziejów Ziemi Mogileńskiej, Poznań 1978, T. I, s. 300-301.
Z. Białłowicz-Krygierowa, Zabytki Mogilna, Trzemeszna, Strzelna i okolic od gotyku po barok, [w:] Studia z dziejów Ziemi Mogileńskiej, Poznań 1978, t. I, s. 387.
Katalog zabytków sztuki w Polsce, T. XI, z. 10, Mogilno, Strzelno, Trzemeszno i okolice, Warszawa 1982.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
A. D. J. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świętobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego... złożone... obiaśnione... podane, cz. 1-2, Warszawa 1752.
AAG, KAP, St.C. 732-749.


Mikołaj Ignacy Łukowski (ok. 1670 - 1736) - profes witowski, proboszcz w Racznie, prepozyt strzeleński i wikariusz generalny premonstratensów w Polsce, infułat strzeleński. Prawdopodobnie urodził się około 1670 r. na Kujawach, a jego przodkiem mógł być sławetny Grzegorz Łukowski, który sporządzając w 1574 r. testament, stwierdził między innymi, że Jan Kościelski, kasztelan biechowski i starosta bydgoski, jest mu winien sumę 102 złotych 12 gr. Łukowscy z linii Mikołaja Ignacego byli pochodzenia szlacheckiego i pieczętowali się herbem Dołęga. Ród spod tego klejnotu, jak pisze Zbigniew Leszczyc zamieszkiwał Kujawy w 1696r., ziemię dobrzyńską w 1713 r. i Prusy. Udowodnili również pochodzenie szlacheckie w Królestwie Polskim w 1825 r.
Łukowski był zakonnikiem norbertańskim, który złożył profesję i przyjął święcenia zakonne w klasztorze premonstrateńskim w Witowie. Następnie został proboszczem w Racznie (Raczynie w dawnym powiecie wieluńskim?). Wieś ta była gniazdem rodowym Raczyńskich herbu Jastrzębiec i składała się w połowie XVI w. z drobnych części szlacheckich, z których dziesięcina była oddawana miejscowemu plebanowi, oraz z łanów kmiecych, z których dziesięcina trafiała do kustosza kolegiaty wieluńskiej. Fundatorami i kolatorami kościoła byli cząstkowi dziedzice Raczyńscy, natomiast patronat i prawo prezenty prawdopodobnie należały do klasztoru witowskiego, czego dowodem może być obsadzenie urzędu plebana przez współbrata, Mikołaja Łukowskiego, a nie księdza diecezjalnego. Uposażenie proboszcza stanowiły dwa łany gruntów uprawnych, dom z ogrodem i łąka. Niewiele to w porównaniu z potężnym majątkiem, jakim później przyszło mu zarządzać w Strzelnie.
Po śmierci Pawła Wolskiego norbertanki strzeleńskie, prawdopodobnie znające Łukowskiego, wybrały go liberis votis prepozytem. Mógł on wówczas, czyli w okresie przed elekcyjnym, administrować z polecenia opata wrocławskiego prepozyturą strzeleńską. Dokładną datę elekcji trudno ustalić. Wiadomo, że biskup włocławski Krzysztof Antoni Szembek listem sygnowanym datą dzienną 20 maja 1728 r. wyznaczył elekcję prepozyta na 14 czerwca, natomiast opat wrocławski delegował swoich obserwatorów na wybór prepozyta z Wrocławia do Strzelna 17 czerwca. Tak więc wybór Mikołaja Łukowskiego (wzmiankowanego również jako Łukoski) mógł nastąpić w końcu czerwca 1728 r. Wówczas przeoryszą klasztoru była Anna (III) Kretkowska. Po opacie hebdowskim, Wilkowskim, został wikariuszem generalnym premonstratensów w Polsce.
W rok po elekcji, 7 listopada 1729 r. papież Bemedykt XIII (1724-1730), ten sam, który wcześniej, bo w 1726 r. kanonizował Stanisława Kostkę, specjalną bullą, in supremo apostolicae dignitatis solio, udzielił prepozytowi strzeleńskiemu Mikołajowi Łukowskiemu przywilej noszenia insygniów i szat biskupich. Pontyficalium usum, niewątpliwie wyjednał w Stolicy Apostolskiej sam Łukowski, chociaż pierwsze starania o przyznanie tego przywileju mógł podjąć jego poprzednik Paweł Wolski. Od tego czasu aż do sekularyzacji klasztoru prepozyci strzeleńscy tytułowali się prepozytami-infułatami, lub - jak ujmują to źródła - proboszczami infułatnymi. Było to szczególne wyróżnienie uprawniające do noszenia w samym kościele i poza nim, jak również w specjalnie wymienionych wypadkach: mitry, pierścienia, pastorału, sandałów i rękawic oraz innych pontyfikalnych insygniów. Jak wspomina prałat Ignacy Czechowski, jeszcze w okresie międzywojennym (do 1939 r.) przechowywano w magazynach kościelnych drogocenne pontyfikalia z czasów norbertanek, pamiętające początki XVIII w. Były to: ... trzy mitry, czerwona, biała i fioletowa, pięć tunicel, i to dwie białe, dwie czerwone i jedna fioletowa, jedno gremiale, dwie pary pantofli, czerwone i białe, dwie pary rękawiczek. Ich los jest nieznany, przepadły prawdopodobnie w czasie zawieruchy wojennej, a może w okresie wczesnego PRL-u.
Mikołaj Łukowski kontynuował dzieło swego wielkiego poprzednika Pawła Józefa Wolskiego. Na zewnątrz prowadzono roboty przy westwerku (fasadzie zachodniej). We wnętrzu zlikwidowano arkadowe połączenie kaplic z prezbiterium, po przebudowie skomunikowanych z transeptem portalami w prostokątnych, uszatych obranieniach. Jak pisał A. D. J. Kraszewski: Fortę Klasztorną Panieńską drewnianą demoliowawszy (rozebrano) z cegły wystawił nową. W kościele Św. Trójcy kazał wystawić cztery ołtarze, najprawdopodobniej: św. Panny Gertrudy zakonnicy i św. Norberta, św. Hermana, św. Onufrego, św. Marii Magdaleny. Podjął się w 1730 r. odnowienia podziemi bazyliki. Podczas prac znaleziono kilkadziesiąt szczątków sióstr w stanie nienaruszonym, niektóre pochowane 150 lat temu, czyli około 1580 r. Pośród trumien znaleziono jedną z zachowanym nazwiskiem A[nny] Sierakowskiej, najprawdopodobniej krewnej prepozyta Samuela Sierakowskiego. W związku z tym przeniesiono zwłoki przed Ołtarz Wielki Świętego Krzyża. Podczas eksportacji zapadła się w prezbiterium posadzka odsłaniając czysty dawny grobowiec. W nim najpewniej pochowano doczesne szczątki A. Sierakowskiej.
Prepozyt ufundował również w 1732 r. dzwon, który został odlany w toruńskiej pracowni ludwisarskiej Fryderyka Blocka. Zawisnął on na szczycie baszty rotundy. Okazując swą pobożność zaprowadził zwyczaj urządzania w porze nocnej procesji do krzyży przydrożnych stojących poza rogatkami miasta. Sam codziennie o północy chodził na jutrznię.
_________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
AP Bydgoszcz, Gr 9, k. 18.
A. J. D. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świątobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego.. złożone... objaśniune... podane, cz. 1-2, Warszawa 1752.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, T. 87, 1997.
R. Kabaciński, D. Karczewski, Przeorysze i podprzeorysze klasztoru norbertanek w Strzelnie od końca XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, T. 94, 2000.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
B. Chlebowski, Raczyn, [w:] SGKPiIKS, T. IX, s. 375, Warszawa 1888.
APB, Strzelno Kl. A 151.
Wiadomość Z teki Konserwatora wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Cz. Sikorski, Historia budowlana strzeleńskich kościołów, [w:] Z dziejów Strzelna, Gniezno 1994.
J. Wierusz Kowalski, Poczet papieży, Warszawa 1985;
Teki Dworzaczka, Konińskiw akta grodzkie i ziemskie, 13355 (Nr 76) 1734; Metrykalna katolickie, część 6, 21017 (Strzelno).


Józef Łuczycki (1703 - 1770) - kanonik katedralny włocławski, infułat, prepozyt klasztoru norbertanek w Strzelnie, wikariusz generalny polskiej prowincji norbertanów. W poczcie prepozytów strzeleńskich zajął niewątpliwie wybitną pozycję.
Józef Łuczycki, a jak podaje Kraszewski, Józef Norbert Łuczycki, urodził się w 1703 r. we wsi Żorowa w województwie krakowskim. Sam ród Łuczyckich najprawdopodobniej wywodził się z województwa rawskiego, powstałego z części Mazowsza, bowiem tam spotykamy Łuczyckich w 1632 r. Pieczętowali się herbem Nowina, a u samego Józefa obok rodowego napotykamy również herb Szembek. Ojcem jego był Piotr, matką zaś Szembekówna, po której to Józef, obok klejnotu po mieczu, używał również klejnotu po kądzieli. Krewną Józefa Łuczyckiego była Agnieszka, która w roku 1744 wstąpiła do Bractwa św. Anny w Strzelnie. Natomiast siostra jego, Anna, 10 czerwca 1753 r. złożyła profesję w klasztorze strzeleńskim. 28 sierpnia 1751 r. występuje również Helena Łuczycka z klasztoru strzeleńskiego. W późniejszym, prepozyckim okresie, w 1765 r. tytułowano go mianem Józefa na Łuczycach Łuczyckiego. Wieś Łuczyce leżała w parafii Luborzyca w dawnym powiecie miechowskim. Czy była jego własnością rodową? Nie wiadomo. Natomiast wiadomo jest, że posiadał wieś Potok w powiecie sandomierskim, o którą to w 1736 r. manifestowali się z nim Stanisław Łodzia Poniński podkanclerzy JKM-ci i jego małżonka Franciszka Bidzińska. W czasie prepozytury Łęczyckiego w parafii Ostrowo, obejmującej kilka wsi będących własnością norbertanek strzeleńskich, przebywał Maciej Łuczycki syn Stanisława i Anny Jordanówny, zapewne bliski krewny Józefa, który mógł dzierżawić folwarki klasztorne w Ciencisku, Ostrowie, Siedluchnie i Bielsku. 13 sierpnia zawarł on w pobliskim Orchowie związek małżeński z Agnieszką Mlicką, córką Stanisława wojskiego płockiego.
Studia odbył w Akademii Krakowskiej, tam został wpisany do metryki w roku akademickim 1721-1722. Jak długo studiował nie wiemy, w każdym bądź razie po 21 czerwca 1731 r., w dziesięć lat po zapisaniu się na krakowską uczelnię, udał się na dalsze studia do Rzymu. Z jak zamożnej rodziny pochodził świadczyły zasoby jakimi dysponował przed udaniem się za granicę królestwa. Wówczas to dysponował majątkiem o wartości 27000 złotych polskich, który stanowiły dobra ziemskie Potok i Duranowo oraz Wadowice (prawdopodobnie mazowieckie), nazwane przez Łuczyckiego substancją ojczystą. Za swego dobrodzieja uważał wuja Aleksandra Szembeka, łowczego łęczyckiego, być może ofiarodawcę czści dóbr rodzinnych. Wyjeżdżając do Rzymu zaciągnął u brata Aleksandra pożyczkę w wysokości 7000 złp, zaznaczając przy sporządzaniu umowy kredytowej, iż gdyby nie wrócił z Rzymu, wtedy jego dział z majątku rodzinnego miał przypaść pożyczkodawcy.
W Rzymie 2 lipca 1733 r. Antoni kardynał od św. Marcina in Montibus zaświadczył, że Józef Łuczycki przedstawił świadectwo urodzenia oraz zeawolenie biskupa krakowskiego na odbycie studiów subdiakonatu, diakonatu i prezbiteriatu. Podczas pobytu w Rzymie Łuczycki zetknął się o wielką kulturę europejską. Codziennie ocierał się o sztukę starożytną, romańską, gotycką, renesansową i barokową podziwiając wspaniałe budowle Wiecznego Miasta. Był naocznym świadkiem tworzenia nowych dzieł sztuki, co później zaowocowało w jego dziele dokończenia przebudowy zespołu klasztornego w Strzelnie. Zawarł liczne znajomości, dzięki którym, będąc już prepozytem strzeleńskim, z łatwością pozyskiwał z rzymskich i włoskich świątyń liczne relikwie świętych i błogosławionych. Zgromadził później jeden z największych sakralnych zbiorów relikwii w ówczesnej Polsce. Po ukończeniu studiów w Rzymie i przyjęciu święceń kapłańskich wrócił do kraju. Przyjął nowo wyświęconego kapłana wuj, Krzysztof Antoni Szembek, który zasiadał na stolicy biskupa włocławskiego (1720-1738), a później arcybiskupiej metropolitarnej gnieźnieńskiej (1739-1748). Z jego to rąk Łuczycki otrzymał kanonię katedralną we Włocławku.
10 kwietnia 1736 r. zmarł prepozyt infułat Mikołaj Łukowski. Prawdopodobnie u schyłku życia infułata, biskup Szembek polecił siostrzeńcowi pomagać choremu w administowaniu parafią strzeleńską, a po jego śmierci powierzył Łuczyckiemu pełną administrację całego probostwa. Dał się wówczas poznać jako dobry organizator i opiekun klasztorny. Dlatego też, już 24 kwietnia ks. Józef Łuczycki został wybrany niemal jednogłośnie przez konwent norbertanek jego prepozytem. W związku z tym, że był duchownym świeckim, udał się do macierzystego dla Strzelna klasztoru św. Wincentego we Wrocławiu celem odbycia nowicjatu. Po półrocznym, skróconym okresie nowicjatu, złożył śluby zakonne i przyjął habit z rąk opata klasztoru wrocławskiego. Wrócił do Strzelna i wkrótce otrzymał od Brunona Becourta, generała norbertanów, urząd wikariusz generalnego w polskiej prowincji norbertańskiej.
Prepozyt długi swój okres sprawowania urzędu poświęcił na ozdobę bazyliki Św. Trójcy, a szczególnie jej wnętrza w stylu barokowym. Współczesny mu norbertanin A. J. D. Kraszewski, który wydał swe dzieło o zakonie w 1752 r. podaje, że ...kościół wewnątrz przyozdobił ołtarzami kosztownymi, wielkim s. Krzyża y kaplicą Niepokalanego Poczęcia, ołtarze sukienkami srebrnymi, relikwiami wiela znacznymi, cyboriom bardzo kosztowne y antepedium do Wielkiego Ołtarza przysposobił. ...facyate erygujący, y dwie wieże wyżej podnoszący przy kościele... Najprawdopodobniej mówi się tu o postawieniu baniastych hełmów z ośmiobocznymi latarniami. W roku 1743 wybudowana została kaplica św. Restytuta i przebudowano kaplicę Niepokalanego Poczęcia NMP, podobnie przebudowano wówczas kaplicę św. Norberta.
Pierwszą znaczniejszą inwestycją przeprowadzoną przez J. Łuczyckiego, w okresie gdy na stolicy biskupiej we Włocławku pasterzował biskup kujawsko - pomorskiego Adam Grabowski (1738-1741), było przywrócenie funkcji liturgicznej romańskiemu kościołowi - rotundzie i nadanie mu wezwania św. Prokopa. W roku 1741 prepozyt zlecił wykonanie nowych stall do prezbiterium i stall z konfesjonałami do nawy północnej, wyżebrowano sklepienia gotyckie, wykonano i umieszczono nad prezbiterium belkę tęczową oraz ułożono nową czarno-białą posadzkę marmurową, w 1743 r. zapoczątkował fundację 10-ciu ołtarzy. W latach 1743-1752 prepozyt przeprowadził barokizację fasady zachodniej bazyliki z przeróbką romańskiego szczytu. W latach 1758-1759 na jego zlecenie Stanisław Heblewski przebudował organy bazyliki.
Prepozyt był fundatorem licznych rzeźb i obrazów w tym stacji drogi krzyżowej malowanych (przez sprowadzonego z Inowrocławia malarza Wawrzyńca Szczodrowskiego?) przed 1770 r. na deskach. We wnękach muru otaczającego cmentarz zakonnic, leżący po stronie południowej bazyliki, umieścił rzeźbione XVII wieczne stacje Drogi Krzyżowej. Szczególną fundacją było wykonanie w drewnie pomnika epitafijnego poświęconego synom Księcia Konrada Mazowieckiego, książętom kujawskim, Aleksandrowi i Kazimierzowi i ich portretów. Dokumenty i daty, jak i też najnowsze badania wokół fundacji klasztoru zaprzeczają danym z epitafium. Łuczycki zlecając treść tablic epitafijnych musiał podpierać się jakimiś starymi podaniami zachowanymi w klasztornej bibliotece lub o tradycje mówiące o początkach strzeleńskiej kanonii spisane na jakiś starych pergaminach. Należy zaznaczyć, że niestrudzony infułat był również autorem Kroniki, z której korzystał jeszcze w okresie międzywojennym prałat Ignacy Czechowski przy pisaniu Historii kościołów Strzelińskich. W niej to zawarł min. liczne opisy cudów i historię cudownej gotyckiej rzeźby Chrystusa Ukrzyżowanego. Inną pozycją, która wyszła spod pióra Łuczyckiego, a która podobnie jak Kronika, jeszcze w okresie międzywojennym znajdowała się w archiwum parafialnym był rękopis zatytułowany: Skarb w chojnych wydatkach swoich nigdy nie przebrany, szczęśliwym łaskawych niebios losem wynaleziony, czyli zbiór cudów i łask, które najmiłosierniej, Bog za przyczyną Najdostojniejszej Matki Swej, Najśw. Panny Marji w wyobrażeniu jej okazuje i czyni w kościele ustawy kanonicznej Premonstrateńskiej pod szczęśliwym - da Bóg w dłuższe lata - rządzeniem Jaśnie Wielmożnego Imci X. Józefa na Łuczycach Łuczyckiego, proboszcza infułata strzelińskiego, tegoż zakonu przełożonego w obojej Polsce zastępcy Generała. W rękopisie tym, pisanym od 1765 r. i kontynuowanym po śmierci autora do 1780 r. przez norbertanina Adriana Lewickiego, spisanych zostało 276 cudów, dotyczących cudownego obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem z Mariazell.
Odrębny rozdział w życiorysie wielce zasłużonego dla konwentu prepozyta Józefa Łuczyckiego stanowiła działalność duszpasterska, którą znakomicie przybliżył Ryszard Kabaciński. Pisze on, że ...Działalność duszpasterska J.Łuczyckiego koncentrowała się na kilku sprawach szczególnie bliskich jego przekonaniom, wynikającym z powołania kapłańskiego. Wśród nich należy wskazać na zabiegi prepozyta, których celem było pobudzenie i pogłębienie form życia religijnego wiernych, następnie powoływanie do życia nowych bractw religijnych i odnawianie działalności już istniejących, sprowadzanie do kościoła konwentualnego i zarazem parafialnego bardzo wielu relikwii z wybudowaniem osobnej kaplicy, w której m.in. złożył relikwie św. Restytuta sprowadzone z Rzymu, a także zbudowaniem i wprowadzeniem Drogi Krzyżowej. Podobną pieczą otaczał norbertanki, a jego sposób bycia i postępowania w sferze spraw duchowych zjednały sobie uznanie sióstr.
Organizacja życia konwentu pochłaniała prepozytowi wcale niemało czasu. Tutaj J.Łuczycki koncentrował się przede wszystkim na tworzeniu i gruntowaniu materialnych podstaw bytu norbertanek oraz przestrzeganiu zasad posłuszeństwa. Te dwa elementy traktował jako fundamentalne i łączne dla życia konwentualnego. Jak można suponować z zachowanych źródeł, porządkowanie spraw konwentu rozpoczął od dyscyplinowania finansów, nakazując prowadzenie rejestrów obejmujących cały konwent oraz rejestrów cząstkowych, szczegółowych, obejmujących pewne dziedziny życia konwentu, które winny się bilansować. W ten sposób starał się wykluczyć zaobserwowane przez siebie nieporządki, które stwierdził podczas wizytacji, mającej miejsce przed 16 marca 1757 r. Ciekawe, iż J Łuczycki zawarował w sekrecie powizytacyjnym wieczysty charakter swoich postanowień. W trzy lata później, 28 września 1759 r. ustanowił ordynację porządkową konwentu strzeleńskiego, zawierającą dwojakiego rodzaju przepisy, najpierw te, które określały liczbę sióstr stanowiących konwent wraz z wszystkimi agendami konwentualnymi z przepisanym na ich utrzymanie funduszem, następnie organizacyjne, z dokładnym opisem zakresu czynności poszczególnych sióstr, ułożonych wedle zasad wewnętrznej hierarchii w konwencie i opisem sposobu elekcji prepozyta, a także zdefiniowaniem zakresu praw prepozyta. Ordynacja zwana przez jej autora „Doskonałą dyspozycją” miała zapewnić konwentowi stałe, spokojne, dostatnie bytowanie. Sformułowania w niej zawarte wystawiają dobre świadectwo kompetencji J. Łuczyckiego, jego trzeźwego osądu materii spraw, skrupulatności w stosowaniu norm, wynikających ze statutów zgromadzenia. Za prepozytury Łuczyckiego w klasztorze strzeleńskim przebywało 45 sióstr.
Już w rok po swoim wyborze na prepozyta, w 1737 r., postarał się o przywilej na odprawianie czterdziestogodzinnego nabożeństwa, wprowadzonego w 1556 r. w Loreto przez jezuitów, które miało stanowić przeciwwagę dla obchodzonych tzw. ostatków. Odbywały się one w ostatnim tygodniu przed Wielkim Postem. W Polsce zwyczaj odprawiania czterdziestogodzinnego nabożeństwa zaprowadził arcybiskup gnieźnieński i prymas Stanisław Karnkowski (1582-1603).Tradycja zapoczątkowana przez Łuczyckiego była kontynuowana w Strzelnie, o czym wspomina się w 1858r. i po dziś dzień jest kultywowana.
J. Łuczyski stworzył z kościoła konwentualnego swoiste sanktuarium Wszystkich Świętych. Ogrom zgromadzonych przez wieki relikwii Świętych Kościoła Katolickiego uporządkował, umieszczając je w specjalnie ku temu celowi zbudowanych ołtarzach-relikwiarzach oraz w relikwiarzach przenośnych. Sam sprowadził nowe cenne relikwie z daru papieża Benedykta XIV oraz wielu osób duchownych i świeckich. Sporządził katalog owych świętości, który w biżej nieznanych okolicznościach zaginął. Przeprowadzona w 2000 r. inwentaryzacja wykazała 1018 relikwii, plus nieznana ilość relikwii zamurowanych w stołach ołtarzowych. Jak wskazują wyniki badań kolekcja ta była jeszcze większa. Autentyczność strzeleńskiej kolekcji, na prośbę J. Łuczyckiego, rozstrzygnął dekretem wizytacyjnym w roku 1763 biskup włocławsko - pomorski Antoni Kazimierz de Ostrow-Ostrowski.
Jego działalność organizacyjna promieniowała również na miasto Strzelno, stanowiące własność norbertanek. Jego działalność miała ogromny wpływ na kształt życia gospodarczego miasta. Swój urząd prepozycki rozpoczął w nieszczęśliwym dla Strzelna okresie. W latach 1737-1739 w mieście i okolicy grasowała zaraza. Pierwsza fala epidemii trwała od marca do lipca. Odbywano modły i procesje, nabożeństwa publiczne i prywatne w intencji o oddalenie zarazy. W mieście wskutek zarazy zmarły 223 osoby. Ogromnym obciążeniem dla Strzelna było utrzymywanie przechodzących przez miasto wojsk. Przez 10 dni lipca i w sierpniu 1737 r. stacjonujące w mieście wojsko zaopatrywano w żywność, wódkę i piwo. Koszty poniesione przez mieszczan były niebagatelne, bo wyniosły 100 tynfów. W imieniu miasta Józef Łuczycki protestował wobec chorążego Józefa Dąbskiego.
Największą tragedią w dziejach Strzelna był pożar, który wybuchł 22 maja 1761 r. i strawił całe miasto. Spalił się także murowany ratusz i znajdujące się w nim archiwum miejskie. Po tej tragedii, dla podniesienia dochodów mieszczan i szybkiej odbudowy miasta, 6 maja 1764 r. prepozyt Józef Łuczycki wydał ordynację piwną. Usuwanie zgliszczy, w związku z tą ordynacją, postępował stosunkowo szybko, ponieważ ważenie piwa można było prowadzić tylko w odbudowanych domach. Wybudowany został nowy ratusz. W rok później, 10 listopada 1765r., prepozyt wydał nową ordynację miejską, która była odnowieniem spalonego w pożarze przywileju z 1436 r. Zdolności organizacyjne i budowlane J. Łuczyckiego spowodowały, że w 1760 r. dekretem króla Augusta III Sasa powierzono infułatowi odbudowę zrujnowanego kościoła parafialnego w pobliskich Gębicach.
W 1770 r. notowano w Strzelnie zarazę. Józef Łuczycki zmarł 25 września 1770 r. o godzinie dziesiątej wieczorem. W bazylice Świętej Trójcy w Strzelnie znajduje się pomnik-epitafium, poświęcony zasłużonemu prepozytowi.
________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński, Dwa przyczynki do dziejów konwentu norbertanek w Strzelnie z lat 1757 i 1759, [w:] Żydzi wśród chrześcijan w dobie szlacheckiej Rzeczypospolitej, Kielce 1996, s. 235-238.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
A. J. D. Kraszewski, Życie świętych y w nadziei świętobliwości zeszłych sług boskich Zakonu Premonstrateńskiego..., cz. 1-2, Warszawa 1752.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
Z. Lesczyc, Herby szlachty polskiej, Poznań 1908.
L. Łbik, Kolekcja relikwii z kujawskiego Strzelna, [w:] Materiały do dziejów kultury i sztuki Bydgoszczy i regionu, Bydgoszcz 2000, zeszyt 5, s. 105-125.
A. Wysocka, Ołtarz relikwiarzowy p.w. Św. Krzyża w kościele p.w. Św. Trójcy w Strzelnie, [w:] Materiały do dziejów kultury ..., Bydgoszcz 2000, s. 126-135.
A. Słowiński, Strzelno i okolice przewodnik turystyczny, Strzelno1985.
Katalog zabytków sztuki w Polsce, Warszawa 1982, T. XI, zeszyt 10.
T. M. Januszak, Kronika..., maszynopis, T. IV/1, Biblioteka Parafialna w Strzelnie.
Dokument z 31 grudnia 1760 r. w Archiwum Parafii w Gębicach.
Teki Dworzaczka, Wschowskie akta grodzkie i ziemskie, Część 3, 1573 (Nr 174) 1736; Metrykalna katolickie, Część 3, 20939, 20944, 20948, 20951, 20952 (Strzelno), 19307 (Orchowo); 17214 (Kamieniec); Gnieźnieńskie akta grodzkie i ziemskie, Część 1, 14044 (Nr 100) 1767, 15027 (Nr 106) 1779; Poznańskie akta grodzkie i ziemskie inskrypcje, 16556 (Nr 1350) 1773; Konińskie akta grodzkie i ziemskie, 15068 (Nr 80) 1774.


Jan Chryzant (Hrosnata) z Rakowa Rakowski (?-?) norbertanin, przeor witowski, administrator i proboszcz strzeleński, prepozyt klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie, infułat strzeleński. W klasztorze strzeleńskim pojawił się w połowie 1769 r., pod koniec życia prepozyta Józefa Łęczyckiego. Jak czytamy w „Opisaniu stanu klasztoru strzeleńskiego…”, prepozyt Łuczycki mianował Rakowskiego 27 lipca 1769 r. swoim koadiutorem: swoją nie tak potrzebą, jako bardziej prośbami i naleganiem usilnym panów tak duchownych, jako i świeckich zniewolony. Tak więc, schorowany zapewne stary prepozyt zmuszony został do tego kroku. Elekcja Rakowskiego na prepozyta strzeleńskiego została wymuszona i wywołała sprzeciw sióstr norbertanek. Mimo to władze duchowne instalowały go 20 stycznia 1771 r. na urzędzie prepozyckim. 26 września potwierdził ordynację dla czeladników szewskich podpisując ją jako infułat strzeleński i proboszcz łęczycki etc. W 1772 r. ukończono, zapoczątkowaną cztery lata wcześniej, odbudowę kościoła parafialnego w Gębicach, należącego przywilejem króla Augusta do parafii Strzelno. Wśród jego najbliższych znajdujemy Kazimierza Rakowskiego posesora wsi Paczyn, który 24 kwietnia chrzcił w Strzelnie swego syna Jana Aleksego Joachima. Ojcem chrzestnym dziecka był sam proboszcz i infułat strzeleński Jan (Hrosnata) Rakowski. Kazimierz był regentem grodzkim inowrocławskim.
Po I rozbiorze Polski w klasztorze panował niedostatek. W skutek niekorzystnego zapisu wynikającego z nieznajomości języka niemieckiego przez prepozyta, rząd pruski zagarnął znaczną część dochodów z dóbr klasztornych. Miało to miejsce 19 maja 1773 r. 22 maja 1775 r. Rakowski złożył w Inowrocławiu przy kościele św. Mikołaja hołd poddańczy królowi pruskiemu Fryderykowi II. Króla reprezentował wówczas Franz Balthazar Brenckenhoff. Infułat i prepozyt Jan Cryzant Rakowski delegowany przez siostry norbertanki, występował jako przedstawiciel prepozytury i otwierał tą część ceremonii, w której wystąpiły klasztory i zakony z terytorium powiatu. Konflikt między prepozytem a norbertankami nie ustawał. Za namowa nuncjusza papieskiego w Polsce Giuseppe Garampiego, Rakowski złożył rezygnację z urzędu prepozyta w dniu 28 marca 1776 r. i powrócił do macierzystego klasztoru w Witowie.
__________________________________________________________________________
Źródła i bibliografia:
R. Kabaciński D. Karczewski, Katalog prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie od XII wieku do 1837 r., [w:] Nasza Przeszłość, t. 87, 1997.
R. Kabaciński, Historia miasta Strzelna, Bydgoszcz 2001.
I. Czechowski, Historia kościołów Strzelińskich, Strzelno 1929.
Teki Dworzaczka, Metrykalna katolickie, Część 3, 21086 (Strzelno); Konińskie akta grodzkie i ziemskie, 15554 (Nr 82) 1783.

Koniec części I


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL